Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigry zaatakują ekstraklasę?

wdr
W rundzie wiosennej, która rozpoczyna się w ten weekend, suwalczanie maja włączyć się do walki o awans do Lotto Ekstraklasy. Zimą sporo się na jej zapleczu pozmieniało. Przede wszystkim, od poniedziałku, kiedy przybył sponsor tytularny, to już jest Nice I liga.

Nie wiadomo, jaką kwotę wyłożyła produkująca m.in. bramy garażowe firma Nice. Pewne jest, że Pierwsza Liga Piłkarska, spółka zarządzająca rozgrywkami na drugim froncie pertraktuje jeszcze z zakładami bukmacherskimi Fortuna oraz firmą Oshee, które mają zostać sponsorami – partnerami. Swoje dorzucił PZPN i w kuluarach mówi się, że w sumie do pierwszoligowych klubów trafi wiosną około 10 milionów zł.
– Całkiem duże pieniądze, bo badaj pół miliona za piąte miejsce, PZPN wypłaci też w ramach projektu Pro Junior System, premiującego występy młodych piłkarzy – dodaje Dariusz Mazur, prezes Wigier.

W tym sezonie w każdej drużynie na boisku nonstop musi przebywać przynajmniej jeden zawodnik urodzony w 1996 r. lub młodszy. Jesienią w suwalskim zespole bardzo często jednocześnie grało dwóch – 20-letni Damian Gąska i o rok od niego młodszy Miłosz Kozak, którego trwające już rok wypożyczenie z Legii Warszawa zostało przedłużone o sześć miesięcy.
Do Kozaka, także do końca czerwca, również na wypożyczenie z Legii, dołączył jego dobry kolega i rówieśnik Adam Ryczkowski, który już jako 17-latek strzelał bramki w ekstraklasie. O miejsce między słupkami powalczy zaś wypożyczony z Lechii Gdańsk Damian Podleśny, który dobrą grą w biało-niebieskich barwach ma zapewnić sobie powołanie do reprezentacji Polski U-21 na finały młodzieżowych mistrzostw Europy.

Po siedmiu sezonach, z których dwa spędził na grze w ekstraklasowych GKS-ie Bełchatów i Podbeskidziu Bielsko-Biała, do rodzinnych Suwałk wrócił 26-letni Paweł Baranowski. Półroczną przerwę w grze w suwalskim zespole, którą rozpoczął od wyjazdu na testy do Korony Kielce, miał 23-letni Artur Bogusz. Taką samą zaliczył hiszpański rozgrywający Omar Santana, który latem rozwiązał umowę, bo nie mógł znieść rozłąki z rodziną. Teraz o jego lepsze samopoczucie zadba inny Hiszpan, pochodzący z Gambii napastnik Kuku.
– Cała piątka nowych graczy jest żądna sukcesu i ma coś do udowodnienia – przekonuje Dominik Nowak, trener Wigier. – Drużyna jest silniejsza niż jesienią, a nad poprawą gry mocno pracowaliśmy przez niemal dwa miesiące. Naprawdę mamy potencjał, żeby powalczyć o ekstraklasę.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Jakość zespołowi dają przede wszystkim ci, którzy jesienią doprowadzili ją na szóste miejsce oraz do historycznego półfinału Pucharu Polski. Ofercie z Wisły Kraków, na której zarobił także suwalski klub, nie oparł się tylko Jakub Bartkowski. Działaczom i trenerowi udało się za to namówić do pozostania najlepszego piłkarza I ligi Damiana Kądziora i Kamila Adamka. Do minionej soboty, z dorobkiem po 8 bramek, byli oni współliderami klasyfikacji najskuteczniejszych. W zaległym meczu Miedzi z MKS Kluczbork gola dla legniczan zdobył Fin Petteri Forsell i został samodzielnym przodownikiem.

Od początku zimowych przygotowań wysoką formę prezentują lewoskrzydłowy Łukasz Wroński i Kamil Zapolnik, strzelec czterech goli. Jeżeli dodamy do nich Gąskę, Kozaka, Santanę i Ryczkowskiego, ofensywa Wigier prezentuje się okazale.
– Na grę w przodzie już jesienią nie mieliśmy co narzekać, ale pod względem liczby straconych bramek zajmujemy trzecie miejsce od końca –przypomina Dominik Nowak. – Najwięcej czasu na treningach poświęciliśmy więc defensywie oraz płynnemu przechodzeniu z ataku do obrony i odwrotnie.

Dobre humory i wielkie nadzieje dawało suwalskiej ekipie udane połączenie występów ligowych z pucharowymi. W miniony wtorek przed własną publicznością trafili pod zimny prysznic. Przegrali pierwszy półfinałowy mecz z Arką Gdynia aż 0:3.
– Arka była przeskuteczna, nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę – powtarza trener suwalskiej drużyny. – Musimy wyrzucić z pamięci ten mecz, nie myśleć o rewanżu i skoncentrować się wyłącznie na inauguracji rundy.

Dwie wiosenne kolejki pierwszoligowcy rozegrali awansem jeszcze w listopadzie. Suwalczanie zaczęli rewanże od zwycięstw 3:2 nad wiceliderem z Katowic oraz 5:4 ze Zniczem w Pruszkowie. W niedziele podejmą Podbeskidzie, spadkowicza z ekstraklasy, z którym w Bielsku-Białej zremisowali 1:1.

Po przeciętnych jesiennych wynikach trenera Dariusza Dźwigałę zastąpił Słowak Jan Kocian, a zimą marzące o natychmiastowym powrocie do elity Podbeskidzie niemal w połowie wymieniło kadrę, sprowadziło 11 graczy. Pozyskało m.in. Łukasza Hanzela z Ruchu Chorzów, który jesienią 2015 był pomocnikiem Wigier.

Znacznie liczniejsza jest kolonia byłych zawodników Podbeskidzia w Suwałkach. Tworzą ją Kamil Adamek oraz obrońcy Frank Adu Kwame i Paweł Baranowski, którzy wiosną nie zapobiegli spadkowi z ekstraklasy.
– Podbeskidzie dzisiaj stanowi pewną tajemnicę, ale my skupiamy się na sobie – zapewnia Dominik Nowak. – Na dobry początek przydałyby się trzy punkty i zrobimy wszystko, żeby wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna