Warszawa > Starania Marka Gulana poprą ojcowie i senator

(luk)
Stowarzyszenie na rzecz Poszanowania Praw Dzieci i Rodziny "ojcowie.pl" wspomoże dzisiaj Marka Gulana, który będzie chciał spotkać się z dziećmi w szkole i przedszkolu, do jakich uczęszczają.

O tym, że rolnik z Mierzynówki koło Siemiatycz walczy o prawa do widywania dzieci, pisaliśmy nieraz. Dwa tygodnie temu, gdy Marek Gulan chciał zobaczyć się z dziećmi, które są pod opieką mieszkającej w Warszawie matki, doszło do zamieszania. Mężczyzna chciał bowiem w szkole i przedszkolu dowiedzieć się, jak sobie radzą jego syn i córka. Nie udzielono mu żadnych informacji, nie dopuszczono do dzieci i wezwano policję. Gulan się jednak nie poddaje. Dzisiaj będzie próbował zobaczyć się z dziećmi ponownie. W Warszawie wspomogą go przedstawiciele gdańskiej organizacji walczącej o prawa ojców oraz senator PiS Piotr Kaleta. - Ojciec ma prawo widywać dzieci, zwłaszcza że nie ma sądowego zakazu - mówi Krzysztof Gawryszczak ze stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 21

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Hejting się rozrasta widzę . Skąd w Was tyle przemocy ? Jak już dyskutować to trzeba tak dosadnie ? Przy okazji polecam fototapety , ostatnio bardzo o nich głośno , sam posiadam i mówię wam - coś wspaniałego !
j
just me
W dniu 19.11.2008 o 00:12, walczący z sądami napisał:

twoja autopsja jest napewno taka sama jak właścicielki dzieci,które chce odwiedzić ojciec.


dziecko to nie pies czy kot lub inne zwierzę, słowo właściciel jest używane przez osobę traktującą żywą ludzką istotę jak rzecz.
a
aisa
W dniu 22.11.2008 o 09:32, zołza napisał:

a z jakiej racji ma się ten "tatuś" widzieć z dziećmi bez obecności Matki ??!!??!!??!! czy ty oszalałaś już do końca??!! a wiadomo, czy znów nie zabierze dzieci??!! głupia jesteś i tyle!! poza tym według wyroku sądu on nie ma prawa być sam z dziećmi!! więc może zaczął by on się tak w ogóle stosować do warunków zwolnienia i wyroków sądów!!



Czytam/łam artykuł.... i Wasze wypowiedzi ... hm.. Może i głupia jestem , to rzecz względna , ale na forum obrażasz moją osobę.
Zadałam pytanie i oczekiwałam odpowiedzi .. czy takiej ... ?!
Z artykułu ( forum) wynika że ojciec nie interesuje się ( i nie interesował się synem) ....więc dziwi mnie Twoje przekonanie.. " Znowu zabierze dzieci"...
Z tego co zdołałam przeczytac ( na forum ) nawet do szkoły nie poszedł do syna ....
Czy to izolacja ojca od dziecka .. czy ostrożnośc ze strony matki?
z
zołza
W dniu 21.11.2008 o 22:52, aisa napisał:

Tak po "krótce"... skoro Zołzo znasz tą Rodzinę ...to myślisz, że matka zgodzi się na spotkanie Ojca z dziecmi bez jej obecności w jakiś weekend ???



