Po awanturze z poprzednią listą stworzoną samodzielnie przez obecnego przewodniczącego Damiana Raczkowskiego (kiedy w pierwszej piątce znalazły się cztery osoby z Białegostoku, co dla niego samego o mało nie skończyło się pozbawieniem funkcji), tym razem swoją opinię mogły wyrazić wszystkie struktury powiatowe partii w województwie. Zbieranie tych list zakończono tuż przed długim weekendem, w piątek 29 kwietnia.
Już na początku przyszłego tygodnia ma zebrać się zarząd regionu. Być może wtedy uda się ustalić kształt listy z woj. podlaskiego. Jeśli regionalni działacze PO i tym razem się nie dogadają, o kształcie i kolejności na listach zdecyduje centrala w Warszawie.
- Mamy w tej chwili dwa razy więcej kandydatów niż miejsc. Listy przyszły niemal z wszystkich powiatów - mówi Damian Raczkowski. - Kandydaci muszą jeszcze uzupełnić ankiety partii. To wymóg, który pozwoli nam zapoznać się ze wszystkimi kandydaturami. Chcemy uniknąć niespodzianek.
Te ankiety to nie wymysł podlaskich władz partii, tylko ogólnopolskich. W tym roku PO postanowiła, że wszyscy ci, którzy chcą ją reprezentować w przyszłym Sejmie, muszą się najpierw "wyspowiadać" nie tylko ze swojego wykształcenia, znajomości języków obcych itp., doświadczenia zawodowego, ale i swojej przeszłości, czyli zdobytego majątku, prowadzonej działalności gospodarczej, kredytów, także tego, co robi partner (żona, małżonek, narzeczona, itp.). Zwłaszcza wtedy, kiedy członkowie ich rodzin pełnią funkcję w administracji państwowej i samorządzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
