Prawosławny metropolita całej Polski nie ograniczył się do kurtuazyjnych życzeń, ale w liście stawia Cyryla jako przykład do naśladowania. Mało tego, powtarza narracje patriarchatu moskiewskiego o tym, że wróg wiary stara się zniszczyć Cerkiew na Ukrainie. Początkowo uważałem, że to typowy fakenews, zmyślony przez służby rosyjskie lub wrogów Cerkwi w Polsce.
Tym większe było moje zdumienie, gdy abp Sawa przyznał się do autorstwa listu do Cyryla.
Wynika z tego, że napisał swoje słowa , mając pełną świadomość poparcia Cyryla dla Putina i jego zbrodniczej działalności na Ukrainie. Abp Sawa jest niezwykle doświadczonym hierarchą, który przetrwał wiele zmian dziejowych w Polsce. Dlatego doskonale wiedział, co i do kogo oraz w jakich okolicznościach pisze.
Dopiero, gdy media nagłośniły kontrowersyjną treść listu, prawosławny metropolita całej Polski przeprosił za swoje słowa. Zrobił to, bo musiał to zrobić. Wychwalania sojusznika mordercy - Putina nie dałoby się w żaden sposób obronić. Z kolei brak przeprosin mógłby doprowadzić do totalnego upadku autorytetu hierarchy, oskarżeń o zdradę, a nawet do rozłamu w polskiej Cerkwi...
Ten historyczny błąd każe zadać pytanie: kiedy abp Sawa mówi to, co faktycznie myśli, a kiedy to, co wypada powiedzieć? W przeszłości arcybiskup przepraszał za swoją wieloletnią współpracę z SB w PRL-u i donoszenie na kolegów. W 2019 r. sprzeciwił się uniezależnieniu się Cerkwi na Ukrainie od Moskwy, a teraz zmienił zdanie i twierdzi, że popiera starania naszych sąsiadów.
W tej sytuacji przeprosiny za wiernopoddańczy list do Cyryla mogą okazać się niewiarygodne i niedostateczne.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?