a z jakiej racji ma się ten "tatuś" widzieć z dziećmi bez obecności Matki ??!!??!!??!! czy ty oszalałaś już do końca??!! a wiadomo, czy znów nie zabierze dzieci??!! głupia jesteś i tyle!! poza tym według wyroku sądu on nie ma prawa być sam z dziećmi!! więc może zaczął by on się tak w ogóle stosować do warunków zwolnienia i wyroków sądów!!
a
aisa
Tak po "krótce"... skoro Zołzo znasz tą Rodzinę ...to myślisz, że matka zgodzi się na spotkanie Ojca z dziecmi bez jej obecności w jakiś weekend ???
z
zołza
Szanowny Panie Michale Zając szanuję Pana za Pańską wypowiedź i rozumiem sytuację, w jakiej się Pan znalazł. Owszem, reaguje emocjonalnie, bo Matka tych dzieci jak i one same są mi bardzo bliskie i boli mnie oczernianie ich Matki w tak perfidny sposób. Wnioskując po wypowiedzi, sądzę, że robi Pan co się da, żeby mieć kontakt z dziećmi. No i super!! Mam nadzieje, że swoją walkę Pan wygra, mocno w to wierzę i trzymam za Pana kciuki
Jednakże ja odnoszę się do tej konkretnej sytuacji. Proszę sobie wyobrazić, że ten "tatuś" owszem przyjeżdża do przedszkola, ale już na umówione spotkania się nie zjawia - te wyznaczone przez sąd, które mu przysługują (jest to jeden dzień w trakcie weekendu raz na dwa tygodnie). Poza tym nie sądzę, że stosuje się on do warunków zwolnienia. Dostał je ze względu na stan zdrowia i miał cały ten czas spędzić w sanatorium. Chyba Pan również nie uważa przedszkola za taką placówkę, prawda?? Dodajmy jeszcze, że gdyby temu "tatusiowi" zależało na kontakcie z dziećmi (obojgiem dzieci!!) to raczej by się dogadał z ich Matką zamiast ciągać ją po sądach. Również faktem jest, że nie oddanie dziecka Matce według rozporządzenia sądu było złamaniem prawa, które nazywa się uprowadzeniem.
Dlatego też uważam, że dobrze mu tak. Ma dokładnie to, do czego sam doprowadził. Liczę na to, że Pan jest mądrzejszy i nie krzywdzi Pan dzieci tak jak ten "tatuś".

co do wypowiedzi "gościa" to ja bym radziła sobie wsadzić głęboko tam gadzie słońce nie dochodzi te bzdury o wierze i sądzie ostatecznym, bo to się jeszcze okaże komu język uschnie za takie wypowiedzi!! poza tym można się przecież podpisać, chociaż wymyślić nick, a nie podpisywać się "gość"!! ja też jestem gościem i mam odwagę się podpisać.

