Już od ponad dwóch tygodni w ramach protestu żaden z przewoźników nie dowozi drewna okrągłego do grajewskiego Pfleiderera. Przemysłowy gigant jest zmuszony zwozić surowiec wagonami kolejowymi, co jest dużo droższe.
Kto pierwszy pęknie?
15 kwietnia w Grajewie z władzami Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego spotkało się kilkudziesięciu przewoźników z północnej Polski. Domagają się oni stawek adekwatnych do ponoszonych kosztów oraz obniżenia jednorazowego ładunku do 25m3.
Obecnie z powodu niskich stawek oferowanych przez zakłady, aby "wyjść na swoje", przewoźnicy są zmuszeni do ponadlimitowego obciążania samochodów ładunkiem, co jest równoznaczne ze złamaniem prawa. Wielu kierowców "wpada" podczas kontroli Inspekcji Transportu Drogowego, która wystawia im ogromne kary.
- My chcemy tylko wozić drewno zgodnie z prawem. Jak długo mamy dokładać i płacić za to, że wozimy?! Dosyć pracy poniżej kosztów - mówił Jerzy Sadłek, członek OZPTD.
Na stuprocentową podwyżkę stawek za przewóz surowca nie zgadza się jednak Pfleiderer.
- To patowa sytuacja. Żądając takiej podwyżki nasi przewoźnicy równają się ze swoimi kolegami z Niemiec. To zbyt wygórowane oczekiwania - mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Grajewskim" Radosław Wierzbicki, członek zarządu grupy Pfleiderer. - Podwyżki są jednak realne, ale wyłącznie na bazie negocjacji i rozmów. Czekamy, aż przewoźnicy przedstawią nam swoje kalkulacje. Od 3 kwietnia ściągamy drewno wagonami.
Kto jest w zmowie?
Kierownictwo grajewskiego zakładu sugeruje, że przewoźnicy z całej Polski celowo zmówili się na 100 proc. podwyżki i w ten sposób chcą wymusić ją na firmach (oprócz "Płyt" dotyczy to zakładów w Kwidzyniu, Szczecinku, Ostrołęce oraz Świeciu).
Przewoźnicy uważają jednak, że to zakłady połączyła zmowa cenowa, która przejawia się w - ich zdaniem - równych oraz beznadziejnie niskich stawkach za przewóz surowca.
Podczas piątkowego spotkania w Grajewie Jerzy Sadłek poinformował o planowanym złożeniu pozwu zbiorowego w stosunku do firm o nadużywanie od wielu lat pozycji dominującej na rynku.
- Wynajmiemy najlepszych adwokatów - zapowiedział członek OZPTD, który apelował do przewoźników, aby "nie łamać się w walce".
Kilku przewoźników wyłamało się ze strajku, ale były to przypadki sporadyczne.
- Nie chcemy straszyć, ale jeśli taka sytuacja potrwa jeszcze tydzień, dwa lub trzy, to postawimy na transport wagonami i zatrudnimy połowę przewoźników. Inni będą musieli poszukać pracy gdzie indziej - zapowiada Radosław Wierzbicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?