Więzienie, w którym nie będzie kluczy

W nadchodzącym roku liczba osadzonych wzrośnie tutaj o ponad sto procent.
Areszt wzbogaci się o dwa zupełnie nowe pawilony. Do obsługi jednego z nich zatrudniono już 80 osób, w tym strażników, psychologów i terapeutów.

- Więzienie typu zamkniętego na 210 miejsc oddamy do użytku w pierwszym kwartale tego roku, z kolei drugie, półotwarte na 153 miejsca, pod koniec roku - informuje Andrzej Morusiewicz, kierownik działu kwatermistrzowskiego.

Nowoczesne zabezpieczenia
Cele mieszkalne standardowo będą wyposażone w łóżko, taboret, stół i szafki. Do tego wydzielony kącik sanitarny. Obiekty mają nowoczesne zabezpieczenia i monitoring. Na korytarzach nie będzie już słychać charakterystycznego zgrzytu kluczy. Zastąpią je karty elektroniczne. - Mamy też odnowione trzy stare budynki, a kolejny jest na ukończeniu - mówi kierownik. - Możemy się pochwalić nową kotłownią, kuchnią i budynkiem przy bramie głównej.
Zakład rozbudowuje się, ale przeludnienie wciąż pozostaje problemem więziennictwa.

Połowa to pijani kierowcy
- Zdecydowanie najwięcej, bo aż ponad połowa ludzi odsiaduje kary za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym - mówi Bożena Mazurkiewicz, zastępca dyrektora aresztu. - Niektórzy podopieczni są tak "ambitni", że na samych tylko kradzieżach potrafią dorobić się kilkunastu lat wyroku.

Obok amatorów cudzej własności siedzą skazańcy, którzy mają na sumieniu nawet najcięższe przestępstwa.

Mimo powszechnej ciasnoty, znacznie poprawiła się jakość odbywania kary. Przykładowo, więźniowe, którzy dobrze się sprawują, mogą mieć w celach telewizory. Malują obrazy, czytają książki i uprawiają sporty. Grają też w szachy, odnosząc nawet sukcesy.

- Rygor więzienny zaczął się rozluźniać już po okresie transformacji ustrojowej - zauważa Bożena Mazurkiewicz. - Mamy coraz lepiej wykształconą kadrę, która potrafi fachowo zająć się skazanymi.
Dzięki nowym metodom pracy i lepszemu samopoczuciu osób przebywających w areszcie, rzadziej dochodzi tutaj do samookaleczeń czy prób samobójczych.