Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustawa jest, ale żłobków nie ma

Julia Szypulska [email protected]
Marcie Siemieniuk-Jóźwiuk po długim oczekiwaniu udało się w umieścić córkę Natalię w żłobku. – Miasto powinno wspierać rodziców – mówi. – Zwłaszcza matki, które po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy.
Marcie Siemieniuk-Jóźwiuk po długim oczekiwaniu udało się w umieścić córkę Natalię w żłobku. – Miasto powinno wspierać rodziców – mówi. – Zwłaszcza matki, które po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy.
Twórcy ustawy żłobkowej zapowiadali tysiące nowych miejsc dla maluchów. Jednak z możliwości, jakie dają nowe przepisy na razie nikt nie korzysta. Żłobki wcale nie powstają jak grzyby po deszczu. Póki co nie ma też chętnych do bycia tzw. opiekunem dziennym.

Ustawa żłobkowa weszła w życie w kwietniu. Wielu rodziców przyjęło ją z nadzieją - liczyli, że zmniejszy gigantyczne kolejki do żłobków. Dla przykładu w Białymstoku na listach rezerwowych zapisanych jest - według różnych szacunków - od 800 do 1000 maluchów. Dotąd wyjścia były dwa - zatrudnić nianię, albo posłać dziecko do prywatnej placówki. Oba rozwiązania to koszt kilkuset do nawet tysiąca złotych.

- Natalię zapisałam do miejskiego żłobka jak tylko się urodziła - opowiada białostoczanka Marta Siemieniuk-Jóźwiuk, mama dwuletniej obecnie dziewczynki. - Na przyjęcie czekaliśmy prawie rok. W tym czasie musiałam posłać córkę do prywatnego żłobka. Ten wydatek był bardzo odczuwalny w naszym budżecie. Nie wiem, jak poradzimy sobie teraz, gdy urodziła nam się druga córka. Po urlopie macierzyńskim bardzo chciałabym wrócić do pracy.

Finanse to na razie niewiadoma
Wielu rodzin nie stać ani na zatrudnienie niani, ani na prywatny żłobek. Tymczasem zapewnienie dziecku dobrej opieki to dla matki możliwość powrotu do pracy. Bo to właśnie ona rezygnuje z kariery, gdy nie ma z kim zostawić dziecka. Form opieki ustawa przewiduje kilka. Przede wszystkim ułatwia samo tworzenie żłobków. Dotąd funkcjonowały one jak zakłady opieki zdrowotnej, a ich założenie obwarowane było licznymi warunkami - często dla prywatnej osoby niemożliwymi do spełnienia. Ustawa przepisy znacznie złagodziła. Wiele osób zaczęło rozważać założenie takiej placówki. Tym bardziej, że przepisy dają samorządom możliwość dofinansowania pobytu dzieci także w prywatnych żłobkach. Oznaczałoby to, że rodzice płaciliby mniej. - Mieliśmy sporo telefonów z pytaniami o warunki - mówił kilka miesięcy temu Adam Kurluta, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku, który prowadzi żłobki.
Jak jest teraz? Właściwie na telefonach się kończy. Ale zmieniło się zadawane pytanie. Teraz ludzie chcą wiedzieć, ile miasto dopłaci.

- Nie wiadomo, czy w ogóle dopłaci - mówi tymczasem Janusz Zawistowski, lekarz miejski. - Samorząd ma przecież jedynie taką możliwość, a nie obowiązek. Tą sprawą muszą się jeszcze zająć radni. Na pewno jednak dopłat nie będzie w tym roku. Nie przewiduje bowiem tego budżet miasta.

Czy taki zapis znajdzie się w przyszłym roku, nie wiadomo. Być może radni uznają, że są ważniejsze wydatki. Tym bardziej, że miasto i tak już sporo dopłaca do swoich żłobków. Na każde dziecko około 800 - 900 zł. Resztę, czyli ponad 160 zł płacą rodzice. Już wiadomo, że ta kwota od jesieni będzie na pewno wyższa. Są plany, by opłata stała wzrosła do 200 zł. Natomiast stawka żywieniowa z 3,50 zł za dzień do 4 zł.

Prywatne żłobki czekają
Niejasne kwestie finansowe sprawiają, że póki co, pod skrzydła urzędu na razie nie chce wejść żaden żłobek. Właściciele wstrzymują się z decyzją. Trudno im się dziwić. Ludzie czekają, bo chcą wiedzieć, czy jest szansa na dofinansowanie. Jeśli będzie, może trafi do nich więcej podopiecznych. Jeśli nie, nie opłaca im się inwestować w dostosowanie lokalu do obowiązujących przepisów.

Chętnych nie ma nie tylko w Białymstoku. Podobnie jest w regionie, na przykład w Sokółce.
- Z tego, co mi wiadomo, nie wpłynęły żadne wnioski - mówi Zbigniew Tochwin, sekretarz Urzędu Miejskiego w Sokółce. - Być może jest tak, że oddział żłobkowy, który uruchomimy od września zaspokaja lokalne potrzeby.
Ten samorząd skorzystał z rządowego programu "Maluch" i zdobył pieniądze na wyposażenie oddziału żłobkowego. Powstanie on przy przedszkolu i będzie liczył 30 miejsc. Sokółka jest jednak w mniejszości. Z tego rodzaju pomocy w woj. podlaskim skorzystały zaledwie cztery samorządy, np. Suwałki i Siemiatycze. Wśród nich nie ma natomiast Białegostoku. Powód? Ten sam, co w przypadku dopłat. Inwestycji nie zapisano w budżecie.

Ustawa jeszcze zbyt nowa?
Ustawa żłobkowa wprowadza także inne formy opieki nad maluchem, na przykład opiekuna dziennego. Mogłaby nim być osoba, która skończyła odpowiednie szkolenie i dysponuje miejscem, np. własnym mieszkaniem, gdzie opiekowałaby się dziećmi - maksymalnie piątką. Podopiecznych kierowałby do niej samorząd, po uprzednim ogłoszeniu konkursu na opiekuna. To dobre rozwiązanie dla osób poszukującym pracy. Na przykład dla matek, które mogłyby zajmować się jednocześnie swoim dzieckiem i kilkoma innymi. Niestety chętnych do pełnienia tej funkcji nie ma.

- Nie ma zainteresowania, więc nie ma dla kogo ogłaszać konkursu - mówi Janusz Zawistowski. - Ustawa jest jeszcze nowa i być może potrzeba więcej czasu by dotarła do świadomości ludzi.

W konkursie mogą wziąć jednak udział osoby, które już przeszły odpowiednie szkolenie. Organizować je mogłyby urzędy pracy. Tu jednak słychać tę samą, co i w urzędzie odpowiedź.

- Nikt się do nas nie zgłosił - mówi Elżbieta Dutkiewicz, kierownik działu szkoleń w Powiatowym Urzędzie Pracy w Białymstoku. - Należy jednak pamiętać, że szkolenie musi uzyskać akceptację ministerstwa pracy. Nie wiem nawet, czy w Białymstoku są firmy, które ją uzyskały. Myślę, ze to rozwiązanie jest jeszcze zbyt świeże. Nie jest też wykluczone, że chętni będą się zgłaszać w ostatniej chwili, kiedy się zorientują, że nie zdobyli potrzebnych kwalifikacji.

Z drugiej strony, ustawa wielu rzeczy nie precyzuje. Na przykład jakie konkretnie warunki lokalowe powinien zapewnić podopiecznym opiekun dzienny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna