Wielka masakra na Antoniuku

Wielkie korki na Alei Jana Pawła II
(fot. M. Klimaszewski)

Antoniuk Fabryczny zamknięty jest na odcinku od skrzyżowania z Wierzbową w kierunku Berlinga od czwartku rano. Mimo to przez dwa dni kierowcy jeździli tamtędy, jak chcieli. Ignorowali znaki ustawione przez drogowców, uniemożliwiając im pracę i całkowicie blokując wyjazd mieszkańcom sąsiednich ulic.

- To była masakra - mówi pani Ania, mieszkanka bloku Jaz-Budu stojącego przy skrzyżowaniu, gdzie zaczyna się zakaz. - Kierowcy jeździli, jak chcieli. Niektórzy nawet pod prąd. Dźwięk klaksonu rozlegał się co kilka minut. Nas inni kierowcy nie chcieli wypuścić z posesji. Żeby włączyć się do ruchu, trzeba było długo czekać i liczyć na czyjąś dobrą wolę.

W piątek sytuacja nieco się zmieniła. Za namową policji, otwarta została jedna nitka jezdni prowadząca w stronę centrum miasta. Ruch na niej odbywał się dwustronnie.

- Nie wiem, kto podjął taką decyzję, ale ulica zostanie zamknięta, tak jak wynika z projektu organizacji ruchu. Przez most będą mogły przejechać tylko autobusy komunikacji miejskiej, a poza nim będzie odbywać się ruch lokalny - powiedział nam w piątek Janusz Ostrowski, dyrektor białostockiego departamentu inwestycji. - Nie możemy tam puścić ruchu wahadłowego, bo to opóźniłoby termin zakończenia prac o co najmniej dwa miesiące.

I rzeczywiście, w sobotę i niedzielę przy skrzyżowaniu stanęli strażnicy miejscy, którzy pilnowali przestrzegania zakazu. Ruch został znów wstrzymany.

Jak tłumaczył Ostrowski, niemożliwe jest puszczenie ruchu na Antoniuku Fabrycznym, ponieważ będą tam przeprowadzone poważne roboty drogowe. Poza przebudową starego, zniszczonego mostu na rzece Białej, drogowcy zajmą się także modernizacją około 800 metrów jezdni. Przebudowana zostanie nie tylko jej nawierzchnia, ale też cała infrastruktura podziemna, dlatego prace budowlane muszą zająć aż cztery miesiące.

Niestety, wiąże się to z ogromnymi korkami na ul. Konstytucji 3 Maja i al. Jana Pawła II oraz sąsiednich ulicach.