Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Jesienią czyha na ciebie depresja

Kamila Kalinowska
Do osoby chorej na depresję nie należy mówić tekstów typu: „weź się w garść”, „będzie dobrze” - przekonywała Krystyna Aleksiejuk w czasie jednej ze swoich prelekcji na temat depresji.
Do osoby chorej na depresję nie należy mówić tekstów typu: „weź się w garść”, „będzie dobrze” - przekonywała Krystyna Aleksiejuk w czasie jednej ze swoich prelekcji na temat depresji. Wojciech Wojtkielewicz
Musimy otaczać się sprzyjającymi nam ludźmi, którzy nie będą spychać nas w dół, a zadbają o nasze dobre samopoczucie - podkreśla Krystyna Aleksiejuk, białostocka psychoterapeutka.

- Mamy jesień. Za oknami szaro, buro i ponuro. To sezon na depresje?

- Depresja to choroba, zaburzenie psychiczne. Ma związek z emocjami, ale również ze sferą fizyczną. Można powiedzieć, że to choroba umysłu i ciała. Jesienne depresje są związane z mniejszą ilością światła, krótszymi dniami. Z tego rodzi się niższa motywacja do przebywania na świeżym powietrzu. Jesień nie powinna być przeszkodą dla aktywności sportowej, ani również dla dłuższego wypoczynku nocą. Obserwuję bowiem w swojej pracy, że ludzie nie wysypiają się, a to ma negatywny wpływ na ich samopoczucie.

- Depresja kojarzy się nam ze smutkiem i apatią. Jakie jeszcze są objawy tej choroby?

- Bezsenność, brak apetytu lub wręcz przeciwnie - objadanie się, przygnębienie, niechęć do wykonywania czynności, które do tej pory nas interesowały, sprawiały nam radość, brak wiary we własne możliwości, a nawet pojawianie się myśli samobójczych. Chory na depresję czuje się bezwartościowy, wyobcowany. Co ważne, objawy te utrzymują się co najmniej przez dwa tygodnie. Mogą trwać bez przerwy, ale też cyklicznie, czyli powtarzać się co jakiś czas.

Depresję może stwierdzić jedynie lekarz, gdyż tylko on posiada odpowiednią wiedzę i doświadczenie do rozpoznania i oceny nasilenia poszczególnych objawów. Osoby z otoczenia chorego mogą się domyślać, że z bliskim dzieje się coś złego, ale tylko psychiatra może postawić diagnozę.

- Jakie są przyczyny depresji? Na ogół mówi się o genetycznych, psychicznych i społecznych.

- Tak, to prawidłowy podział. Do przyczyn społecznych zalicza się niewspierające środowisko, tzw. toksyczne. Jeżeli otaczają nas toksyczne osoby, które są dla nas względnie obce, możemy w miarę łatwo się z nimi pożegnać i unikać kontaktu. Jednak gdy są to nasi bliscy, rodzina, partner, wtedy już trzeba sobie radzić w inny sposób, najlepiej udać się na terapię. Wśród przyczyn społecznych można też wymienić: poczucie samotności, niekorzystną sytuację zawodową, szkolną, materialną, mieszkaniową.

Czynniki psychologiczne zaś to: stresujące wydarzenia życiowe, nieprawidłowe relacje małżeńskie, rodzinne i stosunki z innymi osobami. Depresja może być również dziedziczna. Warto zwrócić uwagę, że zaburzenia depresyjne mogą powstać także w wyniku takich czynników jak: anemia i niedobory witamin, głównie z grupy B, zaburzenia gospodarki hormonalnej. A więc zdrowy tryb życia i prawidłowe żywienie mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie.

- Jest wiele rodzajów depresji.