proszę państwa wypowiadających się na forach związanych z tą sprawą, proszę jeszcze przecedzić informacje z artykułów tej pseudo-dziennikareczki przez drobne sito tego o czym ona tu nie pisze. o tym, dlaczego się rozpadł ten związek, o problemach emocjonalnych tego "tatusia", o jego rodzinie. najlepiej widać jacy mieszkają ludzie w tamtych stronach, po wpisie "gościa". aż przykro się robi i żal takiego ciasnego umysłu. ehh.. ale cóż mogą dać takie wpisy, jak mój czy Rudej.. ?? mam nadzieje, że kogoś to zmusi do myślenia..
G
Gość
Prawdą jest że Marek Gulan siedzi w więzieniu za miłośc do córki .Jest to dowód na dyskryminację ojca w sądzie.
Matka jego dzieci złosliwie oczernia i fałszywie oskarza , utrudnia kontakty ojca z dziećmi ,łamie prawo ,łamie postanowienia sądu i ....nic....zupełnie nic .
Najzwyklej ta kobieta znęca się nad mężczyzną psychicznie. I niemal zawsze uchodzi jej to bezkarnie (przynajmniej na tym świecie) .
Znęca się nad dziećmi ,ograniczajac kontakty z ojcem i jego rodziną na tysiące róznych perfidnych sposobów .Separacja dzieci od ojca jest potrzebna zdemoralizowanej matce dla uzasadnienia wysokich alimentów .
Problem dotyczy olbrzymiej liczby osób - ojcostwo jest prawnie dyskryminowane w porównaniu z macierzyństwem, co pozostaje w sprzeczności zarówno z Konstytucją jako ustawą zasadniczą, jak i ustawami zwykłymi, do których głównie zaliczyć należy kodeks rodziny i opiekuńczy. Sprzeczność ta występuje również w porównaniu z aktami prawa międzynarodowego, jak np. Konwencja o Prawach Dziecka.
Oddajcie dzieciom tatusia !!!!!!!!!!!!!!!!
R
Ruda
Ale my nie twierdzimy, że wszystko jest ok, że wszystko jest sprawiedliwe, że prawo rodzinne jest super i bezbłędne. Tylko Ty mówisz ogólnie, dając również przykład z własnego życia, ale my mówimy nie ogółem a o danej sytuacji. O sprawie Państwa Gulan. Jak najbardziej rozumiem co masz na myśli i popieram. Nie zmienia to jednak faktu, że Wy czytelnicy nie poznacie tej historii naprawdę, z każdej perspektywy, obiektywnie z powodu takiego, że ta dziennikarka tak nie pisze. Ona zna i Wy znacie obraz i słowa tylko jednej osoby/strony, ja i Zołza znamy obie. W jednym z artykułów na dany temat owa dziennikarka napisała, że matka dzieci nie chciała rozmawiać, a to prawdą nie jest, bo nikt się z nią nie skontaktował. Uwierzcie, że ja i Zołza dużo bardziej wolałybyśmy aby w tych artykułach była przedstawiona prawda, zdania każdej ze stron niż żebyśmy my musiały pisać prawdę i jak to wygląda z drugiej strony. Sporo osób jednak czyta to co piszemy i rozumie z nich to co chcę rozumieć, a nie to co my w rzeczywistości chcemy przekazać. Nikt mi nie zaprzeczy, że wtedy taki artykuł byłby bardziej rzetelny i nie mijający się z prawdą.
Oczywiście, że ojciec ma prawo wiedzieć co u dzieci, znać ich sytuacje w przedszkolu czy też w szkole. Tylko Pan Marek mimo tego co jest napisane w tym artykule w szkole u syna nie był bo im się nie interesuje, a to jest przykre, był tylko w przedszkolu to po pierwsze. Po drugie on napada a nie się dowiaduje. Ja się nie dziwie, że nauczyciele tak postąpili, że matka tak zareagowała. Raz już jej zabrał córkę na 3 lata, schował i nie chciał oddać, kłamiąc o losie matki. W tym momencie rozumiem, że tak postąpiła, bała się, że znów może ją porwać.
M
Michał Zając
Tzw.Prawo rodzinne jak wszyscy wiemy różni się zasadniczo od prawa karnego w którym muszą być fakty ,udowodnione niezbicie . W tzw.Prawie Rodzinnym mamy doczynienia z mnogoscią komentarzy nasyconych emocjami .Tu nie mówi się o faktach ,a jedynie o sprawach pobocznych .
Na taki stan rzeczy wpływa niedorzeczna antyludzka konstrukcja patologicznego zbioru tzw.przepisów - urągających cywilizowanemu społeczeństwu czy nazwijmy to - demokratycznemu państwu prawa .W istocie bowiem sprawa pana Gulana to twór wirtualny istniejący tylko dlatego że istnieje patologiczny twór o nazwie Prawo Rdzinne i Opiekuńcze.
Ludzie są tacy jacy są zaś wszyscy piszący w internecie nie są też doskonali .Jesteśmy jednak myślący ( jak widać bardzo emocjonalni - tu : pani Zołza )i winnismy wiedzieć że jeśli nie powiemy stop zdziczeniu pseudoprawnemu tzw. prawa rodzinnego i jego sowicie opłaconych funkcjonariuszy w osobach sedziów ,kuratorów ,biegłych i innej maści hohsztaplerów o zakłuconej konstrukcji etycznej , to zrealizujemy wizje Orwella .
Normalnośc daje człowiekowi prawo do wolności którą realizujemy swobodnie .To jest szerokie spektrum .Prawo do kontaktu z dziećmi ma oboje rodziców i wszyscy winniśmy o to walczyć .Ci rodzice kiedyś zapewne się kochali a teraz tłuszcza chlasta jęzorami ich życie .Zawsze możemy powiedzieć panu gulanowi i jego żonie to są wasze dzieci ,wy jesteście ich rodzicami ,niech one o tym wiedzą .
Powiedzmy ,,nie " skansenowi bezprawia który demoralizuje ,ogłupia i zniewala umysły .
Powiedzmy ,,nie " bezprawiu tzw.Prawa Rodzinnego ,które sprzeczne jest z interesem naszego cywilizowanego społeczeństwa ( jednak ) .
Do pani Zołzy i Rudej jestem z Gdańska i doświadczam nieuczciwości osób pracujących w wymiarze sprawiedliwości ,nigdy nie zaprzestanę starań o prawdę ,walczę o moje dzieci oraz o moją żonę właśnie lżoną i szykanowaną przez nikczemne osoby które reprezentując tzw .Prawo Rodzinne są obrazą dla dobrze pojetej litery prawa .Wszystkie dowody są w aktach - właśnie w aktach !!!!!
Szukam osoby które chca je poznać mój nr tel.889944271 .
z
zołza
no i okazało się kto ma trochę oleju w głowie i kulturą osobistą na wysokim poziomie. Ruda jest obiektywna i nie sugeruje się tylko tym, co ta cała pożal się Boże dziennikarka wypisuje na ten temat. przykre tylko, że takich osób jest niewiele..
"walczący z sądami" może twoja sytuacja jest inna niż w tej sprawie, ale nie możesz przez pryzmat swoich doświadczeń oceniać tej sprawy i wypowiadać się na temat tej matki. pewnie nie wiesz, że zobaczyła ona swoją córkę po ponad roku, bo ten "tatuś" zamykał dziecko przed nią i ukrywał??!! "łyso" ci teraz??!! jesteś sfrustrowany i rozumiem to, skoro nic z twojej walki nie wychodzi, ale nie wysyłaj innych do psychiatry, bo myślę, że to akurat Tobie przydała by się terapia. skoro nie wygrywasz swojej walki, to zapewne są ku temu jakieś przyczyny i tkwią one w tobie. polecam terapię, może nawet psychiatryk, bo sądzę, że inaczej nic z ciebie nie będzie.
jako pedagog i przyszły psycholog wiem, że dzieciom nie dzieje się nic złego, bo znam tą rodzinę. widziałam dzieci szczęśliwe, kochane, otoczone opieką, z którymi się rozmawia i wyjaśnia otaczający ich świat. są wesołe, radosne, uśmiechnięte. aż miło się na nie patrzy
osoba, która się wpisała jako "gość" pewnie nie ma nawet pojęcia jak jest. znasz tą rodzinę "gościu" ??!! dlaczego się tak wypowiadasz ??!! widziałeś dzieci kretynie??!! dlaczego piszesz, że ta kobieta jest toksyczna ??!! podejrzewam, że nawet nie wiesz co to słowo znaczy!! polecam zajrzeć do słownika i to nie tylko dla tego jednego słowa. erudycją nie błyszczysz, więc zapewne się przyda. jak byś nie wiedział, to słownik możesz wypożyczyć w bibliotece (to takie miejsce, gdzie jest dużo książek, możesz je zabierać do domu, ale musisz oddać - myślę, że ujęłam to tak prosto, że zrozumiałeś). skoro dla ciebie nie jest toksyczne poinformowanie małej dziewczynki, że jej mama nie żyje!! idiotą jesteś i tyle!!
przykro mi czytając większość wypowiedzi na forach związanych z tą sprawą, bo wiem, że są one nie obiektywne i stronnicze!! co wam do głowy strzeliło??!! banda głupców!!
R
Ruda
W dniu 19.11.2008 o 13:20, walczący z sądami napisał:

sprawdz najpierw siebie i szybciutko do psychiatryka bo za chwilę zabraknie miejsc...i nie podawaj żeś ruda bo cię na złom wezmą odrazu



Twoje wypowiedzi jakie tu czytam ( a jest ich dwie ) jak zauważyłam nie wnoszą niczego, a tylko mają na celu prostacką chęć obrażenia kogokolwiek. Gratuluje kultury i poziomu wypowiedzi oraz tej osobistej.

Dziecko ma prawo -naturalne ,nie podlegajace dyskusji ,zgodne z naszą kulturą i tradycją - do kontaktu z ojcem .A ta toksyczna matka zatruwa relacje pomiędzy ojcem a dziećmi,znecajac sie psychicznie nad maleństwami . Na innych forach jest więcej informacji o złośliwym ,bezpodstawnym zrywaniu więzi rodzinnych przez tą niedojrzałą społecznie osobę . Wnosi bezpodstawne oskarżenia ,wprowadzając prokuraturę i policję w błąd i zarzuca temu ojcu przyjerzdzającemu z daleka i chcącemu się zobaczyć z dziećmi czyny któych nie popełnił .
Przenoszenie konfliktu (eskalacja ), z płaszczyzny dorosłych na relacje tata-dzieci jest krzywdą wyżądzaną małoletnim .
Zdumiewający jest fakt że w tej procedurze uczestniczy bezprawnie ,niedoinformowany personel ,szkoły i przedszkola . Temat , pomimo szkodliwości zjawiska mało opisywany w mediach . Ten artykuł jest bardzo na czasie ,w tych dniach właśnie , trwają prace nad nowelizacją Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego może być jednym z wielu głosów w celu zwrócenia uwagi na palący aktualnie problem ,potrzeby nowych regulacji prawnych , usuwających patologiczne zachowania rodziców zatruwających przestrzeń życiową dziecka . Obecnie obowiązujący pochodzi z minionej epoki ,z lat 60 ubiegłego wieku .


