Od 25 marca Schronisko Dla Bezdomnych Zwierząt „Na Paluchu” w Warszawie jest zamknięte, a jego pracownicy pracują rotacyjnie, podzieleni na trzy zespoły. Psy i koty pozostają więc pod stałą opieką lekarską i behawioralną, mają także zapewnione jedzenie i schronienie – podaje Onet.
Zamknięcie schroniska sprawiło jednak, że wolontariuszom zablokowano możliwość opieki nad zwierzętami. „Na Paluchu” jest ich niemal 300. Teraz domagają się, by mogli wrócić do schroniska.
Wolontariusze zwracają uwagę na to, że bez nich zwierzęta nie mają zapewnionej bieżącej pracy socjalizacyjnej oraz wystarczającej ilości ruchu. Pracownicy schroniska mogą jedynie zapewnić podstawowe fizjologiczne potrzeby zwierząt oraz opiekę medyczną. Zdaniem wolontariuszy ten stan przełoży się na obniżenie szans adopcyjnych zwierząt oraz zaburzenie ich dobrostanu.
Onet podaje też, że dla ograniczenia tych skutków, wolontariusze zabrali do swoich domów niemal 100 zwierząt, przejmując koszty ich utrzymania i leczenia.
Wolontariusze zaznaczają, że ich praca to nie forma rekreacji, a ważna część realizacji bieżącej pracy schroniska. Chcą, by do schroniska dziennie mogło wchodzić pięciu psich i dwóch kocich wolontariuszy oraz by poza placówką zapewnionych było pięciu wolontariuszy. Zwracają też uwagę na to, że schroniska w innych miastach otwierają się już na pracę wolontariuszy. W związku z tym wolontariusze zaplanowali protest przez Urzędem m.st. Warszawy.
Ratusz zapowiada jednak stopniowe otwieranie schroniska dla odwiedzających, mają też zostać przywrócone dyżury wolontariuszy – podaje Onet. Nastąpi to w kilku etapach.
Źródło: Onet
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?