Wkrótce konkursy na dyrektorów. Czy wygrają fachowcy?

- Nie mam żadnych wątpliwości, że w znacznej części konkursów wygrywa nie najlepszy, lecz ten, który z góry ma wygrać - uważa Ryszard Urbańczyk, przewodniczący sekcji oświatowej NSZZ Solidarność w naszym województwie.

Władze Suwałk ogłosiły już pięć konkursów na dyrektorów podlegających miastu placówek oświatowych. Są to ZS nr 1, nr 3 i nr 7, Przedszkole nr 8 oraz Centrum Kształcenia Praktycznego. Termin zgłaszania kandydatów mija w przyszłym tygodniu.

Komisja będzie składała się z dziewięciu osób. Trzy desygnuje Urząd Miejski w Suwałkach, dwie Kuratorium Oświaty w Białymstoku, po jednej związki zawodowe, czyli Solidarność i ZNP, rada pedagogiczna danej placówki, a także rada rodziców.

- Jeżeli władze miasta wywodzą się z tej samej, albo podobnej opcji politycznej, co kurator oświaty, to, jak to się mówi potocznie, jest już pozamiatane - zauważa R. Urbańczyk. - Bo wynik głosowania wynosi 5:4 i wygrywa ten, który miał wygrać.

Zdaniem naszego rozmówcy, konkursy wyłaniają czasami bardzo słabych dyrektorów, którzy potem sobie nie radzą.

- Żeby choć głosowanie członków komisji było jawne - mówi. - Być może wtedy niektórym osobom byłoby wręcz głupio podnieść rękę za kandydatem, który ledwo wydukał parę słów.

W Suwałkach nikt nie spodziewa się, że przedstawiciele kuratorium będą mieli inne zdanie niż reprezentanci miasta. W jednym, i drugim przypadku bliskie związki z Platformą Obywatelską nie są żadną tajemnicą.

Podobnie jest w odniesieniu do podlegającego Urzędowi Marszałkowskiemu w Białymstoku Centrum Edukacji Nauczycieli. Tam także odbędzie się konkurs. Komisja będzie się składała z trzech przedstawicieli organu prowadzącego, dwóch kuratorium i po jednym z każdego z dwóch związków oraz pracowników CEN.

Zarówno suwalski ratusz, jak i urząd marszałkowski zapewniają, że w konkursach zwyciężą najlepsi, bez względu na prezentowane przez nich sympatie polityczne. To zapewnienie będzie można już wkrótce zweryfikować.