Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka ucieczka ze szpitala w Choroszczy

Urszula Krutul
– Te warsztaty dadzą pacjentom wiarę w siebie i w swoje talenty – mówi filmowiec Irek Prokopiuk. – Dzięki nim mogą na chwilę oderwać się od szarej szpitalnej rzeczywistości.
– Te warsztaty dadzą pacjentom wiarę w siebie i w swoje talenty – mówi filmowiec Irek Prokopiuk. – Dzięki nim mogą na chwilę oderwać się od szarej szpitalnej rzeczywistości.
Jak człowiek trafia do szpitala, to na początku jest przerażony - mówi Eliza, pacjentka szpitala psychiatrycznego w Choroszczy.

Dziesięciu pacjentów szpitala w Choroszczy kręci film. O ucieczce. Pomagają im profesjonalni filmowcy z białostockiego Stowarzyszenia Edukacji Filmowej.

Jak człowiek trafia do szpitala, to na początku jest przerażony - mówi Eliza, pacjentka szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. - Wynika to po części też z choroby. Później już czuje się bardzo dobrze. Scenariusz filmu po części opiera się na naszych autentycznych przeżyciach. Tym, co czuliśmy, jak tu trafiliśmy.

A czuli tyle, że chcą uciec. Jak najdalej. Do normalnego świata, do swojego dotychczasowego życia. Bohater filmu - gra go Rafał - ucieka, bo nie może odnaleźć się w szpitalnej rzeczywistości. Wydaje mu się, że ktoś mu coś zabrał. Że ktoś pozbawił go wolności. Nagle znalazł się w miejscu, gdzie w oknach są kraty, a w drzwiach nie ma klamek. W miejscu, które przytłacza.

- Człowiek z natury jest przyzwyczajony do wolności - twierdzi Eliza. - A zamknięcie deprymuje. Każdego.

Ale pacjenci, a przy okazji współtwórcy scenariusza, chcą pokazać, że szpital ma też dobre strony.

- Takie warsztaty to świetna rzecz - mówi Rafał, odtwórca głównej roli, filmowy uciekinier. - Możemy dzięki nim zapomnieć o swoich problemach, o tym, gdzie jesteśmy. Możemy się poczuć jak prawdziwi aktorzy. To jest fajne. Szpital też potrafi być przyjazny. To tu poznałem dużo kumpli.

Podobnego zdania są inni uczestnicy zajęć. Twierdzą, że zgłosili się, żeby rozwijać swoje ukryte talenty. Bo przecież w każdym z nas takowe drzemią.

- Najfajniejsze w tych warsztatach jest kręcenie filmów - zapewnia Michał. - Takie zajęcia są potrzebne. Możemy podczas nich odpocząć.

A skąd w ogóle pojawił się pomysł na zorganizowanie takiej formy terapii dla pacjentów?

- Irka Prokopiuka i Marka Włodzimirowa ze Stowarzyszenia Edukacji Filmowej znam od dawna - mówi Maciej Niemczynowicz, koordynator projektu, terapeuta w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. - Pomyślałem, że możemy połączyć siły i wspólnie zrobić warsztaty dla pacjentów, dzięki którym oderwą się na chwilę od tych szarych murów. Chcieliśmy też przełamać stereotypy, które ciążą na chorych. Że są to osoby gorsze, czy niebezpieczne. My pokazujemy, że wcale tak nie jest.

A co takie warsztaty mogą dać samym uczestnikom?

- Sądzę, że ten film - dokument fabularyzowany, który robimy - dużo uczestników nauczy - zapewnia Irek Prokopiuk. - Poza tym, to dla nich pierwsza okazja, żeby zobaczyć się na ekranie. Z tego co zauważyłem, bardzo im się to podoba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna