Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebieskie Karty mają pomagać ofiarom... społecznie. Gminy mają obowiązek opieki nad ofiarami przemocy domowej

mc
- Nie chcę wywoływać awantury. Chcę tylko, by prezydent wiedział, jak odpowiedzialną pracę wykonujemy. I by tak samo poważnie nas traktował - powiedział Robert Lubrant (pierwszy z prawej), szef bydgoskiego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.
- Nie chcę wywoływać awantury. Chcę tylko, by prezydent wiedział, jak odpowiedzialną pracę wykonujemy. I by tak samo poważnie nas traktował - powiedział Robert Lubrant (pierwszy z prawej), szef bydgoskiego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Paweł Skraba
Gminy mają obowiązek opieki nad ofiarami przemocy domowej, a zlecają to wolontariuszom. - Od dwóch lat próbuję się spotkać z prezydentem Rafałem Bruskim, by zwyczajnie usiąść i porozmawiać o naszej pracy - powiedział Robert Lubrant, szef bydgoskiego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie.

Podczas konferencji na temat przeciwdziałania przemocy w rodzinie, która odbyła się w urzędzie wojewódzkim w Bydgoszczy, padły mocne słowa.

- Od dwóch lat próbuję się spotkać z prezydentem Rafałem Bruskim, by zwyczajnie usiąść i porozmawiać o naszej pracy - powiedział Robert Lubrant, przewodniczący bydgoskiego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. - Bezskutecznie.

Próbowaliśmy w tej sprawie porozmawiać z prezydentem Bruskim. Zamiast niego komentarza udzielił zastępca, wiceprezydent Jan Szopiński, odpowiedzialny za nadzór nad opieką społeczną: - To ja jestem odpowiedzialny z ramienia prezydenta za pracę zespołu interdyscyplinarnego. Słowa pana Lubranta odbieram jako wotum nieufności wobec mnie. Zwłaszcza, że we wskazanym czasie dwa razy spotykałem się z całym zespołem w pełnym składzie.

Przeczytaj także: Pas i pyda to wciąż recepta na wychowanie? Przemoc w rodzinie to palący problem
Zespoły interdyscyplinarne ustawowo mają koordynować program Niebieskiej Karty, skierowany do ofiar przemocy w rodzinie. Co roku w samej tylko Bydgoszczy takich kart jest zakładanych ponad czterysta. Tylko z policyjnych danych wynika, że w ubiegłym roku w województwie założono ich 2151.

- Naprawdę nie chcę wszczynać awantury i być posądzonym o kierowanie się politycznymi pobudkami - mówi Lubrant, który prowadzi również stowarzyszenie Bezpieczeństwo Dziecka. - Chcę zwrócić uwagę na fakt, że praca, jaką wykonujemy, jest szalenie odpowiedzialna. Mamy do czynienia z przestępcami, bo przemoc to właśnie przestępstwo. Dlatego uważam, że takiej pracy na cały etat nie powinno się wykonywać w warunkach wolontariatu. Należy nam się pomoc miasta.

Ustawa z 2005 r. regulująca zasady powoływania przez gminy zespołów interdyscyplinarnych, nie pozwala na zatrudnienie na etat. To wyjaśnienie bydgoskiego ratusza. W Toruniu też osoby zaangażowane w pomoc ofiarom przemocy działają w ramach obowiązków służbowych - pomocy społecznej, szkolnictwa, policji, służby zdrowia.

- Niektóre samorządy, jak Barcin, potrafiły odnaleźć się w tej sytuacji - zaznacza Lubrant. - Tam przewodniczący pełni funkcję dalej nieodpłatnie, ale dostał od miasta inny etat.

W Bydgoszczy pomoc miasta dla zespołu to między innymi: komórka służbowa, użyczone pomieszczenie, komputer z dostępem do internetu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska