Kamieniami wandale obrzucili wracającego do domu Wojciecha Rynarzewskiego, właściciela znanego w całej Polsce baru "U Wołodzi". - O godz. 15 chciałem zrobić wiosenne porządki wokół baru. Przed budynkiem stało jednak dwóch nastolatków, którzy mnie obrażali - opowiada Rynarzewski. - Na wszelki wypadek poszedłem do domu i wtedy zza samochodów wyskoczyło jeszcze kilku. Zaczęli we mnie rzucać kamieniami, które przelatywały mi tuż nad głową. Jeden trafił w drzwi klatki schodowej i uszkodził szybę.
Rynarzewski interweniował na komendzie policji w Hajnówce.
- Zgłosił informacyjnie dzielnicowemu fakt wybicia szyby na klatce schodowej bloku nr 34 przy ul. 3 Maja w Hajnówce. Jednak oficjalnego zawiadomienia nie złożył, gdyż fakt wybicia szyby jest tzw. zniszczeniem mienia i w zależności od wartości szyby można to zakwalifikować jako przestępstwo lub wykroczenie - informuje mł. asp. Tomasz Snarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce. - Ściganie takiego uczynku następuje na wniosek pokrzywdzonego, a w tym przypadku jest nim Spółdzielnia Mieszkaniowa w Hajnówce, a nie pan Rynarzewski. W związku z tym wystąpimy z pismem do spółdzielni o oszacowanie strat powstałych w wyniku wybicia szyby i ewentualne zgłoszenie tego faktu do nas.
Właściciele obiektów handlowych na rynku przy ul. 3 Maja twierdzą, że boją się chuliganów już od jakiegoś czasu. Grupy nastolatków przeszkadzają im w prowadzeniu interesów. Niemiłe zdarzenia miała m.in. pani Aleksandra z kwiaciarni.
- Dwukrotnie wybijali mi szyby. Postanowiłam ich więcej nie kusić - mówi, pokazując zabite deskami okna.
Twierdzi, że narażona jest także na ataki chuliganów z pobliskiego bloku mieszkalnego.
- Obrzucali moją budkę kamieniami i metalowymi kulkami. Przecież mogli trafić kogoś w głowę i byłaby tragedia - mówi pani Aleksandra.
Z chuliganami ma problem także jej sąsiadka - pani Elżbieta.
- Otwierali drzwi i rzucali śnieżkami. Raz wrzucili też torby foliowe z jakąś białą cieczą - opowiada. - A ostatnio rozpalili ognisko w pobliżu mojego stoiska i osmalili budkę.
Wandale potrafią też kraść wyłożone towary.
- Skradli mi nóż z mojego stoiska, a gdy złapałem złodzieja, to rodzice go bronili, bo im się tłumaczył, że znalazł go na ulicy - mówi wzburzony pan Ryszard.
Policja twierdzi jednak, że nic na temat tych zdarzeń nie wie.
- Wcześniej nie mieliśmy zgłoszeń w tej sprawie - zapewnia mł. asp. Tomasz Snarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?