W pamięci i sercach

Cezary Borawski, syn naszego ulubionego matematyka w Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki, wysłał mi maila.

"12 sierpnia w Nowym Jorku zmarł Profesor Stefan Borawski. Wystawienie zwłok odbędzie się we środę 13 sierpnia w domu pogrzebowym Arthur's Funeral przy 207 Nassau Ave (róg Nassau Ave i Russell Str) między godziną 6 a 9 wieczorem. Msza żałobna w Kościele św. Stanisława Kostki w Greenpoincie przy Driggs Ave (róg z Humboldt Str) we czwartek o godz. 9, skąd zwłoki będą odprowadzone na Calvary Cemetery na Górkę Jana Pawła II przy Greenpoint Ave. Pogrążona w żałobie rodzina".

Tyle o wspaniałym i mądrym człowieku, który zmarł w wieku 75 lat. We wtorek przyjaciele, koledzy z liceum i uczniowie profesora modlili się w intencji jego duszy w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Łomży.

Kiedy wstąpiłem w progi szacownej szkoły w roku 1978, fama profesora była głośna w mieście. Starsi koledzy mówili, że Budrys jest wymagający i surowy, ale sprawiedliwy. Nazywano go Budrysem z racji przyjaźni ze zmarłym wcześniej anglistą Stefanem Werczyńskim i historykiem Wacławem Kozłowskim.

- Stefan Borawski był bardzo fajnym kolegą - wzdycha były dyrektor liceum Zygmunt Zdanowicz. - Umiał wzbudzić u zdolnych zainteresowanie matematyką, a tych mniej zainteresowanych nie zniechęcić.

Z szacunkiem i żalem wspominają go i znajomi, i absolwenci.
Grażyna Szypulska, Wałbrzych: - To był w porządku człowiek...
Jarosław Poteraj, Łomża: - Żal naszego wspaniałego "Budrysa".
Alicja Oleszczuk: - Smutne to... Mógł jeszcze być z nami długo. Pomodlę się i w Chełmie.

Andrzej Łozowski, Warszawa: - Był moim najlepszym Profesorem matematyki, wspaniale rozwinął moje zdolności matematyczne.
Krystyna Brudnicka, Łomża: Nasz Budrys był nietuzinkowym Człowiekiem! Jego postać, powiedzonka i nieodłączny "Przegląd Sportowy" przewijają się we wspomnieniach. Pozostanie na zawsze w sercach.

Andrzej Rutkowski, Warszawa: Wspaniały nauczyciel, wspaniały człowiek! No i te szachy z uczniami!

Mirosław Robert Derewońko