Prędzej nazwałabym ojca toksyczną osobą. To on powiedział córce, że mama nie żyje itp. Gdy dziewczynka była naprawdę mała. Jaki musiał być jej szok gdy mama w końcu walcząc o dziecko i próbując się dostać, zobaczyć, porozmawiać z córką zobaczyła ją w drzwiach. I co powiesz mi teraz, że to matka postąpiła toksycznie? Widziałam tą matkę, widziałam te dzieci i ja jako obserwator nie potrafiłabym a nawet nie śmiałabym stwierdzić, że owe maleństwa są katowane, że im źle, że są znęcane psychicznie czy też fizycznie. Owszem na innych forach, w innych artykułach równie nierzetelnych ani tym bardziej obiektywnych jest mnóstwo informacji na temat tej sprawy, gdzie głównym bohaterem jest Pan Marek Gulan robiący z siebie biednego, pokrzywdzonego człowieka jakim nie jest. Sam doprowadził do takiej sytuacji jaka ma miejsce, a teraz chwyta się każdej możliwości by uratować swój tyłek. Może niech dziennikarka, która pisze dane artykuły skontaktuje się z matką dzieci? Niech w końcu napisze rzetelny artykuł, gdzie będą wypowiedzi, myśli i zdania obu stron, a nie ciągle kłamstwa Pana Gulana. Bo jego słowa to tylko słowa, każdy może kłamać, a jednak prawda mieści się w czynach jakich ten człowiek nie dokonuje. A jak już to jego czyny sprzeczne są z jego słowami. Czyny, które temu Panu są zarzucone nie są ani tym bardziej nigdy nie były bezpodstawne, matka nie wyssała z ich palca i jak sporo osób zamieszanych w to wszystko dobrze o tym wie. Gratuluje gdyż co do przenoszenia konfliktu to samo można zarzucić Panu Markowi. Personel szkoły jeśli wie jaka jest sytuacja, jeśli wie, że bezpieczeństwo dzieci może być zagrożone ze strony ojca to jak najbardziej ma prawo interweniować chociażby wezwaniem policji. Nauczyciele, gdy dzieci są w szkole są za nie odpowiedzialni. Poznajcie obie strony a później się wypowiadajcie.
G
Gość
W dniu 19.11.2008 o 08:47, aisa napisał:

Każdy rodzic ma prawo wiedziec jak uczą się jego dzieci, jak sobie radzą w szkole i przedszkolu.



