Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VikOl to nowa restauracja w Białymstoku. Otworzyli ją uchodźcy. W menu są dania tradycyjne i artystycznie podane (ZDJĘCIA)

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
VikOl to nowa restauracja w Białymstoku
VikOl to nowa restauracja w Białymstoku Olga Goździewska
Kuchnia wschodu z akcentem fusion, artystyczne pierogi i burgery, wspaniałe kartacze. Ukraińcy i Białorusinka połączyli siły, i otworzyli niezwykłą restaurację w Białymstoku. Bogate menu to warkocz tradycji i nowoczesności, którego według nich w mieście brakowało.

VikOl to nowa restauracja w Białymstoku

Ola i Anton Ostrokost pochodzą z Ługańska na Ukrainie. Nieustannie od siedmiu lat trwa tam wojna. Na konflikcie zbrojnym pomiędzy prorosyjskimi separatystami wspieranymi przez Federację Rosyjską, a siłami wiernymi władzom Ukrainy, najbardziej cierpią mieszkańcy.

- Zostawiliśmy w Ługańsku wszystko, łącznie z domem, który kupiliśmy i wyremontowaliśmy niedługo przed wyjazdem. Mieliśmy oboje pracę. Ja jestem inżynierem i pracowałam jako programistka. Mąż był menagerem handlowym. Mieliśmy ułożone życie, ale przestaliśmy być bezpieczni. W takich chwilach przestaje się liczyć to co materialne - mówi Ola Ostrokost, współwłaścicielka nowej restauracji w Białymstoku.

- Rakiety niszczyły budynki na oczach ludzi. Rządzi ten, kto ma broń. Były ataki na bazę wojskową. Kiedy wychodziło się wieczorem z domu, na niebie widzieliśmy tylko światełka. Słychać było wybuchy. My wtedy podjęliśmy decyzję o wyjeździe. Myśleliśmy, że to potrwa dwa miesiące, nie zabraliśmy wiele rzeczy. Pół roku jeździliśmy po Ukrainie, później trafiliśmy do ośrodka dla uchodźców. W końcu zamieszkaliśmy w Białymstoku - wspomina Anton Ostrokost.

Nie wrócili już do swojego domu w Ługańsku. Krok po kroku zaczęli budować nową rzeczywistość w stolicy Podlasia. Musieli nauczyć się języka, znaleźć pracę, mieszkanie. Dziś oboje świetnie mówią po polsku, są radośni i mają mnóstwo planów na przyszłość.

Ola przygodę z gastronomią zaczęła od małej pierogarni przy ul. Poziomej. Poznała wtedy swoją przyszłą wspólniczkę - Wiktorię. Białorusinka przyjechała do Białegostoku z Grodna, za studiującą tutaj córką. Na Białorusi, podobnie jak na Ukrainie, nie żyje się łatwo. Brakuje pracy, perspektyw, sytuacja polityczna od lat jest napięta.

- Na swoje miejsce do życia wybrałam Białystok. Od razu chciałam pracować. Zatrudniłam się w restauracji na kilka miesięcy, by zdobyć doświadczenie. Później otworzyłam niewielki punkt gastronomiczny przy ul. Bema. Sprzedawałam placki, pierogi i bardzo dużo pączków i słodkich wypieków - uśmiecha się Wiktoria Portonenko, współwłaścicielka restauracji. - Z Olą poznałyśmy się właśnie przez pierogi! Bardzo dobrze się rozumiemy i lubimy. Postanowiłyśmy połączyć siły. I stworzyłyśmy nową restaurację - dodaje.

Zobacz też:Bistro "Make My Day" otwiera się na serio. Bezpłatny szwedzki stół przez cały dzień (ZDJĘCIA)

Pierwszych gości zachwyciły wspaniałymi kartaczami, artystycznymi burgerami i kolorowymi pierogami. Przekonują, że jedzenie może być sztuką. W ich menu znajdziemy również przysmaki, których próżno szukać w innych białostockich restauracjach. To np. tradycyjne pierożki syberyjskie (popularne na Ukrainie), zupa solanka czy sałatka z wątróbką.

Goście w restauracji są dopieszczani nie tylko smakami. To właścicielki serwują dania i chętnie poświęcają czas swoim klientom. Chcą poznać ich opinie i biorą do serca każdą uwagę. W kuchni stawiają na naturalne produkty. Same wypiekają pieczywo, korzystają z usług sprawdzonych dostawców. Przy tym nieustannie się uczą. Wiktoria szkoliła się u francuskich i rosyjskich mistrzów cukiernictwa, potrafi zachwycić autorskimi słodyczami. Ola również bierze udział w lekcjach gotowania, by móc tworzyć tradycyjne dania w nowoczesnej formie.

Nazwa nowej restauracji to połączenie imion wspólniczek. VikOl, czyli Wiktoria i Ola.

- Niektórym osobom ta nazwa może się kojarzyć z klejem Vikol. Nie miałyśmy pojęcia, że istnieje produkt o takiej nazwie. Dopiero jak zarejestrowaliśmy swoją działalność, to zorientowaliśmy się, z czym będzie się kojarzyć nazwa. Zapewniam jednak, że nie jesteśmy producentami kleju, a smacznego jedzenia - mówi ze śmiechem Ola.

Restauracja VikOl mieści się przy ul. Wysoki Stoczek 54. Wcześniej w lokalu była pizzeria.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: VikOl to nowa restauracja w Białymstoku. Otworzyli ją uchodźcy. W menu są dania tradycyjne i artystycznie podane (ZDJĘCIA) - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna