Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Trucizna jest w wędlinach!

A. Zgiet
Wyroby, które mogą zawierać dioksyny, to między  innymi salcesony, pasztety i boczki
Wyroby, które mogą zawierać dioksyny, to między innymi salcesony, pasztety i boczki A. Zgiet
Czyżew. Kilka minut temu kupiłam wędlinę. Dzięki Bogu, że w małym sklepie, gdzie wyroby produkowane są z tutejszego mięsa.

Mam nadzieję, że nie trafię na to zatrute - powiedziała Irena Popielarczyk, mieszkanka Czyżewa, którą spotkaliśmy wczoraj na zakupach. Od nas dowiedziała się, że do jednego z czyżewskich zakładów mięsnych miało trafić kilkadziesiąt ton mięsa zawierającego trujące dioksyny.

- Słyszałam, że mięso z dioksynami z Irlandii trafiło do Polski, ale nie, że do nas. To niemożliwe!

W szoku byli też inni mieszkańcy Czyżewa, z którymi rozmawialiśmy. Nie spodziewali, że to właśnie u nich mogły być wyprodukowane kiełbasy czy pasztety z niebezpiecznymi toksynami. To jest zaś bardzo prawdopodobne.

Jak pisaliśmy we wczorajszym wydaniu, do woj. podlaskiego trafiło 90 ton mięsa prawdopodobnie skażonego dioksynami. Całość kupił jeden zakład. Główny Inspektorat Weterynarii nie chciał jednak zdradzić, dokąd dokładnie trafił ten transport. Natomiast wedle "Super Expressu", który podał wszystkie nazwy miejscowości w Polsce, do których miała trafić wieprzowina z dioksynami, w przypadku woj. podlaskiego jest to Czyżewa.

Netter: nie importowaliśmy, Sokołów: nie informujemy

W miejscowości jest kilka zakładów mięsnych, z czego dwa to duże firmy, które mogłyby sprowadzać mięso z innych krajów.

- Nas ten problem na pewno nie dotyczy, ponieważ już dawno nie importowaliśmy mięsa do zakładu w Czyżewie - usłyszeliśmy w "Netterze". - Ostatnio mięso było tam sprowadzane we wrześniu, ale z Niemiec, a nie z Irlandii.

- To nie do nas trzeba należy informowanie w tej sprawie - powiedział zaś dyrektor z "Sokołowa", który w Czyżewie ma swój zakład mięsny "Farm Food". - W tej sprawie proszę się zwrócić do weterynarzy.

Ci jednak nadal nie chcą podawać ani nazw zakładów mięsnych, ani miejscowości, do których trafiło mięso z dioksynami.

Toksyczne, ale w dużych ilościach

- Nadal nie są znane wyniki badań, więc nie wiemy, czy faktycznie to mięso było skażone - powiedział nam wczoraj Krzysztof Jażdżewski, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.

- Zresztą wyrobów nie ma już w sklepach z powodu krótkiego terminu ważności.

Co jednak mają zrobić ci, którzy podejrzewają, że mogli zjeść jakiś wyrób, który zawierał dioksyny? Zrobić badania?

- Nic nie wykażą, bo nie będzie żadnych efektów - twierdzi Krzysztof Jażdżewski. - Stężenie dioksyn jest zbyt małe. Trzeba byłoby pochłonąć niewyobrażalne ilości produktów zawierających toksynę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna