Dzisiaj w suwalskim sądzie rozpoczął się proces Józefa L. Prokuratura zarzuca mu, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadził w błąd pracownika gminy podając mu zawyżone ilości przejechanych kilometrów podczas podróży służbowych w 2007 roku. W ten sposób wyłudził blisko 1200 zł. W ocenie oskarżyciela czyn jest wyjątkowo naganny, ponieważ jako wójt powinien dbać o finanse samorządu.
Józef L. nie przyznał się do winy. Próbował sugerować, że oskarżenie jest skutkiem konfliktu pomiędzy nim, a radą gminy. Nie potwierdził tego Zenon Kowalewski, świadek i przewodniczący samorządu. - Ja do wójta nic nie mam - tłumaczył. - Pojawiły się wątpliwości, czy delegacje są prawidłowo roliczane, to skierowaliśmy sprawę do prokuratury. I tyle.
Wątpliwości, co podkreślał Kowalewski wzięły się z praktyki. - Jeżeli jedziemy do tego samego urzędu i ja wykazuję 75 kilometrów, a wójt o dziesięć więcej, to coś jest chyba nie tak - tłumaczył.
Po przesłuchaniu dwóch świadków rozprawa, na wniosek obrońcy, który miał w tym samym czasie inną wokandę, została przerwana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?