Nadchodząca Wielkanoc będzie nas słono kosztować przede wszystkim ze względu na ceny jajek, które drożeją na potęgę. Hodowcy drobiu twierdzą, że wynika to z konieczności dostosowania kurników do unijnych dyrektyw. Inspekcja weterynaryjna uważa, że to nieprawda.
Jajka w rozmiarze L kosztują w sklepach 0,69 zł za sztukę, a te najlepszej klasy - aż 90 gr. Każda dostawa jest o kilka groszy droższa. W lutym br. (z tego miesiąca pochodzą ostatnie dane GUS) w woj. podlaskim cena jajek wzrosła o ponad 20 proc. w stosunku do ub.r., a w ostatnich dwóch miesiącach - nawet o połowę (do 11,90 zł za kg).
- To duże obciążenie dla domowego budżetu - uważa Edyta Łaban z Białegostoku.
Hodowcy drobiu mówią, że powodem wzrostu cen jest konieczność dostosowania kurników do dyrektyw UE. A to duże koszty, zwłaszcza jeśli hodowla liczy ponad 100 tys. ptaków.
- Za wyposażenie klatki wraz z budową kurnika trzeba zapłacić około 13 euro netto na stanowisko - mówi Jacek Banaś, właściciel fermy drobiu w Wincentach (gm. Kolno), obecnie jedynej klatkowej hodowli kur w województwie podlaskim. - Dwa poprzednie lata były kiepskie dla drobiarstwa. Pasze były drogie, popyt na jajka niski, cena szła więc w dół. Ludzie nie mają pieniędzy, żeby wymienić klatki na nowe.
Inspekcja weterynaryjna nie wierzy w tłumaczenia hodowców.
- O terminie wymiany klatek było wiadomo praktycznie od wejścia Polski do UE - mówi Adam Wojtaszek z warmińsko-mazurskiej inspekcji weterynaryjnej. - Argument, że to przyczyna podniesienia cen jaj, jest trochę naciągany.
Unijne przepisy nakładają na właścicieli ferm obowiązek zapewnienie ptakom "właściwych warunków bytowych". Hodowcy mieli czas na wymianę klatek do 31 grudnia 2011 r. W nowych ma być mniej kur, mają mieć minimum 35 cm wysokości i grzędę.
W woj. warmińsko-mazurskim z 27 ferm z wymianą klatek nie zdążyły dwie. Obie wygasiły produkcję i prowadzą modernizację.
- W województwie podlaskim istniały trzy fermy klatkowe, a od nowego roku została tylko jedna - informuje dr Krzysztof Myśliński z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku. - Pozostałe zmieniły hodowlę na ściółkową.
Obecnie są 22 fermy nieklatkowe. "Obsada" kur jest w nich mniejsza, bo ptaki hodowane są na jednym poziomie.
- Ceny jajek reguluje rynek. Jeśli jest duży popyt, a mała podaż, to ceny idą w górę. Tak też może być w tym przypadku. - tłumaczy Banaś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?