Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Fortuna: Nigdy nie jest tak, że wszystko się uda

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Wojciech Fortuna
Wojciech Fortuna Grzegorz Momot / PAP
Nie tylko Thomas Thurnbichler zapowiadał, że będziemy walczyć o złoty medal, także ja byłem niemal pewny, że staniemy na podium. Cóż, zabrakło trochę szczęścia i kilku metrów. Nie mam żadnych pretensji, choć oczywiście czwarte miejsce nie daje zbytnich powodów do radości - mówi w rozmowie z nami Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku.

Przed konkursem drużynowym mistrzostw świata w Planicy trener Thomas Thurnbichler zapowiadał wprost, reprezentacja Polski walczy o złoty medal. Niestety, skończyło się tylko na deklaracjach, bo Polacy zajęli czwarte miejsce. Jest pan zawiedziony nieco słabszym występem Biało-Czerwonych w rywalizacji drużynowej?
Nie tylko Thurnbichler zapowiadał, że będziemy walczyć o złoty medal, takie były zgodne opinie wielu ekspertów. Także ja byłem niemal pewny, że nasza drużyna stanie na podium. Cóż, zabrakło trochę szczęścia i kilku metrów. Nie mam żadnych pretensji, choć oczywiście czwarte miejsce nie daje zbytnich powodów do radości. Pozostaje mała satysfakcja, że Polacy wypłacili Niemcom i zdołali ich zepchnąć na piąte miejsce, to też jest jakiś sukces.

Pewnym usprawiedliwieniem dla naszej reprezentacji może być to, że Dawid Kubacki i Piotr Żyła nie byli w pełni zdrowia przed konkursem drużynowym?
Dawid Kubacki przez dwa dni miał stan podgorączkowy, miał dwie nieprzespane noce i pewnie myślał, jak zdobyć złoty medal w drużynówce. Wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wywalczył jednak brąz na skoczni normalnej i to jest piękne.

Przed skokiem Dawida Kubackiego w ostatniej serii austriacki trener zdecydował się na pokerową zagrywkę i obniżenie belki startowej aż o dwa stopnie. Manewr nie przyniósł spodziewanego efektu, Polacy nie zdołali wyprzedzić Austrii, która zdobyła brązowy medal. Jak pan ocenia decyzję Thomasa Thurnbichlera?
Thomasa Thurnbichlera uważam za dobrego trenera z bardzo dobrym austriackim warsztatem i nie zamierzam go krytykować. Być może popełnił błąd decydując się na taki ruch, ale dziś możemy tylko gdybać. Jak mawiał mój trener Janusz Fortecki, wynik poszedł w świat. Niczego już nie zmienimy, gratuluję naszej reprezentacji.

Z Planicy Polacy wywieźli dwa medale, złoty na skoczni normalnej wywalczył Piotr Żyła, brązowy na dużej skoczni Dawid Kubacki. Mistrzostwa świata w wykonaniu naszych skoczków można uznać za udane?
Wszyscy wiemy, że reprezentanci Polski są jednymi z najlepszych skoczków na świecie. Uważam, że nie było źle, co więcej powinniśmy odczuwać bardzo dużą satysfakcję. Dwóch medali na mistrzostwach świata nie zdobywa byle kto, sięgają po nie tylko najlepsi. Jeżeli z takiej imprezy jak mistrzostwa świata przywozi się złoty medal, to można uznać, że plan został wykonany, a my mamy do tego jeszcze brąz. Nigdy nie jest tak, że wszystko się uda. Zawodnicy nie są automatami, są tylko ludźmi, którzy ciężko pracowali na wyniki, które osiągnęli w Słowenii. Spójrzmy chociażby na Norwega Halvora Egnera Graneruda. W Pucharze Świata skacze znakomicie, jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej, a w Planicy nie wywalczył żadnego medalu w konkursach indywidualnych.

Z uczuciem dużego niedosytu ze Słowenii wyjechał Kamil Stoch. Na średniej skoczni zajął szóste miejsce, na dużej był czwarty, tuż za podium ukończył rywalizację w konkursie drużynowym. Niektórzy eksperci nazywają wręcz trzykrotnego mistrza olimpijskiego mistrzem świata czwartych miejsc. W obecnym Pucharze Świata również zdarzało mu się być bardzo blisko pierwszej trójki.
Na pewno szkoda tych czwartych miejsc, ale nie zapominajmy, że aby być czwartym, trzeba mieć bardzo dużą klasę sportową i być jednym z najlepszych skoczków na świecie. Z pewnością dla Kamila czwarta lokata jest jedną z najgorszych, niemal cały czas ociera się o podium. Jestem jednak przekonany, że jeszcze w tym sezonie pokaże wszystkim jak się skacze. Pozostało kilka konkursów, między innymi prestiżowe Raw Air w Skandynawii. Kamil Stoch jest chyba teraz w najlepszej formie, jeśli chodzi o naszych reprezentantów. Trzymam za niego kciuki, wspieram go, ale dopinguję w dalszym ciągu wszystkich naszych reprezentantów. Po mistrzostwach świata zarówno oni sami jak i sztab szkoleniowy z pewnością wyciągną kilka ważnych wniosków, aby w następnych konkursach było jeszcze lepiej.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojciech Fortuna: Nigdy nie jest tak, że wszystko się uda - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna