Sprawa jest jeszcze w toku, więc na razie nie będę zdradzać żadnych szczegółów. Mogę jedynie powiedzieć, że młody mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa – informuje Artur Kuberski, prokurator rejonowy w Sokółce.
20-letni mężczyzna, mieszkaniec Dubaśna w gm. Nowy Dwór, trafił do aresztu już kilka miesięcy temu. To on miałby być winny podpalenia domu, w którym mieszkał razem z mamą, młodszą siostrą i dziadkami. Z naszych informacji wynika, że obecnie przebywa na obserwacji psychiatrycznej.
Tragiczne w skutkach wydarzenia rozegrały się 18 stycznia, tuż przed południem. Gdy strażacy przyjechali na miejsce pożaru, cały dom stał już w płomieniach.
W murowanym domu byli tylko najstarsi członkowie rodziny. Strażakom udało sie ewakuować 81-letniego dziadka. Niestety, mężczyzna już nie żył. Babcia, która próbowała go ratować, cudem przeżyła. Uciekła z płonącego domu, doznając przy tym licznych obrażeń. Dwie doby spędziła w szpitalu.
O tym, że pożar domu nie wybuchł przypadkiem, cała wieś huczała niemal od razu po tragedii. Sąsiedzi wskazywali na 20-letniego chłopaka, który, ich zdaniem, miał podłożyć ogień. Powodem miały być pieniądze - kilkanaście tysięcy złotych - które dziadkowie zamierzali przeznaczyć na remont blaszanego dachu.
– Chciał się pewnie rozmówić z dziadkami i ich zastraszyć, żeby dali mu pieniądze. Ale widocznie się nie udało, to się zdenerwował i podłożył ogień – opowiadali tuż po tragedii wstrząśnięci sąsiedzi.
Ich zdaniem, w chwili, gdy doszło do podpalenia, 20-latek nie był ani pijany ani pod wpływem narkotyków. Są przekonani, że nie można też mówić o niepoczytalności. O mężczyźnie mówią, że był typowym „chłopakiem z sąsiedztwa”, który pół roku wcześniej skończył szkołę średnią.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?