- Jest coś takiego jak choroba dwubiegunowa. Charakteryzuje się pojawianiem się okresów stanów depresyjnych i okresów aktywności. To tzw. okresy manii i przygnębienia. Wśród rodzajów depresji można wymienić depresje z epizodami łagodnymi, umiarkowanymi i ciężkimi. Do tego są zaburzenia depresyjne, również łagodne, umiarkowane i ciężkie. Mamy też depresje w przebiegu innych chorób, nowotworów, urazów, zaburzeń hormonalnych. Także jako reakcje na konkretne sytuacje życiowe, uzależnienia. Depresja występuje też w przebiegu innych zaburzeń psychicznych, jak np. schizofrenii.

- Czy chory na depresję człowiek może sam sobie pomóc w wyjściu z tego stanu?

- Zawsze podkreślam, jak ważna jest zmiana myślenia. Chodzi o to, by nakładać pewne filtry. Kiedy przychodzą czarne myśli, które zatruwają nasze życie, musimy wychwycić ten moment i skupić naszą uwagę na czymś innym. Jest to praca nad tym, by uświadomić sobie negatywne emocje, nauczyć się z nimi radzić. Stany depresyjne pojawiają się, gdy w naszym życiu jest dużo nieprzebaczenia, nieprzepracowanego smutku, nieprzemijającego żalu po stracie czegoś lub kogoś. Pojawia się w nas wtedy luka, którą nie zawsze udaje się nam wypełnić.

- Co jeszcze możemy zrobić?

- Najważniejsze jest według mnie prowadzenie zdrowego trybu życia, a zwłaszcza dostarczanie organizmowi odpowiednich witamin, składników mineralnych. Istotne jest picie dużej ilości wody- 1,5 litra dziennie, przebywanie na świeżym powietrzu, słońcu, aktywność fizyczna. Do tego niezbędne jest wysypianie się, umiejętny wypoczynek oraz ufność, że wszystko będzie dobrze lub - w przypadku osób wierzących - zaufanie do Boga. Są to elementy, które każdy może wprowadzić do swojego życia. Lata zaniedbań swojego ciała i ducha mogą prowadzą do powstania stanów depresyjnych. Chodzi właśnie o niedosypianie, spożywanie w nadmiernych ilościach słodyczy, picie kawy, brak ruchu, używki i alkohol, nieprawidłowe żywienie, itd. Czasem szybko dochodzi do choroby, a czasem trzeba lat, aby na nią „zapracować”.

- A jeżeli zmiana stylu życia okazuje się nieskuteczna?

- Jest jeszcze psychoterapia, która jest bardzo ważnym elementem leczenia depresji. Prowadzę terapie osób uzależnionych od alkoholu, więc wiem, jak ważne jest nauczenie się optymizmu, konstruktywnych sposobów rozwiązywania problemów. Uczę swoich pacjentów właściwej troski najpierw o ciało, potem o ducha. Moi pacjenci przez lata picia alkoholu „okradli” siebie z wartościowych składników, a organizm tak szybko nie wybacza. Trzeba go odbudować. Standardowe pytania do mojego pacjenta to: ile pan pije wody?, czy pan się wysypia?, czy jest możliwe ograniczenie lub odstawienie kawy naturalnej?

W leczeniu depresji stosuje się też leczenie farmakologiczne. Jednak istotne jest, aby łączyć przyjmowanie leków z psychoterapią, ponieważ samo ich stosowanie nie daje efektów. Z mojej obserwacji wynika, że pacjenci sądzą, że tabletka rozwiąże sprawę. A to nieprawda. Sama w sobie nie może pomóc. Terapeuci zazwyczaj tolerują stosowanie leków w krótkim okresie, na czas kryzysu, a potem doradzają je odstawiać. Leki mogą bowiem uzależniać. Mają też inne działania niepożądane, np. powodują senność, osłabienie, apatię, ślinotok, sztywność mięśni, spadki ciśnienia, problemy z koncentracją, itd. Są także takie metody, jak leczenie światłem, czyli fototerapia.

- Leczenie depresji światłem? To ciekawe...

- Fototerapię stosuje się w różnych schorzeniach, także w depresji. To jest naświetlanie człowieka korzystnym dla niego światłem. Zachęcam, aby nie stosować tego jako kolejnego specyfiku, który na pewno pomoże. Trzeba korzystać z wielu sposobów, które są dostępne. Jeśli zaś nie są, zachęcam do przebywania w jasnych, oświetlonych pomieszczeniach, a w dzień - chociaż na chwilę wychodźmy na słońce. Trzeba też zbadać poziom witaminy D3 i przez zimę ją uzupełniać.

- Depresję zawsze można wyleczyć?

- Współcześnie uznaje się, że tak. Istnieje wiele metod leczenia tego zaburzenia. Jednak czasami, pomimo leczenia farmakologicznego, u części pacjentów objawy depresji po jakimś czasie mogą nawracać. To nie jest łatwe, ale trzeba ciągle pracować nad sobą, nad swoim samopoczuciem.

- Z jakimi pacjentami miała pani do czynienia w swojej pracy?

- Była pewna kobieta o imieniu Anna. Nakryła swojego męża na zdradzie. Po tym wydarzeniu rozwinęła się u niej depresja. Na oddziale psychiatrycznym, gdzie się leczyła, stwierdzono u niej depresję wrodzoną. Zastanawiałam się jednak, jaka była przyczyna jej choroby: endogenna czy społeczna? Być może choroba uzewnętrzniła się po traumatycznym przeżyciu. To jest przykład, że różne czynniki mogą wpływać na występowanie depresji.

Moim pacjentem był też pan Stanisław, którego znałam prywatnie. Cierpiał i na cukrzycę, i na depresję. Kiedy spotkałam go pierwszy raz, zobaczyłam człowieka bardzo posępnego, powolnego, w złej kondycji. Jego syn nakłonił go do zmiany trybu życia. Stanisław zaczął chodzić, potem biegać - potrafił pokonać 30 km dziennie! Zaczął też inaczej się odżywiać, a zwłaszcza spożywać surowe warzywa i owoce oraz nasiona. Kiedy po jakimś czasie ponownie go spotkałam, ujrzałam zupełnie inną osobę - szczupłą, żywą, radosną, uśmiechniętą. Po depresji nie było śladu, po cukrzycy również. Co ciekawe, pan Stanisław nie przyjmował żadnych leków. Znacznie wolniej zdrowie odzyskują ci, którzy jedynie biorą leki i leżą w łóżkach.

- Czy osoby chore na depresję są tego świadome? Może dopiero uwagi innych ludzi - typu: zachowujesz się inaczej, jesteś ciągle smutny - uświadamiają im, że coś jest z nimi nie tak?

- Może być tak, że osoby chore nie wiedzą, że dzieje się z nimi coś złego. Takie problemy dotyczą przede wszystkim nastolatków. Dorośli, jako osoby bardziej doświadczone i wyedukowane, szybciej potrafią odkryć nieprawidłowości w swoim zachowaniu, samopoczuciu itp. Problemem jest to, że nastolatkowie szukają porady jedynie u swoich rówieśników. A oni przecież nie zawsze mają doświadczenie w takich sprawach. W tym wieku każdy powinien mieć starszą, zaufaną osobę, ciotkę, wujka, zaufanego nauczyciela, kogokolwiek, komu będzie mógł się zwierzyć. Taka osoba doradzi, podpowie, że np. warto udać się na psychoterapię, pójść do psychologa.

Lecz nie tylko nastolatkowie mają problem z odkryciem swojego stanu. Dotyczy to również ludzi zamieszkałych na obszarach, gdzie jest niski poziom edukacji. W takich środowiskach często panuje myślenie, że w rodzinie zawsze tak było, więc to jest normalne. Dziadek tak miał, ojciec taki był, ja tak mam, więc to jest w porządku. W takich sytuacjach dana osoba nie rozpoznaje, że ma depresję, którą można leczyć. Dobrze, by wtedy zareagowało otoczenie, zwróciło uwagę, że coś jest nie tak.

- Jak najbliżsi mogą pomóc osobie z depresją?

- Na pewno nie należy krytykować, a wspierać. Teksty typu „weź się w garść”, „będzie dobrze” raczej nie pomagają. Nie należy mówić takich rzeczy. Mogą one rodzić jedynie frustrację, poczucie rozczarowania, niezrozumienia. Depresja to choroba psychiczna, a nie chwilowo gorszy nastrój. Mówi się, że jeśli ktoś wytrzyma z osobą chorą na depresję, jest jej najlepszym przyjacielem.

Rodzinie, w której ktoś choruje na depresję, jest bardzo trudno. Chory bowiem może nie być w stanie wykonywać swoich obowiązków domowych i zawodowych, czasami w ogóle nie wstaje z łóżka. Rodzi się wówczas pytanie, czy wykonywać pewne czynności za niego, czy nie. Zalecam najbliższym, aby np. zgłosili się do zespołu lecznictwa środowiskowego, poradni psychiatrycznej, tam mogą uzyskać wiele informacji na temat tego, jak postępować z chorym, jak pomagać, w jaki sposób reagować, ale też jak samemu psychicznie wytrzymać w tej sytuacji.

- Obecnie na świecie na depresję choruje aż 350 mln ludzi, z czego w Polsce ponad 1,5 mln. To prawie tyle, ilu mieszkańców liczy Warszawa. Ta liczba z roku na rok rośnie...

- Są to niepokojące dane. Może to wynikać z niskiej wytrzymałości naszych organizmów. Nasze złe nawyki, pośpiech, zmęczenie, problemy, stres - to wszystko wywołuje spadek odporności, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Konsekwencje są poważne. Nieleczona depresja może prowadzić do uzależnień, do rozpadu rodziny. Nierzadko kończy się tragicznie - popełnieniem samobójstwa.

- Depresja najczęściej dopada osoby w wieku od 30 do 59 lat.

- Jest to w życiu okres dużych wyzwań - praca, pogoń za karierą, wychowanie dzieci. Łączy się to z ciągłym stresem, zaniedbywaniem takich aspektów jak wypoczynek, odżywianie. W tym wieku kobiety również przechodzą menopauzę, co wiąże się ze zmianami hormonalnymi. To także może być przyczyną depresji. Faktem jest, że więcej kobiet niż mężczyzn zgłasza się do poradni psychiatrycznych. Może wynikać to też z tego, że mężczyźni mają poczucie, że nie przystoi im płakać, że powinni być silni, nie mogą narzekać, żalić się. To wszystko wynika z panujących w społeczeństwie stereotypów, chociaż myślę, że te - na szczęście - powoli zanikają. Ogólnie mężczyznom o wiele trudniej przychodzi podjęcie decyzji o udaniu się na psychoterapię. Podobnie zdarza się w terapii uzależnień. Kobietom bardzo trudno jest nakłonić swojego męża, ojca, brata do skorzystania z fachowej pomocy. Często bywa tak, że przychodzi taki pan i upiera się, że nie ma żadnego problemu. A żona stwierdza, że pije już od 30 lat i przez cały czas mu powtarza, żeby w końcu przestał pić. Mąż wtedy oczywiście zaprzecza, tłumaczy się, że w porównaniu np. do swojego ojca to on pije mało. I zaczyna się dyskusja.

- Co robić, aby w te pochmurne, październikowe dni nie dopadła nas depresja?

- Dużo przebywać na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę! Poprawia to wolę, rozumowanie i osąd, bardzo ważne procesy psychiczne.

Jeśli włączymy do swojej diety produkty bogate w witaminę D, którą należy podawać razem z witaminą K i z grupy B, mamy zapewnioną kompleksową ochronę naszego organizmu. Nieocenione jest także otaczanie się sprzyjającymi nam ludźmi, którzy zamiast spychać nas w dół, zadbają o nasze dobre samopoczucie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna