Według pszczelarzy wiele rodzin nie doczekało cieplejszych kwietniowych dni. Zginęły z głodu, chorób i osłabienia wywołanego przez pasożytniczy roztocz Varroa destructor. Jego samice żywią się hemolimfą pszczół.
Spóźnione nadejście wiosny, a szczególnie długo zalegająca okrywa śnieżna nie służy także tym pszczołom, które przeżyły. Pasieki ustawiane są w miejscach o specyficznym mikroklimacie - osłonietych od wiatrów, zacisznych. Temperatura w pobliżu uli jest z tego względu o kilka stopni wyższa, niż w miejscach bardziej odsłoniętych. Dodatkowym czynnikiem wywabiającym pszczoły z uli jest ostre, kwietniowe słońce świecące w wyloty.
Pszczoły wypędza z gniazd jeszcze jedna przyczyna - od prawie pięciu miesięcy nie oddawały kału. Pragną się go jak najszybciej pozbyć.
Wzbijają się więc w powietrze i krążą nad pasieczyskiem. Wiele z nich zmęczonych pierwszym od tylu miesięcy lotem przysiada na drzewach, krzewach, daszkach uli. Gorzej, gdy na odpoczynek wybiorą ziemię pokrytą śniegiem. To śmiertelna pułapka. Większość z nich nie wróci już do gniazda. Zginą z wychłodzenia.
Pszczelarze starają się choć w części temu zapobiegać, odgarniając śnieg z pobliża uli. Trudno jednak oczyścić z niego całe pasieczysko i jego okolicę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?