To wstyd, że z tym smrodem miasto nie potrafi sobie poradzić - mówi jeden z naszych Czytelników. - Tyle już się o tym dyskutowało i nic się nie zmienia.
Parę dni temu synowie naszego Czytelnika wrócili z rozgrywek przeprowadzanych w suwalskiej hali OSiR. - Czuć było od nich stęchlizną na pół kilometra - opowiada rozmówca. - Chłopcy - natychmiast do wanny, a ciuchy - do prania.
Problem, jak informowaliśmy, pojawił się wraz z oddaniem do użytku zmodernizowanej gruntownie za duże pieniądze hali. Każdy, kto tam dłużej pobędzie, nasiąka stęchlizną. Przed remontem tego nie było.
Sprawą zajmowała się nasza gazeta, informowały o tym także inne suwalskie media. Efektu jednak żadnego nie ma. Dyrektor obiektu zapewniał, że zrobi wszystko, co możliwe, by problem rozwiązać. Na zapewnieniach się jednak skończyło. - Niestety, ale wciąż nie wiemy, skąd ten przykry zapach się bierze - mówi Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza. - Miejscy fachowcy nie stwierdzili, aby przyczyną były jakieś błędy popełnione przez wykonawcę w trakcie remontu. Szukamy więc innych powodów.
Rzecznik dodaje, że w obiekcie nie stwierdzono występowania pleśni, przebarwień czy zacieków. - W myśl ostatnich zaleceń, klimatyzacja ma tu działać niemal nieustannie, a dodatkowo zainstalowane zostanie specjalne urządzenie do usuwania z powietrza wilgoci. Zobaczymy, jaki będzie tego skutek.
Jeżeli nic to nie da, nie jest wykluczone, że sprawie przyjrzą się niezależni eksperci, nie związani z miastem.
- Na pewno tego problemu nie lekceważymy i mam nadzieję, że sobie z nim poradzimy - zapewnia rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?