Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciel się w filmowego potwora i zburz miasto w gruzy w Smashy City!

materiał partnera

Jeśli kiedykolwiek oglądając „King Konga” czy „Godzillę” mieliśmy ochotę stanąć właśnie po drugiej stronie barykady i wcielić się w monumentalną bestię i zrównać z ziemią całe miasto, to chyba wreszcie powstała gra dla nas. Mowa tu o przeznaczonej na smartfony i tablety oraz przeglądarki internetowe produkcji pod tytułem „Smashy City” (sprawdź tutaj), w której możemy wcielić się w jednego z kilkunastu różnych potworów, różniących się od siebie nie tylko wyglądem, ale również stylem rozgrywki, i przystąpić do niczym nieskrępowanego burzenia fikcyjnej metropolii oraz rozprawiania się z oporem stawianym przez chroniące miasto wojsko.

Na początku przyjrzymy się bohaterom, którym przyszło nam sterować. Jak wspomniano wcześniej, są to słusznych rozmiarów bestie, które bez większych problemów są w stanie stratować wszystko na swojej drodze, zaś swoim wyglądem nierzadko odpowiadają ikonicznym potworom z historii kinematografii czy też literatury: znajdziemy tu więc gigantycznego goryla, zwinną i szybką bestię rodem z „Obcego” czy mackowate stworzenie przypominające trochę Cthulhu z powieści Lovecrafta. Każdy z nich posiada unikalną charakterystykę, która warunkuje model rozgrywki jaki musimy przyjąć: niektóre są nastawione na szybkie poruszanie się i niszczenie budynków, podczas gdy inne polegają na wytrzymałości czy większych obrażeniach. Każdy z potworów posiada także wskaźnik szału, który możemy ładować poprzez niszczenie budynków (inne obiekty, jak na przykład samochody wciąż pozwalają na zdobywanie punktów, jednak już bez bonusu do szału) a następnie aktywować, aby przez krótki czas stać się całkowicie niezniszczalnym i niszczyć wszystko na swojej drodze.

Jeśli chodzi o przeciwników, czyli wystawiane przez mieszkańców miasta siły, które mają nas pokonać, to ich liczba oraz rodzaj jest zależna od wskaźnika zniszczeń jakie uczyniliśmy, które symbolizowane są gwiazdkami umieszczonymi w górnej części ekranu. Początkowo będą to tylko policyjne samochody, które nie będą stwarzały absolutnie żadnego zagrożenia dla naszego potwora i równie dobrze możemy je zignorować i skoncentrować się na niszczeniu budynków, aby zwiększyć wskaźnik szału. Niemniej, już od drugiej gwiazdki zaczną nas trapić wojskowe pojazdy strzelające do naszej bestii pociskami. Tutaj nie sposób kolejny raz nie odnieść się do kwestii wytrzymałości bohatera, którym kierujemy: podczas, gdy jesteśmy odporni na wszelkie „terenowe” obrażenia, podobnie sprawa ma się z atakami wojska – pociski trafiające nas z boku bądź z przodu są całkowicie niegroźne, niemniej musimy się mieć na baczności, gdyż wszelkie trafienia w tył będą nas kosztować utratę punktów życia – o tyle cennych, że nie mamy możliwości ich regeneracji. Problemem potrafią być także pojawiające się przy wyższych poziomach „zainteresowania” helikoptery – jeśli nasz potwór nie jest wystarczająco wysoki, to na dobrą sprawę nie mamy możliwości strącenia ich a jedyną metodą poradzenia sobie z nimi jest oddalenie się na odpowiednio daleki dystans, gdyż mimo swojej zwrotności nie są to przeciwnicy wystarczająco szybcy, aby prowadzić skuteczny pościg.

W „Smashy City” nie mamy możliwości wygrania w powszechnym tego słowa znaczeniu – gra kończy się w momencie, gdy stracimy wszystkie punkty życia i wreszcie ugniemy się pod naciskiem wystawionego do walki z nami wojska. Nie znaczy to, że w międzyczasie nie możemy uczynić sporo zniszczeń, które zapewniają nam punkty, a co za tym idzie odblokowywanie nowych możliwości, a przede wszystkim bonusy w postaci paczek monet. Specjalne monety służą nam do dokonywania różnorakich zakupów, jednak z pewnością najbardziej interesującym są specjalne inkubatory, które po otworzeniu odblokowują jednego losowego potwora, którym następnie możemy kierować. Monety możemy także zdobywać przez niszczenie odpowiednio oznaczonych budynków.

Mechanika rozgrywki jest dosyć prosta, jak wynika z poprzednich akapitów, niemniej wcale nie oznacza to, że „Smashy City” jest nużąca (nawet po dłuższej rozgrywce) czy niedopracowana, wprost przeciwnie: można przy niej spędzić sporo czasu i potrafi wciągnąć na kilka godzin, choć w pewnym momencie można trafić na szklany sufit w postaci deficytu monet, które są początkowo przyznawane w ramach podarunków a następnie za pobijanie poprzednich rekordów – w pewnym momencie osiągnięcie odpowiedniego wyniku przy dostępnych w danym momencie potworach jest bardzo trudne, choć nie całkowicie niewykonalne, jeśli uda nam się rozsądnie gospodarować szałem.

Na koniec warto zwrócić uwagę na graficzną stronę produkcji – prezentuje się ona dobrze i oddaje nieco komiczny klimat rozgrywki: jest dosyć minimalistyczna i kolorowa, ale w żaden sposób nie razi, nie pozostawia niedosytu oraz pozwala sprawnie odróżniać postać sterowaną przez gracza od pojazdów czy otoczenia. Kamera ustawiona jest w rzucie izometrycznym oraz zastosowany został prosty silnik fizyki, choć ograniczony tylko do mniejszych obiektów i samego potwora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna