Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waldemar Pawlak: Rozbić Tu-154, żeby wyjaśnić katastrofę w Smoleńsku

Konrad Kruszewski [email protected]
Człowiek wielu funkcji - były premier, były wicepremier, były prezes, czyli były człowiek Renesansu - Waldemar Pawlak zaproponował, żeby rozbić naszego drugiego (dodajmy jedynego) Tu-154, żeby wyjaśnić przyczynę katastrofy smoleńskiej.

Myślałem, że jest to żart, tzw. czarny humor, że były Pawlak odnalazł w sobie Monty Pythona, ale się myliłem. - Jest jeszcze jeden Tu-154, na którym można wykonać wiele eksperymentów. Można sprawdzić hipotezę wybuchu - postulował były wicepremier. - Jeżeli zniszczymy samolot w takiej pozycji, w jakiej miał uderzyć w ziemię, to zobaczymy, na jakie fragmenty się podzieli. W tej sprawie, jaką jest katastrofa smoleńska, nie ma co oszczędzać - przekonywał.

Jak widać, nie ma tu nic z żartu. Pawlak mówi to śmiertelnie poważnie, co mnie nie dziwi, gdyż należy on do tej grupy ludzi, którzy, żeby zrozumieć, co stanie się z jajkiem po zrzuceniu go na podłogę z wysokości dwóch metrów, muszą to sami sprawdzić, bo nie przekonują ich osiągnięcia milionów jajek, który runęły na ziemię już wcześniej. Zgadzam się, na takich ludziach nie ma co oszczędzać. A jak nie ma, to trzeba iść na całość i dokupić drugiego tupolewa.

Tak, Panie premierze Pawlak. Jeden nie wystarczy, żeby zadowolić pana potrzebę wiedzy. Mówi Pan, że trzeba zniszczyć samolot w takiej pozycji, w jakiej miał uderzyć w ziemię. Zgoda. Tylko jak? Czy wybuchem? Czy też powinien on zahaczyć skrzydłem o identyczną brzozę? A jeden samolot można zniszczyć tylko jeden raz. Jak zatem Pan widzi, potrzebne są dwa samoloty. Jeden o brzozę, drugi wysadzimy w powietrzu. A potem pozbieramy szczątki i porównamy.

Tylko czym wysadzimy? Bo przecież to rzekome wysadzenie odbyło się przy użyciu nie wiadomo czego. Chyba, że wierzy Pan gmyzowo-macierewiczowej teorii, że trotylem, jak 50 lat temu. Choć mnie się wydaje, że już wtedy służby specjalne stosowały znacznie skuteczniejsze materiały wybuchowe. To, czym rzekomo wysadzono tupolewa, jest sprawą kluczową, bo z pewnością Pan wie, Panie Premierze, że użycie określonego rodzaju środka wybuchowego powoduje innego rodzaju zniszczenia. Ile zatem środków musimy użyć, i o jakiej mocy, ile tupolewów nimi wysadzić, żeby zaspokoić Pana ciekawość? Ale jeśli nie ma co oszczędzać, to ja wykupuję akcje tej spółki, która tupolewy produkuje, bo nie nadąży ona za naszym popytem.

Co dalej? Dalej proponuje Pan, żeby rozwalić tupolewa w warunkach identycznych, jak te z 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. To znaczy, co? Mamy modlić się do Pana Boga, żeby powtórzył ten dzień w wersji standardowej. Myśli Pan, że tam w zaświatach mają jakiś standard, wzorzec zapisany na dyskietce. Wyciągną go z szuflady, zapakują do komputera, odpalą i - hop, siup - mamy identyczny jak 10 kwietnia dzień.

Taki sam wiatr, taka sam gęstość mgły, taka sama wilgotność i ciśnienie powietrza. itp., itd. A przecież już starożytni wiedzieli, że "nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki", bo "wszystko płynie". Kilka tysięcy lat rozwoju wiedzy, a Pan swoje. Nie wierzy Pan i będzie nurkował. Nie Pan pierwszy pierdyknie w dno. Warunki zbliżone do identycznych można osiągnąć tylko w laboratorium. Jak Pan sobie wyobraża to laboratorium w przypadku Smoleńska? Na ilu hektarach trzeba by je wybudować? Ja wiem, że na głupocie nie można się oszczędzać, ale bez przesady.

A jak nie będzie laboratorium, to warunki nigdy, nawet w przybliżeniu nie będą identyczne. Wystarczy, że w jakimś momencie wiatr zawieje w inną stronę, mgła zgęstnieje, bądź się przejaśni, a Macierewicz już zakrzyknie: zdrada, a prezes Kaczyński doda "o świcie" i już Krakowskim Przedmieściem będą sunąć korowody Wściekliców domagających się wywieszania zdrajców za fałszowanie eksperymentu, czyli ukrywanie prawdy. W ten sposób koło się zamknie. Znajdziemy się w tym samym miejscu, co trzy lata temu. Tyle, że ubożsi o setki milionów, a może nawet miliardy dolarów. Każda głupota ma swoją cenę, ale ja bym tych pieniędzy jednak nie wydawał.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna