Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wizyta prezydenta w Hajnówce. Duda mówił o wspólnocie. Nie każdemu to się podobało [ZDJĘCIA]

azda
Hajnówka. Z rozmów z mieszkańcami Hajnówki wynika, że wizytę Prezydenta RP w ich mieście odebrali bardzo pozytywnie. Ale nie wszyscy. Niektórzy zdobyli się nawet na jego pośrednią lub bezpośrednią krytykę. O dziwo, wśród krytykujących jest członek PiS

Przyjazd Prezydenta RP do Hajnówki był dla mieszkańców miasta ważnym wydarzeniem. Mimo siąpiącego przez cały dzień deszczu do amfiteatru miejskiego ściągnęły tłumy. Większość miejsc była zajęta.

Przyszli zarówno ci, którzy głosowali na Dudę w ostatnich wyborach, jak i ci, którzy na niego nie głosowali i głosować nie zamierzają.

- To nie jest nasza opcja polityczna i na niego nie głosowaliśmy, ale skoro jest naszym prezydentem i przyjechał do naszego miasta, to poczuliśmy się w obowiązku przyjść i zobaczyć jak prezentuje się na żywo - usłyszeliśmy od pani Niny, która przyszła na spotkanie razem ze znajomymi.

- My się polityką zbytnio się nie interesujemy, ale przyszłyśmy zobaczyć prezydenta - mówią Diana Prokopiuk i Monika Zarojszczyk, 18-latki z Hajnówki.

Większość osób, z którymi rozmawialiśmy tuż po spotkaniu z prezydentem w amfiteatrze, było zadowolonych z jego wystąpienia.

Prezydent za wspólnotą chrześcijan

Duda podkreślał, że cieszy go, iż w Hajnówce żyją w zgodzie osoby różnych wyznań.

- Mieszkacie obok siebie, jesteście braćmi i tworzycie wspólnotę - mówił. - Cieszę się, że w Hajnówce funkcjonują szkoły, w których nauczany jest język białoruski, że kultywujecie tę rodzinną tradycję. Przez wieki Rzeczpospolita była Rzeczpospolitą Wielu Narodów i w wielu miejscach, m.in. w Hajnówce, ciągle taką jest.

Mówił też o lokalnej wspólnocie opartej na kulturze chrześcijańskiej, którą tworzą zarówno prawosławni, jak i katolicy.

Ukłonem w stronę wyznawców prawosławia był też fakt, iż swą wizytę w Hajnówce prezydent zaczął od odwiedzenia prawosławnego soboru Śwętej Trójcy. Do świątyni wszedł „pod rękę” z wójt hajnowskiej gminy Lucyną Smoktunowicz.

- Pan prezydent sam mnie o to poprosił - mówiła wójt. - Zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Był bezpośredni, nie trzymał nikogo na dystans. Mimo, że przecież jesteśmy przedstawicielami różnych opcji politycznych

Pochwaliła też jego zachowanie w cerkwi. Prezydent po wejściu do świątyni klęknął na oba kolana, pomodlił się chwilę, a później zapalił świecę. Później wraz lokalnymi samorządowcami odwiedził kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, a na plebani zjadł wspólny obiad.

Ale nie wszyscy tak entuzjastycznie podchodzili do wizyty prezydenta.

- To jest ten sam prezydent, który na pogrzebie „Łupaszki” mówił o tym, że jest on bohaterem, Żołnierzem Wyklętym i wzorem patriotyzmu, a przecież to podległy mu oddział jest odpowiedzialny za spalenie prawosławnych wsi Patoki i Wiluki - ocenia jeden z działaczy białoruskich. - A tu mówi o tym, że Polacy i Białorusini tworzą jedną wspólnotę...

Wątek zbrodni innego Żołnierza Wyklętego Romualda Rajsa ps. „Bury” podjęła pani Nina, której udało się zamienić parę słów z prezydentem, zaraz po tym, jak po wystąpieniu zszedł ze sceny amfiteatru. Powiedziała mu, że jej ojciec jest jedną z ofiar oddziału „Burego”, który w 1946 roku spacyfikował kilka prawosławnych wsi w okolicy Hajnówki zabijając mężczyzn, kobiety i dzieci.

Niestety, nie były to najlepsze warunki do rozmowy. Bo prezydenta otoczył tłum osób, które chciały z nim porozmawiać lub zrobić zdjęcie. Tłum tak napierał, że pani Ninie nie udało się pomówić z prezydentem choćby o niedawnym marszu „Żołnierzy Wyklętych” w Hajnówce, gdzie w pierwszym rzędzie niesiony był plakat z wizerunkiem m.in. Rajsa. Dla wielu hajnowian, których bliscy zginęli z rąk podwładnych „Burego” to był cios prosto w serce.

Czytaj też. Duda odwiedzi Hajnówkę i Siemiatycze

Z nacjonalistami mu nie po drodze

Z marszem tym związany jest też wątek prezydencki. Zapowiedź tego marszu pojawiła się bowiem na oficjalnej stronie internetowej prezydenta. Organizatorzy chwalili się już nawet, że mają jego patronat. Ale wokół tego wydarzenia pojawiło się spore medialne zamieszanie i prezydent w oficjalnym oświadczeniu zaznaczył, że patronatu temu marszowi nie daje, a i jego zapowiedź usunięto.

To z kolei z pewnością był duży cios dla inicjatorów marszu. Obok ONR Białystok w jego organizację zaangażował się Bogusław Łabędzki, szef Stowarzyszenia Historycznego im. Inki Siedzikówny, w dodatku katecheta i radny z ramienia „Prawa i Sprawiedliwości”. Dodatkowym ciosem dla Łabędzkiego był też fakt, iż przed uczestnikami zamknięto kościoły, przy których marsz się zaczynał i kończył.

W tym kontekście znaczące może być to, iż Łabędzki, pomimo że jest aktywnym działaczem PiS-u, nie znalazł się w najbliższej świcie prezydenta. A był w niej choćby Henryk Łukaszewicz, szef powiatowych struktur PiS.

Na ostatniej sesji rady miasta Hajnówka Łabędzki odniósł się do tej sytuacji. Podkreślił, że brał udział w spotkaniu z prezydentem, ale po prostu z resztą radnych różnych opcji politycznych stał nieco z tyłu. Nawiązał też do marszu zapewniając, że miał on patronat prezydenta, ale pod naciskiem środowisk dziennikarskich został wycofany. To zaskakujące stwierdzenie, które podważa niejako autorytet prezydenta. Bo, nomen omen, członek partii, z której kandydował Prezydent RP, stwierdza, iż głowa państwa podejmując decyzje ulega presji dziennikarzy i w dodatku kłamie! Bo w oficjalnym trzyzdaniowym komunikacie kancelarii prezydenta aż dwukrotnie padają stwierdzenia przeczące słowom radnego z Hajnówki: „Prezydent RP nie objął swoim patronatem wspomnianych uroczystości (...). Kancelaria Prezydenta RP podjęła decyzję o odmowie objęcia patronatem głowy państwa marszu w Hajnówce”.

Przedstawiciele mniejszości pewne odstawienie Łabędzkiego na dalszy plan, także mogą potraktować jako ukłon w ich stronę. Szczególnie w kontekście słów o tworzeniu Rzeczpospolitej Wielu Narodów.

„Nawet kornik chwali Dudę”

Ważnym wątkim, który prezydent poruszył była także kwestia ochrony Puszczy Białowieskiej. Duda zapewnił, że jest przeciwny tworzeniu skansenu na puszczańskich terenach. A w dyskusji o Puszczy Białowieskiej powinien być brany pod uwagę nie tylko głos ekspertów, ale przede wszystkim mieszkańców Hajnówki, która jest bramą Puszczy.

Te słowa nagrodzono oklaskami. Na widowni amfiteatru widać zaś było transparenty: „Puszcza Białowieska umiera. Skąd brać deski na trumny”, „Cała puszcza psu na budę nawet kornik chwali Dudę”, „Tę wizytę prezydenta kornik dobrze zapamięta”! Pewnie nie tylko kornik...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna