Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W puszczy powstaje jedyna taka wioska w kraju [ZDJĘCIA]

Helena Wysocka [email protected]
Słomiane ściany domku trzeba zarzucić gliną wymieszaną z krowim łajnem. To gwarantuje, że konstrukcja nie rozleci się, a ściany będą stanowiły doskonałą izolację. Dachy wykonywane są z osikowych wiór. Należy ułożyć aż trzynaście warstw.
Słomiane ściany domku trzeba zarzucić gliną wymieszaną z krowim łajnem. To gwarantuje, że konstrukcja nie rozleci się, a ściany będą stanowiły doskonałą izolację. Dachy wykonywane są z osikowych wiór. Należy ułożyć aż trzynaście warstw. H. Wysocka
Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście! Z dziesięciu tysięcy kostek słomy i niemal 600 ton gliny budują w puszczy coś wyjątkowego.
Powstanie w sumie dwadzieścia okrągłych, o wysokim standardzie domków. Z okien oraz glinianych tarasów będzie widok na jezioro. – Na pierwszych gości
Powstanie w sumie dwadzieścia okrągłych, o wysokim standardzie domków. Z okien oraz glinianych tarasów będzie widok na jezioro. – Na pierwszych gości czekamy już w lipcu – zaprasza Zygmunt Modzelewski, właściciel ośrodka. Ale nie będzie to atrakcja typowo letnia. W glinianym domku można będzie mieszkać nawet podczas najsurowszej zimy.
Ośrodek wypoczynkowy w Kuklach, to, jeszcze do niedawna, spory, murowany hotel oraz kilkanaście drewnianych domków letniskowych. Te ostatnie były bardzo zniszczone i wymagały dużych nakładów finansowych. Przedsiębiorca uznał więc, że ich odbudowa nie ma sensu.
– Lepiej zrobić coś oryginalnego, charakterystycznego dla naszego regionu – mówi.
Tym bardziej, że i klient trafia się coraz bardziej wybredny. Nocleg w drewnianym domku, mimo, że znajduje się on w borze, nikogo już nie zachwyca. H. Wysocka

Wygraj TABLET w naszej akcji "Czytam, więc …"

Powstanie w sumie dwadzieścia okrągłych, o wysokim standardzie domków. Z okien oraz glinianych tarasów będzie widok na jezioro. - Na pierwszych gości czekamy już w lipcu - zaprasza Zygmunt Modzelewski, właściciel ośrodka. Ale nie będzie to atrakcja typowo letnia. W glinianym domku można będzie mieszkać nawet podczas najsurowszej zimy.
Ośrodek wypoczynkowy w Kuklach, to, jeszcze do niedawna, spory, murowany hotel oraz kilkanaście drewnianych domków letniskowych. Te ostatnie były bardzo zniszczone i wymagały dużych nakładów finansowych. Przedsiębiorca uznał więc, że ich odbudowa nie ma sensu.
- Lepiej zrobić coś oryginalnego, charakterystycznego dla naszego regionu - mówi.
Tym bardziej, że i klient trafia się coraz bardziej wybredny. Nocleg w drewnianym domku, mimo, że znajduje się on w borze, nikogo już nie zachwyca.
Wszystko jest okrągłe
Modzelewski wymyślił więc, że wyburzy stare domki i wśród sosnowych drzew wybuduje następne, ale tym razem z gliny oraz słomy. Dlaczego akurat takie?
- Na Sejneńszczyźnie, w niektórych wsiach zachowały się jeszcze gliniane budynki - opowiada przedsiębiorca. - Mają wiele uroku. Pomyślałem, że można byłoby zrobić ich więcej. A ponieważ kilka lat temu, w Afryce i zachwyciłem się okrągłymi budkami to uznałem, że te, z gliny, także mogą przypominać grzybki.
Tym bardziej, że ośrodek dysponuje okrągłymi łódkami. Sprzęt będzie się więc komponował ze stojącymi nad brzegiem Pomorza domkami.
- Wszystko będzie okrągłe - żartuje Modzelewski.
Do pomysłu przekonał Urząd Marszałkowski w Białymstoku, który dofinansował przedsięwzięcie z funduszy unijnych i w październiku ubiegłego roku ruszyły prace.
- Łatwiej było wymyślić, niż zrealizować - dodaje rozmówca. - A mówiąc serio, nie spodziewałem się aż takich problemów technicznych. Okazało się bowiem, że specjalistów od budowy "gliniaków" w naszym kraju, jak na lekarstwo, albo jeszcze mniej.
A znaczenie dla tego typu konstrukcji ma dosłownie wszystko. Na przykład liczy się to, jak sprasowana jest słoma. Ta, która znajduje się w luźnej kostce, nie nadaje się bowiem do zastosowania. Trzeba ją jeszcze ugniatać, a z tym wiążą się dodatkowe koszty. Tymczasem, co rolnik, to inny sprzęt i inna kostka. Niektóre, zakupione przez właściciela ośrodka w Kuklach trzeba było poprawiać, inne - po prostu wyrzucić.
Przymierzając się do budowy "lepianki" trzeba też pamiętać o tym, by dobrać odpowiedniej jakości glinę. Ta, która zawiera kamienie, jest mało wydajna. Dlatego, zamiast planowanych trzystu ton gliny, na budowę wioski trzeba będzie zużyć sześćset. Zwiększyła się też ilość słomy. Pocieszające jest tylko to, że i jeden, i drugi materiał pochodzi z okolicznych, sejneńskich pól. Nie trzeba więc go sprowadzać z drugiego krańca ziemi.
- Aby domy wyglądały okazale, postanowiliśmy pokryć je osikowymi wiórkami - dodaje Modzelewski. - Na każdym ułożyliśmy aż trzynaście warstw. To spowoduje, że dach będzie służył przez kilkadziesiąt lat.
Można mieszkać cały rok
W glinianej wiosce prace idą pełną parą. Są jeszcze zarówno fundamenty, jak i domy w surowym stanie. W tym ostatnich trwają prace wykończeniowe.
- Jedno jest pewne: nie jest to technologia ani prosta, ani tania - zaznacza właściciel. - Domki z drewnianych bali kosztowałyby tyle samo, a może i mniej.
I zapowiada, że obiekty będą miały bardzo wysoki standard.
Choć z zewnątrz wyglądają, jak niewielkie "grzybki", to w środku miejsca jest bardzo dużo. Na parterze znajdą się dwa pokoje z sanitariatami oraz aneks kuchenny. Na poddaszu - sypialnia.
W domkach można będzie mieszkać przez cały rok. Obiekty zostaną wyposażone w elektryczne ogrzewanie. Ściany z gliny doskonale sprawdzają się zarówno przy upale, jak i przy chłodzie. W pierwszym przypadku, nie wpuszczają ciepła do środka. W drugim - zatrzymają je w pomieszczeniach. Modzelewski mówi, że zimą pomieszczenia będzie można nagrzać w ciągu kilku godzin.
Do oświetlenia 1,4-hektarowej działki przedsiębiorca zamierza wykorzystać rosnące obok domów okazałe sosny. Gliniane chatki też będą podświetlone.
- Dokładna koncepcja jeszcze powstaje - zastrzega rozmówca. - Nie chcemy jednak montować tradycyjnych latarni. To, w mojej ocenie, zniszczyłoby klimat tego miejsca.
W wiosce będzie także spore spa oraz sala konferencyjna. Jak wynika z szacunków właściciela ośrodka, we wszystkich lepiankach będzie mogło przebywać 76 osób jednocześnie. Sala konferencyjna też pomieści tyle osób.
- Liczymy na uczestników seminariów - przyznaje przedsiębiorca. - Będą mogli połączyć pożyteczne z przyjemnym.
Po drodze do Wilna
Na jakich gości właściciel liczy? Ma nadzieję, że przyjadą mieszkańcy dużych miast oraz zagraniczni turyści. Ośrodek leży bowiem po drodze do Wilna.
- Do przejścia w Berżnikach mamy rzut beretem - precyzuje. - A litewskie pogranicze jest tak samo urokliwe, jak nasze. Nie ma lepszego miejsca, by aktywnie spędzić urlop.
Zygmunt Modzelewski przyznaje, że gliniana wioska już budzi ogromne zainteresowanie letników.
- Chcemy, by z budynków korzystały przede wszystkim rodziny - dodaje. - Oczywiście, indywidualnych turystów też zapraszamy.
Cała inwestycja, warta ok. 5,7 mln zł, jest dofinansowywana ze środków UE. Ma być zakończona, zgodnie z podpisaną w Urzędzie Marszałkowskim umową, do października tego roku.
Jednak Modzelewski ma nadzieję, że prace będą trwały znacznie krócej.
- Najważniejsze, to ruszyć z miejsca - dodaje przedsiębiorca. - Później potoczy się samo.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna