- To jest takie "osiedle warszawiaków", na którym stoją domki gości z całej Polski - opowiadała interweniująca sąsiadka. - Na jednej z posesji stoi drewniany składak, do którego co jakiś czas przyjeżdża kobieta. I to na tej posesji pełno jest drewna. Przyjeżdżały samochody odbierające sieci, z innych posesji je zabierały, a na tej wszystko zostało. W sąsiedztwie są drewniane domy. Idzie wiosna, trawa będzie sucha. Boimy się, że jeśli pojawi się tam ogień, to nasze domy mogą być w niebezpieczeństwie.
Przekazaliśmy tę interwencję wójtowi gminy Dubicze Cerkiewne, a ten natychmiast wysłał na miejsce swoich pracowników.
- To nie są śmieci komunalne, a pocięte drewno i dużo gałęzi przy niewykończonym jeszcze budynku - mówił wójt Leon Małaszewski. - Uprzątnięcie tej posesji leży w gestii jej właścicielki, bo faktycznie może to być potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa pożarowego. Zobowiązaliśmy więc właścicielkę do uprzątnięcia posesji.
Wójt przyznał też, że posesja ta nie ma złożonej deklaracji na odbiór śmieci. I że gmina ma problem z częścią osób wypoczywających w okolicach zalewu Bachmaty, które na okres letniego pobytu powinny składać deklaracje okresowe, a często tego nie robią.
- Mieliśmy nadzieję, że nowe przepisy to uregulują. Niestety, nadal zdarza się, że śmieci lądują w okolicznych rowach - przyznaje wójt Leon Małaszewski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?