Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na Ukrainie. Podlaskie firmy mogą tracić pracowników, surowce i zawieszać współpracę z ukraińskimi partnerami

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Zdjęcie ilustracyjne/Pixabay.com
Od lat niektóra część podlaskich przedsiębiorstw prowadzi działalność na Ukrainie, sprowadza surowce czy zatrudnia w swoich zakładach obywateli tego kraju. Napaść Rosji na Ukrainę i wojna oznacza szereg zmian, niekorzystnych dla podlaskiej gospodarki. Od wstrzymania realizowanych tam inwestycji, po utratę ukraińskich pracowników w podlaskich firmach.

Jedną z firm, która intensywnie działa na Ukrainie jest bielski Unibep SA, który w grudniu zeszłego roku podpisał umowę na budowę centrum handlowo-rozrywkowego na Zaporożu. Inwestycja za 260 mln zł (56 mln euro) miała być realizowana z dużą ukraińska spółką. Gdy 24.02. wybuchła wojna i Unibep wydał raport informując, że na Ukrainie ma zawarte trzy umowy. Dwie warunkowe - na etapie uzgodnień proceduralnych, a trzecia - przejście na granicy ukraińsko-polskiej jest wciąż w fazie projektu.

Bielska spółka podkreśla, że "nie identyfikuje istotnych bezpośrednich ryzyk, które mogłyby wpłynąć na zasoby Grupy Unibep". Nie wyklucza jednak, że ukraińskie inwestycje mogą nawet przepaść. Zapewnia za to, że nic dziś na Ukrainie nie buduje i wywiozła stamtąd polskich pracowników, i sprzęt.

Czytaj również:

- Nadal chcemy być na rynku ukraińskim, chcemy zrealizować inwestycje, na które podpisaliśmy umowy. Jednak wykonanie kontraktów na Ukrainie zależy od rozwoju sytuacji geopolitycznej w tym regionie – deklaruje Leszek Gołąbiecki, prezes Unibep SA i dodaje, że firma nie zamyka swego przedstawicielstwa we Lwowie.

Zapewnia też, że ukraińscy współpracownicy Unibepu (m.in. z Lwowa i Kijowa) otrzymali propozycję przyjazdu do Polski wraz z rodzinami: - Jesteśmy przygotowani na to, by pomóc naszym ukraińskim pracownikom (firma wcześniej wypłaciła im pensje za luty - red.). Chcę powiedzieć naszym przyjaciołom i partnerom z Ukrainy: jesteśmy z Wami - zapewnia Leszek Gołąbiecki.

Szybko okazało się jednak, że mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą (bo mobilizacja) wyjechać z Ukrainy.

- Taka sytuacja spotkała rodziny kilku naszych pracowników. Łatwo ich tu ściągnąć nie będzie, bo dla mężczyzn granica jest zamknięta. Niemniej, zgodnie z deklaracją kierownictwa firmy, jesteśmy gotowi wynająć mieszkania dla tych członków rodzin, którzy będą mogli przyjechać, czyli głównie dla kobiet i dzieci - informuje Aneta Andruszkiewicz, dyrektor personalna Unibepu SA.

Przyznaje też, że część Ukraińców pracujących w bielskiej spółce już wróciła lub za chwilę wróci do kraju, a część jeszcze się zastanawia.

- Nie wiem dokładnie, jak to jest z ich kartami powołania do wojska. Sądzę jednak, że gdy ci którzy spełniają kryterium wieku, je dostaną muszą wróć na Ukrainę. My nie zabraniamy nikomu tu zostać, ale jeśli ci ludzie zaczną wracać będzie problem. Wyjadą pracownicy wyszkoleni, a o nowych, na ich miejsce, nie będzie łatwo - przyznaje dyrektor Andruszkiewicz.

Czytaj również:

Bardziej neutralnie gospodarcze skutki wojny ocenia Mikołaj Linkiwicz, dyrektor Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia. W piątek narzekał na przerwane odprawy i brak informacji z granicy, ale zapewnił też, że z naszego województwa bardzo mało firm jeździ na Ukrainę.

- To bodaj dwóch przewoźników. Rozmawiałem z firmami, które mają swoich kierowców w trasie na wschodzie (w Rosji i na Białorusi), ale nikt problemów nie zgłaszał. Trochę kierowców z Ukrainy u nas pracuje, ale trudno to sprecyzować. Generalnie, zdecydowanie przeważają Białorusini - mówi dyrektor Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia.

Bielsk Podlaski. Protest przeciwko działaniom Putina na Ukra...

Pracowników z Ukrainy - około 25 osób - zatrudnia również znany producent sklejek białostocki Biaform SA. Firma zatrudnia też innych obcokrajowców (np. z Białorusini), ale dominują Ukraińcy. Prezes Biaformu nie obawia się zbytnio wyjazdów do domów akurat tych pracowników.

- Zdecydowana większość naszych zatrudnionych to kobiety, którym nie grozi powołanie do wojska. Mężczyzn jest niewielu, więc nawet w przypadku mobilizacji ich powrót na Ukrainę nie musi być dla firmy znaczący. Niemniej, każde odejście to jakiś kłopot i gdyby odeszli wszyscy ukraińscy pracownicy, byłby to dotkliwy problem. Zatrudniamy ich, żeby u nas pracowali, gdyż alternatywy, czyli polskich pracowników nie ma - przyznaje prezes Biaformu Bartosz Kamil Bezubik.

Dodaje, że na Ukrainie Biaform kupuje sklejkę, w okolicach Łucka kupuje półprodukty, a w firmie ze Lwowa - maszyny.

- Teraz prawdopodobnie trzeba będzie znaleźć alternatywnych dostawców. Jestem z kontakcie z dwiema z tych firm. Ta od maszyn mówiła w piątek, że stara się normalnie pracować. Druga, która sprzedaje nam fornir zamknęła się i prawdopodobnie na jakiś czas wstrzyma produkcję. Dalsza współpraca będzie więc bardzo trudna albo niemożliwa. Dziś trudno rozstrzygać, bo nikt nie wie, jak się ta wojna zakończy - uważa Bartosz Kamil Bezubik.

Czytaj również:

Ukraińskich pracowników zatrudnia też CynkoMet z Czarnej Białostockiej, m.in. producent maszyn rolniczych. Ale ponieważ jest to zaledwie kilka osób (dwie lub trzy), kierownictwo firmy nie obawia się ich wyjazdu. Prezes przyznaje jednak, że generalnie brakuje rąk do pracy, ale nie jest to jedyny problem.

- Trzeba będzie sobie odpowiedzieć na jeszcze inne pytanie: Czy w ogóle będzie się opłacało robić cokolwiek i czy będą na te wyroby klienci? Z pewnością surowce mocno zdrożeją, a producentów dotknie też brak dostępności różnych materiałów. Z tym będziemy musieli się mierzyć - uważa prezes CynkoMetu Mariusz Dąbrowski i dodaje, że jeśli w Podlaskiem pojawią się uchodźcy z Ukrainy spółka jest gotowa ich zatrudnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna