Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wampiry są wśród nas

Jacek Słomiński [email protected]
Strzeżcie się kobiet demonicznych i zaborczych, gdyż możecie stać się celem ich energetycznego ataku! – ostrzega bioenergoterapeuta. – Takie kobiety to "wampy”!
Strzeżcie się kobiet demonicznych i zaborczych, gdyż możecie stać się celem ich energetycznego ataku! – ostrzega bioenergoterapeuta. – Takie kobiety to "wampy”!
Dlaczego w towarzystwie niektórych osób czujemy się tak, jakby ktoś "wyssał" z nas energię?

Dlaczego u koleżanki lub cioci zawsze narzekamy na złe samopoczucie, spadek sił, nagłe zmęczenie, senność, bóle i zawroty głowy? Być może padliśmy ofiarą wampira energetycznego.

O ile fizyczny wampiryzm, ten z podań ludowych, nie istnieje, to wampiryzm energetyczny wydaje się być czymś rzeczywistym. Legendarny wampir żywił się cudzą krwią, wampir energetyczny żywi się cudzą energią.

Podkrada energię
W ciele człowieka zachodzi wiele procesów fizycznych i chemicznych, które powodują, że nasz organizm funkcjonuje.

Serce bije, krew krąży, pracują płuca, nerki, wątroba, trzustka, etc. Produkowanych jest mnóstwo skomplikowanych związków chemicznych: kwasy, enzymy, hormony, płyny fizjologiczne i wiele innych. Każdego z nas otacza pole złożone z naszych myśli, uczuć i emocji. Aby to wszystko mogło funkcjonować, organizmowi potrzebna jest energia. Pobiera ją głównie z pożywienia i oddechu.

- Na wyższym poziomie eterycznym istnieje skomplikowany system czakr, czyli centrów energetycznych połączonych ze sobą kanałami zwanymi meridianami, który zasila ciało w potrzebną mu do funkcjonowania energię - mówi Tadeusz Szewczyk, białostocki bioterapeuta, wielki mistrz Reiki. - To właśnie tę energię "podkrada" wampir energetyczny.

Nie jest to szczerzący kły upiór, ale zwyczajnie wyglądający człowiek, któremu tej energii po prostu brakuje. Z jakiejś przyczyny jego organizm wytwarza jej mniej, niż potrzebuje ciało. Najczęściej taki ktoś nawet nie wie, że jest wampirem.

Szewczyk twierdzi, że co dwudziesty człowiek podciąga energię innym. Efektem przebywania w towarzystwie wampirującego człowieka jest złe samopoczucie, wyraźnie odczuwalny spadek sił, skłonność do omdleń oraz osłabienie sprawności umysłowej. Dłuższe przebywanie w towarzystwie osoby wysysającej z nas energię może doprowadzić do zaburzeń w sferze psychiki, stanów lękowych, a nawet zatracenia wrażliwości na piękno i uczucia wyższe.

- Wampiry istnieją wśród obu płci - wyjaśnia Szewczyk. - Zdarza się, że wampirem jest bliska nam osoba, z którą musimy żyć pod jednym dachem. Jeśli jedno z małżonków wampiruje, drugie całe życie może być chorowite, apatyczne i wiecznie zmęczone. Ale to nie znaczy, że takie toksyczne związki muszą być nieudane. Często bywa tak, że organizm osoby "wysysanej" przestawia się na zwiększoną produkcję energii, jak to ma miejsce u bioenergoterapeutów. Nadmiar tej energii zabiera wtedy wampir i wówczas nic złego się nie dzieje.

Jak rozpoznać wampira?
- Najczęściej jest to typ człowieka "lepiącego się", który lubi poklepywać, dotykać, przytulać się - mówi Szewczyk. - Gdy coś do nas mówi, nachyla się tak blisko, że czujemy jego oddech. Cechą charakterystyczną wampira energetycznego mogą też być włosy rosnące na opuszkach uszu. Większość ludzi starszych, którym brak jest energii, też podciąga ją od innych. Robią to również osoby poważnie chore, zwłaszcza te, których organizm jest wyniszczony przez chorobę.

Istnieje też inny rodzaj wampira, który prawie całą swoją energię czerpie od innych. Jest to tak zwany "wampir stuprocentowy". O ile przeciętny wampir energetyczny nie jest zbyt groźny, gdyż małe niedobory energii organizm wyrównuje bez problemu, o tyle spotkanie ze stuprocentowym wampirem może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia. Jest on w stanie dokonać przestrzału energetycznego, który zabiera całkowicie energię z jakiegoś miejsca naszego ciała, tworząc dziurę w polu energetycznym. Efektem tego jest najczęściej długa i przewlekła choroba. Na szczęście takich wampirów jest niewiele - zazwyczaj jeden na kilkaset tysięcy ludzi.

- Łatwo jest go rozpoznać - mówi terapeuta. Zawsze jest to człowiek patologiczne zły. Nigdy nie będzie stuprocentowym wampirem człowiek pogodny, dobry i przyjaźnie nastawiony do ludzi.

Wampiry nas otaczają
Szczególnie narażeni na ingerencję energetyczną są ci, którzy często mają bezpośredni kontakt z innymi ludźmi: lekarze, pielęgniarki, terapeuci, wykładowcy. Wampir może dopaść nas wszędzie: w autobusie, pociągu, sklepie czy na ulicy. Nie musimy się jednak zbytnio obawiać takiego krótkiego spotkania. Powoduje ono bowiem nieznaczne ubytki energii, które nie mają zbyt wielkiego wpływu na nasze samopoczucie i zdrowie. Bardziej niebezpieczne jest długotrwałe przebywanie z kimś, kto systematycznie podkrada naszą energię w pracy, szkole czy w kontaktach towarzyskich. Czasami podświadomie czujemy, że ktoś na nas źle działa. W towarzystwie takiej osoby zaczynamy czuć się zmęczeni, apatyczni i senni.

- Despotyczny szef także będzie odbierał energię swoim pracownikom - mówi Szewczyk. - Przestraszony człowiek na dywaniku u dyrektora bezwiednie oddaje mu swoją siłę życiową. Po wyjściu z gabinetu czuje się jak przysłowiowa "wymięta szmata", a szef rośnie w siłę.

Bywa też tak, że czujemy się zmęczeni bez powodu. Nie pracowaliśmy ciężko, a odczuwamy wyraźny ubytek sił. Powodem może być przypadkowe zetknięcie się z kimś, kto te siły nam odebrał.

To sposób na odmłodzenie się
Osobny rozdział to uprawiany świadomie wampiryzm "profesjonalny". Istnieje grupa osób, które nauczyły się korzystać z energii innych. Uczyniły z tego procederu styl życia i sprawia im to ogromną przyjemność. Działa jak narkotyk. Najczęściej czerpią energię przez dotyk miejsc na ciele, w których jest jej najwięcej. Są to okolice serca, czoła, wnętrza dłoni i centrów energetycznych. Ten nietypowy "sport" częściej uprawiają kobiety niż mężczyźni. Dawki świeżej energii są dla nich sposobem na odmłodzenie się, bowiem nadmiar energii spowalnia proces starzenia, zaś jej niedobór przyśpiesza go.

Na swoje ofiary wybierają zwykle młodych, zdrowych i witalnych mężczyzn. Spędzają z nimi noc, aby w miłosnych uściskach wyciągnąć z nich wszystkie siły. Po upojnie spędzonej nocy kochanek zaczyna odczuwać dziwną niemoc, zmęczenie, brak sił i uczucie pustki w miejscach, w których dotykały go dłonie partnera. Najczęściej nie zdaje sobie sprawy z tego, że padł ofiarą energetycznego wampira. Taka niedyspozycja może trwać nawet kilka dni, zanim organizm zregeneruje utraconą energię.

- Panowie, strzeżcie się zatem kobiet demonicznych i zaborczych, gdyż możecie stać się celem ich energetycznego ataku! - ostrzega Szewczyk. - Kobiety takie określa się mianem "wamp", słowo to wywodzi swoją etymologię właśnie od słowa wampir.

Białostocki terapeuta uważa, że istnieje również energetyczny wampiryzm typu samobójczego.

- Ludzie z tzw. "czarnymi myślami", niezadowoleni z życia, wiecznie narzekający i marnotrawiący w ten sposób swoją własną energię pesymiści, są energetycznymi samobójcami - wyjaśnia. - Te pesymistyczne myśli pozbawiają ich sił życiowych i powoli zabijają.

Jak się bronić przed wampirem?
- Jest na to kilka sposobów. Najprostszy z nich to umacnianie swojej energii poprzez pozytywne myślenie i działanie - wyjaśnia Szewczyk. - Wówczas otoczeni jesteśmy silną barierą, przez którą nic się nie przedostanie. Innym sposobem jest noszenie przy sobie, w widocznym miejscu, czegoś w kolorze czerwonym. Kolor ten bowiem uniemożliwia wampirowi pobór naszej energii. Może to być jakaś część ubrania, kokardka, broszka czy wpięty w klapę znaczek. Panie są bardzo dobrze chronione przed wampirami, kiedy mają pomalowane szminką na czerwono usta.

Innym prostym sposobem obrony jest krzyżowanie rąk i nóg. Wystarczy siedząc założyć nogę na nogę lub skrzyżować ręce na kolanach, aby uniemożliwić, a nawet odbić natarcie na nasze biopole. Niektórzy zawsze siadają w ten sposób, chroniąc się niejako podświadomie.

Tadeusz Szewczyk ma na wampira energetycznego swoją metodę. Oczyszcza aurę człowieka płomieniem świecy - spala w ten sposób negatywne energie.
Istnieje spora grupa ludzi, którzy nie muszą obawiać się wampirów energetycznych. Ich organizmy w sposób naturalny tworzą bariery, swoiste ekrany ochronne, który są nie do przebicia przez agresora. Są to ludzie z silną osobowością, o dobrze funkcjonującym biopolu, obdarzeni silnym układem nerwowym, stanowczy i pewni siebie.

- Ludzie dawniej mieli większą wiedzę na ten temat i stosowali różne metody obrony - mówi Szewczyk. - Niektóre z nich przetrwały do naszych czasów. Nawet dzisiaj niektóre młode matki chronią swoje dziecko przed "urokiem" poprzez zawiązywanie czerwonej kokardki przy łóżeczku czy też wózeczku malca. Przerzucanie noworodka przez spódnicę, gdy zaczyna płakać bez powodu po wizycie kogoś obcego w domu, kogoś kto mu "podkradł" energię, jest do dziś praktykowane w naszych stronach.

Terapeuta uważa, że najlepszym sposobem obrony przed energetyczną agresją jest utworzenie świadomej zasłony mentalnej. Tworzy się ją poprzez wizualizację, czyli wyobrażenie sobie, że chroni nas niewidzialna zasłona, przez którą nie przejdą żadne niepożądane energie i nie przebije się nic, co mogłoby nam zaszkodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna