Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Narwi jest za mało ryb

Katarzyna Patalan-Brzostowska
– Już dwa lata temu było z rybami źle – przekonuje Krzysztof Gedrowicz, wędkarz z Łomży. – Ale w tym roku jest jeszcze gorzej.
– Już dwa lata temu było z rybami źle – przekonuje Krzysztof Gedrowicz, wędkarz z Łomży. – Ale w tym roku jest jeszcze gorzej. K. Patalan
Takiego zdania są wędkarze z okolic Łomży

Zbyt małe zarybianie i niewystarczająca ochrona wód, to główne zarzuty miłośników wędkowania do Gospodarstwa Rybackiego "Łomża".

Niektórych gatunków ryb wędkarze łowiący na Narwi i Pisie, od dawna już nie "złapali" - mówi Rafał Krasucki, wędkarz prowadzący portal naszelowiska.pl - Dzierżawca twierdzi, że ryba jest, więc to może wędkarze nie potrafią jej złowić.

Dzierżawca obydwu rzek i ich dopływów twierdzi, że zarybianie odbywa się zgodnie z operatem rybackim, czyli wytycznymi prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Sprawdzą to urzędnicy marszałka województwa.

Za mało ryb...
- Nie możemy wpuścić do rzeki ani jednej ryby mniej lub więcej, niż tyle, ile mamy w operacie - tłumaczy Bogusław Wyszyński z Gospodarstwa Rybackiego "Łomża", które od pięciu lat dzierżawi wody Narwi i Pisy. - Wpuściliśmy już dwa miliony sztuk szczupaka, 50 tys. sandacza i wiele innych gatunków, które są w operacie. Ryby raz biorą, raz nie, ale są.

Wszelkie wątpliwości wędkarzy rozwiać ma kontrola z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, która odbędzie się z ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Urzędnicy są zobowiązani do jej przeprowadzania raz na trzy lata. Ta będzie pierwsza odkąd wodami administruje GRŁ.

- Sprawdzimy dokumentację z co najmniej trzech ostatnich lat - zapowiada Piotr Tołwiński z Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. - Najważniejsza jest zgodność działalności dzierżawcy z operatem rybackim.

Dzierżawca twierdzi, że kontroli się nie obawia, bo nie ma sobie nic do zarzucenia.

- W tym roku w innych obwodach miałem już pięć podobnych kontroli, a w roku ubiegłym osiem - wylicza dzierżawca. - Wszystkie z pozytywnym rezultatem.

Za mało strażników...
- To nie tylko chodzi o ryby, ale też o ochronę wód - zwraca uwagę Krzysztof Gedrowicz, wędkarz z Łomży.

- Na ok trzy tysiące wędkujących na tych wodach to bardzo rzadko spotyka się straż - dodaje Krasucki.
Dzierżawca odrzuca zarzuty i twierdzi, że na 500 ha wód ma trzech strażników, którzy są bardzo dobrze wyposażeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna