W zależności od płci, pensja może się różnić o 5 tys. zł!

Największe dysproporcje w zarobkach są na najwyższych stanowiskach. Okazuje się, że zarobki pana i pani prezes dużej firmy mogą różnić się nawet o 5 tys. zł - zawsze na niekorzyść płci pięknej.

W województwie podlaskim mężczyźni zatrudnieni praktycznie na każdym stanowisku zarabiają więcej niż kobiety. Jeśli zdarzają się miejsca pracy silnie sfeminizowane, gdzie to panie zarabiają więcej, różnice są prawie niewidoczne - wynoszą najwyżej po kilkanaście złotych w skali miesiąca.

Siła tkwi w tradycji

- Kilka miesięcy temu otworzyłem własną firmę. Przy zatrudnianiu pracowników proponowałem wynagrodzenia adekwatne do ich umiejętności, a nie płci - opowiada Krzysztof Kamiński, przedsiębiorca z Łomży.

- Wiem jednak, że w wielu przedsiębiorstwach szefowie ulegają stereotypom. Wychodzą z założenia, że mężczyzna to głowa rodziny, dlatego to jemu proponują większą pensję.

Jednak takich pracodawców w Łomży jest niewielu. Problemu z niższym wynagrodzeniem nie mają kobiety, których pensja uzależniona jest od ilości wykonanej pracy. W ich przypadku liczą się przede wszystkim kompetencje.

- Nie zauważyłam dużej dysproporcji w wynagrodzeniu - uśmiecha się Anna Korowicka-Ciborowska, architekt z Łomży. - W naszym zawodzie zarobki mierzy się inną miarą. Wynagrodzenia zależą od liczby zleceń, umiejętności i klientów - wylicza.

Kucharka ma wyższą pensję

Z danych GUS wynika, że więcej od mężczyzn zarabiają jedynie kasjerki i kucharki. Różnice nie są jednak powalające. W skali miesiąca wahają się między 30 gr a 30 zł.

- Różnice są tak śmiesznie małe, bo kucharek jest więcej. Pracodawcy nas nie doceniają, a my nie umiemy walczyć o swoje - przyznaje z żalem kucharka pracująca w kuchni jednej z łomżyńskich restauracji.