Badania przeprowadzili: prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, oraz dr hab. Anna Giza-Poleszczuk z Uniwersytetu Warszawskiego w ramach trzeciej edycji naszej akcji "Szkoła bez przemocy".
W tegorocznym badaniu wzięło udział prawie 11 400 uczniów ze wszystkich typów szkół w kraju oraz ponad 2310 nauczycieli. W ankietach znalazły się pytania o przemoc, używki, relacje uczeń - nauczyciel czy zaangażowanie społeczne młodzieży.
- Spadła nieco, w porównaniu z rokiem ubiegłym, liczba ofiar wszelkich form przemocy w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych - mówi prof. Czapiński.
- Największy spadek dotyczy ofiar groźnej przemocy fizycznej wśród chłopców w gimnazjach.
Spadek, choć niewielki, nastraja optymistycznie. Tym bardziej że fala doniesień o skandalicznych zachowaniach uczniów ostatnio jakby opadła.
I nauczyciele stosują przemoc
- Cała ta wizja szkoły, w której panuje jakaś straszliwa przemoc, demoralizacja, w której uczniowie nic innego nie robią, tylko piją, ćpają, jest najwyraźniej znacznie przesadzona - komentuje wyniki badań prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i członek Rady Programu "Szkoła bez przemocy".
Nie znaczy to jednak, że w szkole nie da się już nic poprawić.
Z "Diagnozy szkolnej 2009" wynika, że dziewczęta są rzadziej ofiarami przemocy fizycznej rówieśniczej, podobnie często jak chłopców dotyka je natomiast przemoc psychiczna. Wielu uczniów przyznaje jednak, że często jej sprawcami są... nauczyciele!
Najczęściej doświadczali jej chłopcy w wieku 17-19 lat - wskazywało na nią około 50 proc. badanych. Na czym polega przemoc ze strony nauczycieli? To głównie straszenie, używanie obraźliwych słów, uderzanie, szturchanie, potrącanie czy wyrzucanie za drzwi.
- Mamy obecnie do czynienia z upadkiem etosu nauczyciela - uważa profesor Krzemiński. - Jednym z powodów takiej sytuacji jest spadek jakości kształcenia. Wielu młodych nauczycieli trafia do szkół, a są kompletnie nieprzygotowani do wykonywania tego zawodu.
Najwięcej sprawców w gimnazjach
Niestety, każdy medal ma dwie strony. Tak jest i w tym przypadku, ponieważ przemocy doświadczają również wychowawcy. Najczęstszą formą przemocy ze strony uczniów jest ignorowanie poleceń, co uniemożliwia prowadzenie lekcji. Na drugim miejscu jest celowe prowokowanie gniewu nauczyciela. Znacznie rzadziej zdarza się obrażanie i zmuszanie nauczycieli do spełniania żądań uczniów. Na szczęście, tylko sporadycznie występuje zastraszanie i szykanowanie wychowawców czy też stosowanie wobec nich przemocy fizycznej.
Żaden z badanych nauczycieli nie został zraniony przez ucznia.
- Nieznacznie w stosunku do poprzednich lat spadł odsetek nauczycieli, którzy doświadczyli co najmniej 1-2 razy jakiejś formy przemocy ze strony uczniów - mówi prof. Czapiński. - Najbardziej narażeni na nią są nauczyciele z najkrótszym stażem (do 5 lat).
Generalnie nasilenie agresji uczniowskiej wobec nauczycieli spada wraz z długim stażem pracy, do 25 lat. W porównaniu z poprzednim rokiem zdecydowanie mniej narażeni na uczniowską agresję są nauczyciele młodsi (do 34 lat) i najstarsi (powyżej 50 lat). Sprawców przemocy psychicznej jest najwięcej w gimnazjach (14-15 lat), a najmniej w szkołach ponadgimnazjalnych. W tych ostatnich jest także najmniej sprawców przemocy fizycznej.
Uczniowie i nauczyciele są szczęśliwi
Co ciekawe, jednocześnie aż 89 proc. uczniów deklaruje, że są szczęśliwi. W stosunku do poprzednich badań wzrosło ich zadowolenie ze stanu bezpieczeństwa w miejscu zamieszkania, z życia seksualnego, z perspektyw na przyszłość oraz stosunków z kolegami. Najmniej satysfakcjonująca jest dla nich sytuacja w kraju.
Za szczęśliwych uważa się też większość nauczycieli. Ich odsetek zresztą stale rośnie, najbardziej w szkołach ponadgimnazjalnych. Najszczęśliwsi są jednak nauczyciele w szkołach podstawowych. Dwie trzecie wychowawców jest też zadowolona z pracy w szkole.
Badania pokazały jednak wyraźnie, że dziedzinami, nad którymi należy jeszcze popracować, są zaangażowanie społeczne uczniów oraz współpraca szkół z rodzicami.
- Polska młodzież jest słabo zaangażowana społecznie, podobnie zresztą jak dorośli - mówi prof. Janusz Czapiński. - Wynika to przypuszczalnie z braku zaufania do innych. Deklaruje je zaledwie 16 proc. badanych.
Uczniowie niechętnie angażują się w akcje na rzecz szkoły. Rzadko działają też jako wolontariusze w organizacjach pokojowych, humanitarnych czy politycznych. Mało jest też uczniów zrzeszonych w organizacjach.
W ocenie zarówno uczniów, jak i nauczycieli, spadło w ostatnim czasie zaangażowanie rodziców w sprawy szkoły. Rzadziej chodzą na wywiadówki czy uczestniczą w dniach otwartych. Tylko nieco ponad połowa robi to systematycznie, a zaledwie 19 proc. kontaktuje się z nauczycielami poza wywiadówkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?