Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W karcerze dla Polski

Mirosław R. Derewońko, ask [email protected]
Teresa Steckiewicz przechowuje podziemne biuletyny Solidarności od 25 lat. Dziś otrzyma odznacznie od prezydenta RP.
Teresa Steckiewicz przechowuje podziemne biuletyny Solidarności od 25 lat. Dziś otrzyma odznacznie od prezydenta RP. A. Gardocki
Łomża. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Teresa Steckiewicz została aresztowana. Nawet nie wiedziała, że ogłoszono stan wojenny.

Przyszli po mnie nocą. Jeden w mundurze, kapitan i dwóch cywilów. Powiedzieli "swój". Syn trzy razy pytał. Znali hasło - wspomina Teresa Steckiewicz, sekretarz łomżyńskiego oddziału Solidarności. - Usiadłam w koszuli nocnej, boso, poprosiłam o nakaz aresztowania. Pokazali nakaz doprowadzenia do komendy na ul. Wojska Polskiego. Powiedziałam, że chcę się ubrać. Ten w cywilu powiedział: dyskusja skończona. Mówię: nago nie wyjdę. W przedpokoju znalazłam rajstopy i lekką bluzkę.
Herbata z trucizną
Celem akcji "Jodła", która rozpoczęła się po północy, było internowanie najważniejszych działaczy Solidarności. W Łomżyńskiem internowano 26 osób. Kiedy od godz. 6 rano radio i telewizja transmitowały przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, do aresztu śledczego w Białymstoku trafili m.in. Lech Feszler, Henryk Kapuściak, Lech Gizelbach, Henryk Tomaszewski i Marek Rutkowski. Łącznie, przez cały okres stanu wojennego, w Łomżyńskiem zatrzymano już 34 osoby, w tym trzy kobiety.
- W komendzie dzielili nas na pokoje. Pani W. (nazwisko do wiadomości redakcji) rozebrała mnie do naga i szukała szyfrów. Powiedziałam, że nie zdążyłam sobie przykleić, więc była bardzo niegrzeczna. Dali mi herbatę. Powiedziałam, że nie wypiję, bo mogą mnie otruć. Trzymali nas do rana - wzdycha pani Teresa. - Pojedynczo nas wyprowadzali. Patrzę: prawniczka Halina Seskiewicz, nasz doradca i koledzy Adamiak Franek i Grudziński, i Jerzy Ćmielewski. Cztery więzienne "suki" stały w podwórku. Na jednego internowanego był jeden ubek i dwóch z bronią maszynową. Nie wiedzieliśmy, gdzie nas wiozą.
Usłyszane przez szybę
Władzę w Łomży dzierżył płk Filip Majewski, któremu podlegali m.in. płk Józef Piotrowski ze sztabu wojskowego i płk Stefan Sokołowski, komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej. Do wojska powołano 250 osób, do rezerw milicji - ok. 800. Do większych zakładów, szkół, urzędów miast i gmin skierowano komisarzy wojskowych, by mieli wszystko pod kontrolą. Po godz. 20 - godzina policyjna. Nie można było wychodzić z domu do świtu. Na wyjazd z miasta potrzebne były przepustki. Nie działały telefony. Wojskowi i milicjanci legitymowali każdego.
- O stanie wojennym dowiedziałam się w karcerze w Białymstoku. Podsłuchałam przez wybitą szybę jak strażnicy rozmawiali - wspomina Steckiewicz. - Napisaliśmy o posługę duszpasterską, o kapłana z Łomży, żeby ktoś poinformował nasze rodziny gdzie siedzimy. "Klawiszka" powiedziała, że to nam nie przysługuje. Po nowym roku przyszedł ksiądz staruszek.
Pierwszym sekretarzem wojewódzkim PZPR był Włodzimierz Michaluk, a w Łomży Mieczysław Czerniawski. Weryfikowano partyjnych, którzy wstąpili do Solidarności z polecenia... partii! Weryfikacje objęły też lekarzy, nauczycieli i dziennikarzy.
Paczki od biskupa
- Pod koniec stycznia wywieziono nas do Gołdapi. Zwieźli 300 kobiet z więzień z całej Polski. Bp Sasinowski nas odwiedził. Przyniósł nam resztę paczek, powiedział, że będzie z UB rozmawiał, żeby chociaż chorych wypuścili. Ja też wówczas wyszłam ze względu na stan zdrowia. Bo w karcerze zachorowałam na nerki. Nie było lekarstw. W obozie trafiłam do szpitala - opowiada pani Teresa.
Kobiety z ośrodka w Gołdapi, a mężczyźni w Suwałkach do domów powrócili przed końcem maja 1982 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna