Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksmisja z willi Gruneberga. Przepychanki z policją: "ZOMO!" [zdjęcia, film]

Małgorzata Klimczak [email protected]
Sebastian Wołosz
Mieszkańcy willi Gruneberga zostali wyeksmitowani w asyście policji. Urzędnicy zawieźli ich do mieszkań tymczasowych, które im zapewniło miasto.

Od samego rana przed zabytkową willą czekała grupka osób ze Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek" oraz mieszkańcy Zdrojów. Przyszli bronić mieszkańców, których miasto chce wyeksmitować, ponieważ ich willa stoi na trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju.

- Mieszkam tu od dawna i znam mieszkańców - mówi Maja Piotrowska, sąsiadka. - Znałam ich rodziców, dziadków. To, co robi miasto, to jest granda. Ci ludzie są bardzo źle traktowani przez miasto, wręcz po chamsku.

Bramka była zamknięta na kłódkę, a drzwi do budynku starannie zamknięte. W środku zabarykadowały się dwie mieszkanki.

Kiedy o godz. 9 urzędnik, który miał dokonać eksmisji, podszedł do bramki, drogę zastąpili mu obrońcy willi.

- Występuję tutaj w imieniu mieszkańców i mam pismo sądowe nakazujące wstrzymanie eksmisji - mówi Mariusz Łojko ze Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek".

Urzędnik zwrócił się o pomoc do policji, która próbowała sforsować bramkę szarpiąc się z niektórymi członkami Stowarzyszenia. Jeden z nich podczas szarpaniny uderzył policjanta i został powalony na ziemię, a następnie odprowadzony do radiowozu.

Eksmisja z willi Grunenberga >>> zobacz fotoreportaż Sebastiana Wołosza

- To jest bezprawie! - krzyczał Mariusz Łojko. - Tak ludzi traktowano w komunie. Jesteście jak ZOMO! Jesteście sługusami Krzystka!

Grupa ludzi podchwyciła to hasło i zaczęła skandować: "ZOMO, ZOMO!".

Urzędnicy wspólnie z policjantami weszli na teren posiadłości i próbowali otworzyć drzwi. Po kilkunastu minutach udało się dostać do środka. Dwie mieszkanki willi po chwili opuściły budynek w asyście urzędników i policjantów.


Drzwi do willi trzeba było otworzyć specjalnym sprzętem, bo mieszkanki się zabarykadowały.

- Urzędnicy zachowywali się w domu bardzo spokojnie - mówi Barbara Kobylnik mieszkanka willi. - Jedziemy teraz do mieszkania, które zapewniło nam miasto. Mimo wszystko uważamy, że to jest nie w porządku wobec nas. My nigdy nie byliśmy przeciwko inwestycji miejskiej, chcieliśmy tylko dostać mieszkania zastępcze, żeby mieć dach nad głową i mieszkać w godnych warunkach, a tego nam miasto nie zapewniło.

Kobiety przeniosły się do mieszkania zastępczego oferowanego przez miasto, ale wciąż czekają na efekt swoje skargi na decyzję miasta.

- Nie składamy broni, czekamy na efekt naszego odwołania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi Elżbieta Kępińska, mieszkanka willi.

Urzędnicy uważają, że wszystko jest zgodnie z prawem.

- Po wydaniu decyzji zezwalającej na budowę STS gmina miasto Szczecin stała się właścicielem willi - mówi Bogdan Jaroszewicz, zastępca prezydenta Szczecina. - W myśl prawa, gmina nie ma obowiązku wskazania lokatorom willi mieszkań. Chcemy jednak zapewnić im dach nad głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński