- To jakaś paranoja - oburza się szef samorządu w Wiżajnach. - Niczego nigdy nie utrudniałem.
Chodzi o delegacje służbowe. W minionym roku, jak pisaliśmy, rada gminy poinformowała prokuraturę, że wójt oszukuje na wyjazdach służbowych. W ocenie rajców wpisuje zbyt dużo kilometrów, niż powinno być.
- To nieprawda - zaprzeczał Laskowski. - Wpisywałem tyle, ile wskazywał licznik. A że załatwiałem kilka spraw za jednym wyjazdem, to liczba kilometrów jest nieco wyższa.
Śledztwo w tej sprawie trwa.
Tymczasem w ostatnich dniach marca Laskowski poinformował prokuraturę, że nie może wykonywać swoich czynności służbowych, ponieważ przewodniczący rady nie chce zlecać mu wyjazdów służbowych. Wójt podał dwa takie przypadki, które miały mieć miejsce w ostatnich dwóch miesiącach.
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Doniesieniem do organów ścigania zbulwersowany jest Zenon Kowalewski, przewodniczący rady gminy.
- Nie znam takiego przypadku, abym blokował wójtowi pracę - zapewnia. - Owszem, zdarzało się, że kilka razy zlecałem wyjazd już po fakcie. Mówiąc wprost, wójt najpierw gdzieś jechał, a później podpisywałem dokumenty, ale to nie moja wina. Po prostu otrzymywałem delegacje po czasie. Kilka dni temu zwróciłem wójtowi uwagę, że tak dłużej być nie może i mam nadzieję, że sytuacja zostanie unormowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
