Władza ma kłopoty z prawem

Sąd w Bielsku Podlaskim skazał na początku lutego wójta Dziadkowic za to, że wykorzystywał swoją funkcję do czerpania korzyści majątkowych i nadużywał władzy. Kłopoty z prawem ma wielu innych przedstawicieli podlaskich samorządów.

Obrońca: Domagamy się uniewinnienia

Wójt Dziadkowic miał m.in. jeździć samochodem przekazanym przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Siemiatyczach na studia w Białymstoku oraz wykorzystywać do prywatnych celów gminny ciągnik rolniczy. Sąd skazał go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zakazał mu sprawowania urzędu. Wyrok nie jest prawomocny.

- Będziemy składać apelację - twierdzi jego obrońca Leszek Kudrycki. - Domagamy się uniewinnienia.
Z samym wójtem nie udało się nam porozmawiać. Dzwoniliśmy do niego w czwartek i piątek w godzinach pracy urzędu. Za każdym razem pracownice gminy informowały, że wójt wyszedł. W piątek nie potrafiły nawet powiedzieć, gdzie ich szef jest oraz kiedy i czy w ogóle ma zamiar wrócić do pracy.

CBA "zwalnia" z pracy

Tylko w ub. r. Centralne Biuro Antykorupcyjne złożyło 10 wniosków o odwołanie samorządowców lub szefów instytucji podległym podlaskim samorządom. Jeszcze więcej spraw dotyczących nieprawidłowości toczy się w sądzie lub zajmuje się nimi prokuratura. Dodatkowo przynajmniej trzy osoby pełniące funkcje publiczne zostały zatrzymane za jazdę "na podwójnym gazie".

CBA zażądało usunięcia ze stanowisk: Roberto Skolmowskiego, dyrektora opery podlaskiej, Cezarego Cieślukowskiego, członka zarządu województwa, Zbigniewa Karwowskiego, burmistrza Moniek, wiceburmistrza Hajnówki i przewodniczącego tamtejszej rady miasta, dyrektora szkoły w Brańsku, dyrektora pogotowia ratunkowego w Łomży, dyrektora ośrodka rehabilitacji w Suwałkach, dyrektora szpitala w Knyszynie, prezesa przedsiębiorstwa komunalnego w Suwałkach (byłego marszałka).

Powodem było łączenie stanowisk z inną działalnością, np. gospodarczą, co jest zabronione. Większość tych osób nie pełni już swych funkcji. Los trzech pierwszych (Skolmowskiego, Cieślukowskiego i Karwowskiego) ma rozstrzygnąć się w najbliższym czasie.

Grzegorz Wasilewski, były dyrektor wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Łomży po dyscyplinarnym zwolnieniu wniósł sprawę do sądu pracy. W pierwszej instancji sąd uznał, iż było ono niesłuszne.

Rozstrzygają sądy

Prokuratura w ostatnim roku prowadziła dziesiątki spraw związanych z nadużyciami przedstawicieli samorządów, urzędów, szpitali. Wiele z nich dotyczy błędów podczas ogłaszanych przetargów lub nadużywania władzy. Nie wszystkie jednak kończą się wyrokiem skazującym.

Niedawno skazany został burmistrz Sokółki. Miał interweniować u komendanta straży miejskiej, by ten nie dopuścił do ukarania znajomej burmistrza. Wyrok jest jednak nieprawomocny.

- Takie nieprawidłowości miały miejsce także wcześniej, ale wiele z nich ujawniono dzięki działalności, którą od paru lat prowadzi CBA - komentuje Robert Suwaj z Katedry Prawa Administracyjnego Uniwersytetu w Białymstoku. - Inną sprawą jest to, że nasze prawo jest dość nieścisłe i często od jego wykładni zależy to, co samorządowcom i urzędnikom wolno, a czego nie. Wiele osób interpretuje ustawę na podstawie zdrowego rozsądku, a CBA i prokuratura podchodzą do niej formalnie.

To, że ktoś łączy funkcję samorządową z działalnością w klubie sportowym, traktuje już jak naruszenie prawa. Wielu samorządowców uważa, że za taką działalność nie poniesie odpowiedzialności. Chociaż ostatnio sporo osób zgłasza się do mnie z pytaniem, czy pełniąc funkcje publiczne mogą obejmować określone stanowiska w innych instytucjach.

Specjalista dodaje, że w przypadku zwolnienia dyscyplinarnego na wniosek CBA lub na skutek oskarżeń prokuratury zawsze istnieje możliwość odwołania się.