W środę normy zanieczyszczeń powietrza w Podlaskiem były znacznie przekroczone. To skutek palenia w piecach

Według Regionalnego Wydziału Monitoringu Środowiska w Białymstoku, na białostockich osiedlach przekroczone były normy zanieczyszczeń.

- Od północy 12 stycznia sytuacja nie wygląda dobrze. Mamy zmianę pogody i brak wiatru, co powoduje, że zanieczyszczenia się kumulują i nie są rozwiewane. W zasadzie wszystkie nasze stacje (oprócz stacji leśnej w Borsukowiźnie, gdzie nie było źródła zanieczyszczeń) pokazały złe wyniki. Natomiast wszystkie miasta: Augustów, Grajewo, Suwałki, Łomża i dwie stacje w Białymstoku (ul. Warszawska i Waszyngtona) pokazały, że zanieczyszczenia pyłowe są na mocno podwyższonym poziomie - mówi Dominik Polesiński, naczelnik RWMŚ w Białymstoku.

Czytaj również:

Przypomina, że zanieczyszczenia są zawsze, bo ludzie zimą palą w piecach codziennie, ale przy braku wiatru dochodzi do ich kumulacji. Jeśli dobowe zanieczyszczenia (pyłami zawieszonymi, głównie PM10) przekraczają próg 100 mg/msześć. Informuje się o tym społeczeństwo. W takim przypadku warto ograniczyć swą aktywność na powietrzu, a szczególnie dotyczy to osób, które cierpią na zburzenia układu oddechowego. By dowiedzieć się czy jest smog najprościej jest to sprawdzić na internetowym portalu jakości powietrza BIOŚ.

Czytaj również:

- Dodam, że w ciągu miesiąca w Białymstoku staną dwie nowe stacjonarne stacje pomiarów jakości powietrza. Jedna w ścisłym centrum przy skrzyżowaniu Sienkiewicza - al. Piłsudskiego (będzie ukierunkowana na źródła zanieczyszczeń z transportu), a druga na terenie poprawczaka przy ul. 42 Pułku Piechoty. W tym drugim przypadku chodzi o pokazanie jak duży jest wpływ zanieczyszczeń z Jaroszówki, czyli terenu, na którym stoi dużo domów jednorodzinnych z piecami, w których czasami spalane są różne rzeczy - informuje Dominik Polesiński i zapowiada, że w tym roku stacja z Waszyngtona zostanie przeniesiona w inne miejsce.