Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warsztaty w SOK. Namaluj pisankę na świąteczny stół

Dorota Biziuk [email protected]
Warsztaty w SOK
Warsztaty w SOK D. Bizuk
Kiedyś były obowiązkowym prezentem dla chrześniaków. Obdarowywano nimi także kawalerów.

Stara ludowa mądrość głosi, że "świat będzie istniał, dopóki ludzie nie zaprzestaną malowania wielkanocnych jajek." Znany jeszcze z czasów przedchrześcijańskich zwyczaj ciągle znajduje nowych naśladowców. Widać to chociażby w Sokółce, gdzie co roku przed Wielkanocą organizowane są pokazy malowania pisanek.

Dla chcącego, nic trudnego
Przez cały okres Wielkiego Postu w Sokólskim Ośrodku Kultury można poznać tajniki przygotowania wielkanocnych jajek. W minioną sobotę na podobny pokaz zaprosiło Muzeum Ziemi Sokólskiej. W rolę pisankarki wcieliła się Edyta Głowa, stażystka z Sokólskiego Ośrodka Kultury.

- Malowanie wielkanocnych jajek nie jest sztuką, której nie dałoby się opanować. Trzeba pamiętać, że dla chcącego nic trudnego - powiedziała pani Edyta.

Ona sama przygotowała pierwszą pisankę... trzy tygodnie temu pod okiem Ewy Petelczyc, plastyczki z SOK-u.

- Od razu polubiłam te związane ze świętami zajęcie. Od tamtej pory namalowałam już ponad 100 jajek. Wszystkie metodą batikową, czyli za pomocą wosku nanoszonego szpileczką na skorupkę - wyjaśniła Edyta Głowa.

Młoda pisankarka pochodzi z Nowowoli koło Janowa. W jej rodzinnym domu przed świętami obowiązkowo maluje się jajka w cebulniku.

- Jednak w tym roku domownicy z pewnością upomną się o batikowe pisanki - przyznała pani Edyta.

W dowód miłości

Jeszcze kilkanaście lat temu w niektórych podlaskich wsiach praktykowany był zwyczaj obdarowywania chłopców przez dziewczęta w dowód uczucia. O stopniu zainteresowania miała świadczyć liczba podarowanych jaj. Otóż, jeśli wybranek otrzymał od swojej wielbicielki 30 malowanek, był to znak, że może liczyć na jej względy. Z kolei ofiarowanie 60 jaj świadczyło o płomiennym uczuciu panny. Kawaler rewanżował się prezentem w postaci chusty, tkaniny lub pierścionkiem zaręczynowym.

Inny wielkanocny zwyczaj mówił, że przynajmniej cztery malowane jajka musiały znaleźć się w wołoczonnie, czyli świątecznym prezencie dla chrześniaka.

- Zachęcam wszystkich do przygotowania wielkanocnych pisanek. Przyznaję, że to bardzo wciągające zajęcie. Sama jestem tego najlepszym przykładem - powiedziała Edyta Głowa z podjanowskiej Nowowoli.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna