Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia bez opłatka, Boże Narodzenie bez choinki!

Kazimierz Radzajewski
Coś jak krakowski Lajkonik, ale na Warmii i Mazurach szemlowi towarzyszyli słudzy. Jeden z nich, nawet i diabeł, rozdawał dzieciom prezenty.
Coś jak krakowski Lajkonik, ale na Warmii i Mazurach szemlowi towarzyszyli słudzy. Jeden z nich, nawet i diabeł, rozdawał dzieciom prezenty.
Świąteczne zwyczaje ludowe są czasem zaskakujące.

Wigilia bez opłatka, bez Pasterki i 12 potraw, ale za to z pieczoną gęsią i kiełbasami? Boże Narodzenie bez choinki! Nie do pomyślenia w naszej narodowej tradycji. Inne zwyczaje i obrzędowość odjechały wraz z autochtonami.

Czym są "guziny" i "fitanie scęścia"? Kto to był szemel, i czym jest "breja"? Wiedzą to tylko najstarsi Mazurzy.

Pofitajmy sobie
Bożonarodzeniową obrzędowość próbują wskrzesić pracownicy Muzeum Sztuki Ludowej w Węgorzewie.

Guziny to zabawa świąteczna, tak jak i fitanie scęścia - z próbą wody. Trzeba było ustami wyciągnąć drobną monetę z miednicy z wodą.

- W kulturze ludowej Warmii i Mazur wiara katolicka i ewangelicka oraz praktyki kościelne współistniały z obrzędami pogańskimi. Najbogatsza obrzędowość towarzyszyła Bożemu Narodzeniu. Choć dzielenie się opłatkiem było tu całkowicie nieznane - wyjaśnia podłoże różnic kulturowych etnolog Iza Szmuc.

Fafernuchy zamiast opłatka
Wigilii nie zaliczano na Warmii i Mazurach do Godnich Świąt i nie zawierała wielu elementów znanych obecnie. Kolacja wigilijna nie była postna, nie łamano się opłatkiem, nie było zwyczaju 12 potraw.

- Posiłek był tylko bardziej wystawny. Podawano pieczoną gęś, kiełbasy i fafernuchy - pierniki przyprawione na ostro. Zwyczaj choinki przyjął się dopiero w 1910 r., wcześniej stawiano w izbie snop zboża lub wieszano jeglijkę. Na Mazurach prezenty roznosił Pikolus lub Nikolus, na Warmii - sługa z orszaku szemla. Nie było też zwyczaju chodzenia na Pasterkę - przypominają różnice w obrzędowości pracownicy muzeum.

Breja na Sylwestra
Postać szemela towarzyszyła herodom. Za szemela przebierał się jeden z kolędników, a był to siwy koń. Towarzyszyli mu słudzy. Najstarszy z nich pełnił rolę Mikołaja i wręczał dzieciom podarki.

A "breja"? Skojarzenie jest jednoznaczne, tak jak mazurska potrawa sylwestrowa. Łatwa do sporządzenia, trudniejsza do jedzenia. Dziś bardziej przypominałaby... klej do tapet.

- Breję robiło się z mąki żytniej zalewanej wrzątkiem. W środku brei robiono dołek i wkładano skwarki. Breję popijano jargną (wodą z octem i cukrem). W Sylwestra gospodarz wołał: "Przed breją!", a z nadejściem Nowego Roku: "Po brei!". Krzyki takie przepędzały złe moce.

Co w Wigilię, to w cały rok!
Wierzono też, że w wigilię i przez cały okres godów obecne są wśród ludzi dusze zmarłych. Zostawiano im resztki wieczerzy i ogień w piecu, by się ogrzały. Nie wolno było w tym okresie prać, rozwieszać prania, prząść, szyć, tkać, rąbać drewna, młócić - aby nie zrobić krzywdy jakiejś duszy. Jeśli chciano wylać wodę za próg, należało wołać "uciekajcie wszystkie dusze, bo ja wodę wylać muszę".

- Istniało przekonanie, "że co w wigilię to i w cały rok" - przypomina magiczną moc jedynej takiej nocy w roku Iza Szmuc.

A potem, wróżby
Dwanaście wieczorów w okresie Godów nazywano dwunastnicą, dwunastkami, psią skórką, świętymi wieczorami lub świeczkami. Wierzono, że w "dwunastki" ludzie mogą zmieniać się w wilkołaki. Wróżono też podobnie jak w Andrzejki, bo w tym okresie wróżby matrymonialne sprawdzały się. Lano zatem wosk, nasłuchiwano, skąd szczeka pies.

Muzealnicy z Węgorzewa też wierzą. Wierzą, że uda się jeszcze odtworzyć choćby część zapomnianej obrzędowości Warmii i Mazur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna