To piękne drzewo miało ponad 100 lat. Nikomu nie przeszkadzało i było zdrowe. Dlaczego ktoś pozwolił na wycięcie tak wiekowego dębu? Moim zdaniem takie okazy powinno się otaczać opieką, a nie likwidować - mówi pan Andrzej z osiedla Grunwaldzkiego.
Pod topór
Nasz czytelnik zadzwonił do nas w czwartek popołudniu zbulwersowany tym, co zobaczył niedaleko swojego domu. - Wiem, że trwa wycinka drzew w mieście, ale dlaczego pod topór poszedł wiekowy dąb? - pyta ełczanin. - Trochę się znam na drzewach. To bardzo stare drzewo, jak na moje oko ma 100-150 lat. Pień jest zdrowiutki, dąb nikomu nie przeszkadzał i nie zagrażał.
Pan Andrzej przyniósł z domu metrówkę i zmierzył drzewo w obwodzie - wyszło 2,30 metra.
O opinię, ile lat może mieć taki dąb, poprosiliśmy nadleśniczego ełckiego Marka Mądrzaka. - To na pewno stare drzewo, ale wiek najlepiej ocenić nie na podstawie obwodu, lecz ilości słoi na pniu. Każdy słój to jeden rok, trzeba dodać do tego jeszcze cztery lata - mówi Marek Mądrzak.
Policzyliśmy. Wyszło ponad 80 słoi. Drzewo ma prawie 100 lat.
Warkot pił na promenadzie
- W mieście trwa wycinka i zabiegi pielęgnacyjne na drzewach. W całym Ełku zostanie wyciętych 148 drzew, w tym 140 na promenadzie nad jeziorem. 152 drzewa przycięto - informuje Kamil Buksa, zastępca prezydenta Ełku. I dodaje, że o wycince drzew decydują pracownicy wydziału mienia komunalnego urzędu miasta i Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, odpowiedzialnego za zieleń w mieście.
- W ubiegłym roku przez Ełk przeszły gwałtowne burze, które uszkodziły wiele drzew. Poza tym pracownicy dokonują co roku regularnych oględzin, przeprowadzają ekspertyzy i po uzyskaniu zgody starosty bądź konserwatora zabytków decydują, które drzewa wyciąć. Jeśli są chore bądź uszkodzone.
Nasz czytelnik nie ma nic przeciwko wycince starych, spróchniałych drzew, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi. - Moim zdaniem ten dąb był zdrowy i nie trzeba było go wycinać. Przecież takie stare dęby to nasze dziedzictwo przyrodnicze - oburza się pan Andrzej.
Kamil Buksa tłumaczy, że drzewo na osiedlu Grunwaldzkim wycięto, bo specjaliści orzekli, że było chore i kwalifikowało się do wycinki.
Do przetargu na wycinkę drzew w mieście stanęły trzy firmy. O wyborze zakładu sprzętowo-transportowego Lucyna Rzeczko zdecydowała cena. Firma otrzyma za swoją pracę 900 złotych. Staje się też właścicielem drewna z wycinki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?