Dziecko ma prawo -naturalne ,nie podlegajace dyskusji ,zgodne z naszą kulturą i tradycją - do kontaktu z ojcem .A ta toksyczna matka zatruwa relacje pomiędzy ojcem a dziećmi,znecajac sie psychicznie nad maleństwami . Na innych forach jest więcej informacji o złośliwym ,bezpodstawnym zrywaniu więzi rodzinnych przez tą niedojrzałą społecznie osobę . Wnosi bezpodstawne oskarżenia ,wprowadzając prokuraturę i policję w błąd i zarzuca temu ojcu przyjerzdzającemu z daleka i chcącemu się zobaczyć z dziećmi czyny któych nie popełnił .
Przenoszenie konfliktu (eskalacja ), z płaszczyzny dorosłych na relacje tata-dzieci jest krzywdą wyżądzaną małoletnim .
Zdumiewający jest fakt że w tej procedurze uczestniczy bezprawnie ,niedoinformowany personel ,szkoły i przedszkola . Temat , pomimo szkodliwości zjawiska mało opisywany w mediach . Ten artykuł jest bardzo na czasie ,w tych dniach właśnie , trwają prace nad nowelizacją Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego może być jednym z wielu głosów w celu zwrócenia uwagi na palący aktualnie problem ,potrzeby nowych regulacji prawnych , usuwających patologiczne zachowania rodziców zatruwających przestrzeń życiową dziecka . Obecnie obowiązujący pochodzi z minionej epoki ,z lat 60 ubiegłego wieku .
w
walczący z sądami
sprawdz najpierw siebie i szybciutko do psychiatryka bo za chwilę zabraknie miejsc...i nie podawaj żeś ruda bo cię na złom wezmą odrazu
z
zołza
i jeszcze jedna ważna kwestia: niech sobie pan pożal się Boże senator i cała ta organizacja ojców sprawdzą ile i za co wyroków skazujących ma ten "tatuś"!! niech dowiedzą się w jakich warunkach i przez jaki czas ukrywał on córkę przed matką!! co robił i jaki był, jak jeszcze ci ludzie byli razem!! jeśli uważacie się za poważną organizacje, a pan pani senatorze (czy kim tam pan jest) za poważnego człowieka, to radzę się tego dowiedzieć, bo może się okazać, że ktoś sobie wami i waszym wizerunkiem d*pę wyciera!!
pan pseudo senator to może zajął by się ważniejszymi kwestiami (jak np. drogi, sytuacja polskiej wsi itp.) a nie jechał pan z tym recydywistą i udawał pan takiego poro - społecznego polityka nastawionego na problemy wyborców!! po co pan tam pojechał??!! świetny chwyt - gratuluje zatrudnienia dobrych ludzi od PRu!!
z
zołza
uważam, że artykuły zamieszczane w tej "gazecie" są nierzetelne. "tatuś" twierdzi, że chciał dwa tygodnie temu dowiedzieć się, jak się jego dzieci uczą. tylko, że dla tego "tatusia" dzieci to córka, bo jakoś synem się nie interesuje!! owszem był w Warszawie, ale tylko w przedszkolu. a co z synem?? jakoś nie zauważyłam, żeby się nim interesował!! dla mnie ten "tatuś" to zakłamany prostak (nie powiem mocniej, bo były by to słowa, których się nie używa na forach).
dlaczego tak wszyscy bronią tego "tatusia" ?? gdyby był taki wspaniały to sam zrobił by coś, żeby się dogadać z matką dzieci. skoro jest taki dobry, to dlaczego pierwszy raz, od momentu rozstania z matką dzieci, odwiedził syna po ponad roku?? dlaczego nie pozwalał (a właściwie robił wszystko, żeby do tego nie doszło) matce dzieci zobaczyć córkę?? dlaczego, jak ta kobieta przyjeżdżała, to zamykał córkę w domu??
czy wy wszyscy oszaleliście??!! jeden z wpisów wcześniej mówi o sądach. nie wiem kto to napisał i na jakiej podstawie, ale sądzę, że ta osoba nie ma pojęcia o pracy sądów i prawie. śmieszny wpis! drogi "ktosiu" jeśli się na czymś nie znasz to się nie wypowiadaj na takie tematy!! mówisz, że sądy prowadzą do rozpadu rodziny i powoduje spięcia i brak porozumienia między rodzicami. a nie uważasz, że przyczyną są sami ludzie?? dla mnie w tym konkretnym przypadku, przyczyną był brak dobrania, a może inaczej - "tatuś" okazał się być innym człowiekiem niż ta kobieta myślała.
skoro tak wiele osób uważa go za pokrzywdzonego, to co powiecie o matce, którą katował zarówno fizycznie, jak i psychicznie??!! skoro on taki dla was idealny, to dajcie się tłuc i nadstawiajcie za każdym razem drugi policzek, tłumacząc wszystkim (tak, jak to robicie teraz) jaki ten wasz oprawca cudowny!!
pierwszy wpis poruszył ważną kwestie - zaświadczeń, jakie są wystawiane. zgadzam się z tą opinią w całości. to, co znajdzie się w opinii, zależy tylko od tego, ile taki pan może za nią zapłacić albo jak się zaprezentuje, a to nie ma związku z realną sytuacją.

co do artykułu, a właściwie krótkiej wzmianki, to jak dla mnie to jest śmieszne! co to właściwie miało być??!! informacja dla matki, żeby tego dnia nie puściła dzieci do szkół? nie wiem jak to się skończyło, ale mam nadzieje, że nie udało się temu "tatusiowi" spotkać się z dziećmi. chce wiedzieć, jak się jego dzieci uczą, jak sobie radzą i co u nich, to niech zadzwoni (numer przecież ma), niech przyjedzie i z nimi porozmawia, niech wykaże inny rodzaj zainteresowania, niż robienie przedstawiania. niech pomyśli, jak będą się czuć jego dzieci, kiedy on "napadnie" na ich szkoły, jak będą jego dzieci odbierane przez nauczycieli i innych uczniów!!
no ale czego ja wymagam.. myślenie dla tego pana to chyba nieznany proces.. ehh.. przykre..
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna
Dodaj ogłoszenie