Wnioski o pozwolenie na broń przyjmują komendy policji. W I kw. tego roku do tych podlaskich złożyły 191 osoby. To 120 (o 169 proc.) więcej niż tym samym okresie poprzedniego roku.
Największy „zryw” widać po danych za luty (2021 r. – 12 wniosków, 2022 r. – 51). W marcu nadal był duży wzrost (2021 r. 34, 2022 r. – 86). Jakiej broni chcą Podlasianie?
- W roku 2022, podobnie jak w latach poprzednich, głównymi celami w jakich były składane wnioski o pozwolenie na broń to cel łowiecki, kolekcjonerski oraz sportowy, jednakże w tym roku nastąpił widoczny wzrost wniosków o wydanie pozwolenia w celu sportowym i kolekcjonerskim – podsumowuje podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. - Dodatkowo tegoroczne wnioski składają głównie osoby, które do tej pory nie posiadały pozwolenia na broń w danym celu.
Część nabywana jest na podstawie wcześniej wydanych pozwoleń, ale niewykorzystanych w pełnym zakresie.
Czytaj też:
Według najaktualniejszych danych (na 31 grudnia 2021 r.) pozwolenie posiada w woj. podlaskim 10.262 osób. W ich rękach jest blisko 25 tys. sztuk broni. To przede wszystkim ta do celu łowieckiego (14.373), kolekcjonerskiego (4.958) i sportowego (4.531). Broń do ochrony osobistej mają 722 osoby (911 sztuk). Na samym końcu „tabeli” jest broń szkoleniowa (14 osób z pozwoleniem), pamiątkowa (36), do ochrony stawów rybnych (21), ochrony osób lub mienia (5), a także w celu ratowniczym (3).
Do 2014 r. w regionie wydawano średnio 300 pozwoleń. Od kilku lat to około 630. Porównując jednak statystyki z 2018 r. i 2021 r., to cztery lata temu wydano 708 pozwoleń. W ubiegłym roku o 18 proc. mniej, dokładnie 579 osób.
W całej Polsce - 19.939. W sumie pozwolenie na broń posiada w kraju 252.299 osób, a broni mamy 658,4 tys. To 1,7 w przeliczeniu na 100 osób. To daje nam miejsce w ogonie Europy. Przykładowo (a to dane nawet sprzed kilku lat, kiedy w Polsce przypadało 1,3 szt. broni na 100 osób) w Anglii ten współczynnik wynosił 6, w Czechach - 16, w Niemczech i Francji – 30, w Szwajcarii i Finlandii – ponad 40.
- Jako Polska jesteśmy najbardziej „rozbrojonym” krajem w Europie – podsumowuje Tadeusz Bieniewski, prezes Podlaskiego Stowarzyszenia o charakterze Kolekcjonerskim i Strzeleckim PSKS Szwadron, instruktor strzelectwa sportowego, kolekcjoner broni. – Moim zdaniem przyczyną nie jest brak kultury strzeleckiej w naszym narodzie, ale długie i skomplikowane procedury uzyskiwania pozwolenia na broń, a w przypadku broni do ochrony osobistej - także uznaniowość policji. Trzeba udowodnić realne niebezpieczeństwo, stałe poważne zagrożenie. Uważam, że uzyskanie takiego pozwolenia powinno być znormalizowane i prostsze, tak aby zdrowy, praworządny obywatel spełniający warunki określone przez ustawodawcę, mógł takie pozwolenie w sposób stosunkowo szybki uzyskać.
Szacuje, że obecnie procedura ubiegania się o pozwolenie na broń sportową, od momentu wstąpienia do klubu sportowego do uzyskania pozwolenia na broń do celów sportowych, potrafi trwać ponad pół roku i więcej. Wliczony jest tu wymagany staż czy czas uzyskania patentów.
Zobacz także:
Po wybuchu wojny na Ukrainie, zmienia się społeczne podejście do broni. Więcej Polaków chce się „uzbroić”, strzelnice przeżywają oblężenie, a od września do szkół mają powrócić lekcje przysposobienia obronnego.
Wróciła też dyskusja na temat ułatwienia obywatelom dostępu do broni. Do sejmu trafiły dwa projekty zmian w ustawie o broni i amunicji. Jeden to pomysł grupy posłów Kukuz’15, drugi Partii Republikańskiej. Choć różne, oba zakładają uproszczenie procedur i odejście od uznaniowości policji. Pojawiają się i sceptycy, którzy uważają, że broń powinna być szczególnie reglamentowana, by nie trafić w niepowołane ręce.
- Nie widzę podstaw do obaw. Żaden z tych projektów nie wprowadza powszechnego dostępu do broni i nie uczyni z naszego kraju Dzikiego Zachodu. Nadal mają obowiązywać badania lekarskie czy egzamin kompetencyjny. Czy mimo to broń może dostać się w niepowołane ręce? Oczywiście mogą się zdarzyć takie przypadki, ale podobnie jest w przypadku kierowców, którzy uzyskują prawo do jazdy samochodem – uważa Tadeusz Bieniewski. Dodaje, że już teraz w Polsce można legalnie, bez pozwolenia i rejestracji kupić broń czarnoprochową (taka sprzed 1885 r.). Wystarczy dowód osobisty. – Mimo to nie słyszymy o nagminnych strzelaninach na ulicach.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?