Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki dramat. 6-osobowa rodzina straciła cały dobytek

Helena Wysocka [email protected]
– Tyle zostało z naszej pracy – mówi Andrzej Misiewicz. – Nawet buty mam pożyczone, bo moje spaliły się.
– Tyle zostało z naszej pracy – mówi Andrzej Misiewicz. – Nawet buty mam pożyczone, bo moje spaliły się.
Dzieci na boso i w piżamach pobiegły do mieszkających około stu metrów od domu sąsiadów. - Podobno było prawie 30 stopni mrozu - mówi 12-letni Daniel. - Nie odczuwaliśmy tego.

Od sąsiadów dostali buty i trochę ubrań. - Dzieci pobiegły tam w nocy, w piżamach i na boso - opowiada Andrzej Misiewicz. - Ja próbowałem ratować rzeczy. Niewiele się udało. Ogień strawił prawie wszystko.

Misiewicz prowadzi gospodarstwo rolne w Krejwińcach (gm. Sejny). Ma troje dzieci w wieku od dziewięciu do dwunastu lat. W domu mieszka też matka rolnika i to jej rodzina zawdzięcza życie.

Straty są ogromne

W miniony czwartek wszyscy wcześniej niż zwykle położyli się spać. Około godz. 20 matka Misiewicza wstała, aby zażyć lekarstwa. Kobieta poczuła swąd i pomyślała, że synowa pozostawiła garnek na kuchence. Postanowiła pójść do kuchni i zobaczyć, co się dzieje. Gdy otworzyła drzwi na korytarz do pokoju wdarł się ogień. Krzycząc postawiła domowników na nogi.

Pomoc rzeczową dla poszkodowanej rodziny można przekazywać za pośrednictwem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sejnach, który mieści się przy ulicy Świerczewskiego 1. Telefon - 87 517 37 75. W najbliższych dniach ma być uruchomione także specjalne konto bankowe.

Z domu były dwa wyjścia - od podwórza i ogrodu. Z tych ostatnich drzwi nikt nie korzystał od lat, były zamknięte na klucz. Dziesięcioletni Adrian wytłukł w nich szybę i dzięki temu wyskoczył na zewnątrz. Chłopak pokaleczył się i poobijał. Przebywa w sejneńskim szpitalu.

- W sieni było tak dużo dymu i ognia, że nie miał szans, żeby tędy wyjść - mówi Misiewicz. - Nawet nie chcę myśleć o tym, co by się stało, gdyby nie wyskoczył do ogrodu.

Dzieci na boso i w piżamach pobiegły do mieszkających około stu metrów od domu sąsiadów. - Podobno było prawie 30 stopni mrozu - mówi 12-letni Daniel. - Nie odczuwaliśmy tego,
Mimo szybkiej interwencji strażaków straty są ogromne. Dom miał drewniany, ocieplony trocinami strop. Konstrukcja paliła się błyskawicznie.

- Nie wiem, czy budynek nadaje się do remontu - zastanawia się Misiewicz. - Będę musiał zasięgnąć w tej sprawie opinii fachowców.

Przyczyny pożaru na razie nie są jeszcze znane. Prawdopodobnie ogień zajął się od pieca centralnego ogrzewania.

Potrzebne materiały, albo pieniądze

W piątek na pogorzelisko zjechali się mieszkańcy wsi.
- Sądziliśmy, że można zacząć sprzątać, albo przynajmniej zabezpieczyć okna, aby nasiąknięte wodą ściany nie rozmarzały - mówi Piotr Żylwis, sołtys wsi.

- Niestety, okazało się, że do czasu przyjazdu przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej nic nie można ruszać. A urzędnikowi wcale się nie śpieszy. Widać nie rozumie, co to znaczy pozostać z dziećmi bez dachu nad głową. Na dodatek, w środku zimy i przy takim siarczystym mrozie.

Dzisiaj Misiewicze mogą przenieść się od sąsiadów do budynku Szkoły Podstawowej w Berżnikach. To około trzech kilometrów od Krejwińców.

- Będą mieli do swojej dyspozycji pomieszczenia biblioteczne - mówi Jan Skindzier, wójt gminy. - Wprawdzie jest tam tylko jedno okno, ale przynajmniej ciepło. Innych lokali nie mamy.
Rodzina otrzyma też z gminnego ośrodka... tysiąc złotych.

- Takie są przepisy - tłumaczy wójt. - Więcej nie mogliśmy dać.
I dodaje, że być może uda się wesprzeć finansowo Misiewiczów z funduszu zasiłków celowych. Ale to też nie będą duże pieniądze.

- Nie wiem, od czego zacząć - przyznaje poszkodowany rolnik. Mieszkańcy wsi deklarują, że pomogą pogorzelcom przy odbudowie domu. Ale potrzebne im są materiały budowlane, albo pieniądze na ich zakup. Nie mówiąc już o tym, że rodzina potrzebuje ubrań, butów, kocy, czy pościeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna