Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi zwierają szyki

Krzysztof Sokólski
Marek Wasiluk (z lewej) w Białymstoku skakał wyżej od Tomasza Kłosa. ŁKS chce jutro wziąć rewanż za porażkę w pierwszym meczu z Jagiellonią 0:1.
Marek Wasiluk (z lewej) w Białymstoku skakał wyżej od Tomasza Kłosa. ŁKS chce jutro wziąć rewanż za porażkę w pierwszym meczu z Jagiellonią 0:1. Archiwum/M. Kość
Łódź. W Łódzkim Klubie Sportowym na godziny przed meczem z Jagiellonią trwa dopinanie kadry zespołu.

Kontrakty z ŁKS-em podpisali wczoraj Albańczyk z australijskim paszportem Labinot Haliti oraz Węgier Gabor Vayer. - Obaj byli z nami na zgrupowaniu w Turcji i pokazali się z dobrej strony. Ich przyjście jest sporym wzmocnieniem drużyny - mówi "Współczesnej" dyrektor sportowy łódzkiego klubu Marek Chojnacki.

Nie wiadomo jednak, czy piłkarze wystąpią w piątkowym meczu przeciwko białostockiej Jagiellonii. - To są obcokrajowcy. Do potwierdzenia ich do rozgrywek potrzebne są zatem certyfikaty, różne dokumenty. Czasu na załatwienie formalności jest niewiele. Szanse, że zagrają przeciwko Jadze, oceniam tak pięćdziesiąt na pięćdziesiąt - tłumaczy Chojnacki. Dodajmy tylko, że ten sam problem przed pierwszym wiosennym pojedynkiem białostoczanie mają z potwierdzeniem do gry Brazylijczyka Bruno.

- Jeśli już zakończymy formalności z Halitim i Vayerem będę mógł powiedzieć, że mamy silniejszy skład niż jesienią. Poza tym udało się nam pozyskać Marcina Adamskiego i Piotra Leciejewskiego. A do 28 lutego, czyli zamknięcia okienka transferowego, zostało trochę czasu. Może jeszcze znajdziemy kogoś ciekawego - stwierdza dyrektor sportowy ŁKS-u.

Ale kwestie transferowe budziły i wciąż budzą niepokój miejscowych kibiców. Po przejęciu klubu przez litewskiego biznesmena Algimantasa Breikstasa, na testy do ŁKS-u zaczęli trafiać Brazylijczycy i Litwini, którzy na treningach prezentowali raczej marne umiejętności.

- Trudno odmówić właścicielowi, jeśli chce w zespole sprawdzić jakiegoś zawodnika - wyjaśnia Chojnacki. - Nie wszyscy, którzy przyjeżdżali do Łodzi, zasługiwali na zatrudnienie. Nie mamy czasu na eksperymenty. W końcu osiągnęliśmy w klubie porozumienie co do polityki transferowej.
Mimo często różnych zdań i odmiennych poglądów "na łódzkiej górze", dyrektor ŁKS-u pozytywnie ocenia zmiany w klubie. - Mamy teraz zwiększoną stabilizację - podkreśla. - Wykonaliśmy plan przygotowań do rundy wiosennej niemal w stu procentach. Tylko po powrocie z Turcji pogoda pokrzyżowała nam trochę plany i mieliśmy zamieszanie ze sparingiem z Pelikanem Łowicz. Ale przez tych kilka dni chyba wszyscy ligowcy zmagali się z podobnymi problemami.

Teraz łodzianie czekają już tylko na spotkanie z Jagiellonią. Mecz ma dla nich olbrzymie znaczenie. Po 17. kolejkach "ełkaesiacy" zajmują z dorobkiem 11 punktów przedostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy.

- Musimy złapać kontakt z bezpieczną strefą. W meczu z Jagiellonią interesuje nas tylko zwycięstwo. Jak wygramy, a "oczka" stracą Polonia Bytom i Widzew, będzie można powiedzieć, że to triumf za sześć punktów - analizuje Chojnacki.
Najpierw ŁKS musi pokonać żółto-czerwonych. Były znakomity zawodnik (przeszło 400 występów w pierwszej lidze) zdaje sobie sprawę, że z tym będzie ciężko.

- Moim zdaniem, jesienią Jagiellonia okazała się największą pozytywną niespodzianką ekstraklasy - komplementuje białostocki zespół. - Jej siłą był wyrównany skład z wyróżniającymi się Vukiem Sotiroviciem, Remigiuszem Sobocińskim, młodym Markiem Wasilukiem i przede wszystkim Brazylijczykiem Rodneiem. Wiosną zabraknie wprawdzie tego ostatniego, ale Jadze do zapewnienia sobie utrzymania i tak niewiele brakuje.

Na koniec rozmowy Chojnacki zapewnia, że nie zamierza stwarzać problemów przy ewentualnym transferze Ensara Arifovicia do Białegostoku: - Arifović ma z nami jeszcze przez półtora roku ważny kontrakt. Jednak z niewolnika nie ma pracownika. Jagiellonia złożyła nam ofertę, sam zawodnik też jest zainteresowany. Z tym tylko, że na chwilę obecną Ensar jest naszym jedynym napastnikiem. Ale jak już mówiłem, do zamknięcia okienka transferowego zostało trochę czasu i niewykluczone, że kogoś jeszcze pozyskamy.

Dyrektor sportowy stwierdził również, że temat gry w ŁKS-ie Evertona - jesienią występującego w Jadze - jest dla niego zamknięty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna