Wśród zabitych był wujek księdza Popiełuszki

Wszyscy byli żołnierzami Armii Krajowej. Zostali zabici przez Sowietów 29 kwietnia 1945 r. Pochowano ich na cmentarzu w Chodorówce Nowej koło Suchowoli. W czwartek na grobach sześciu AK-owców poświęcono nowe pomniki.

Wydarzenia sprzed 65 lat przypomniał Edmund Gabrel, emerytowany nauczyciel historii z Suchowoli.
- Dwóch młodych żołnierzy AK ćwiczyło strzelanie z karabinu. W tym czasie od strony Sztabina nadjechał patrol czerwonoarmistów. Sowieci aresztowali AK-owców. Próba odbicia ich z rąk wroga zakończyła się śmiercią sześciu Polaków. Nad ich grobami pochylamy dzisiaj głowy - powiedział Edmund Gabrel.

Wśród zabitych był rodzony brat Jadwigi Kopańko - Alfons Gniedziejko.

- Pamiętam tamten dzień. Miałam wtedy 15 lat - opowiadała pani Jadwiga. - Wychodząc z domu, brat powiedział tylko "Ojcze, wojna się kończy, front w Sztabinie". Więcej już go nie widzieliśmy.

Alfons Gniedziejko był rodzonym bratem Marianny Popiełuszko, matki zamordowanego przez SB księdza Jerzego.
Uczestnicy czwartkowej uroczystości w Chodorówce Nowej podkreślali, że musiało minąć aż 65 lat, żeby na grobach zabitych przez Sowietów żołnierzy AK ustawiono pomniki.

- Za czasów PRL-u nie można było nawet wspominać o takich zbrodniach. Z kolei w wolnej Polsce wielu z nas zapomniało o tych, którzy oddali życie za Ojczyznę - podsumował Edmund Gabrel.

Na cmentarzu w Chodorówce odsłonięto i poświęcono pomniki na grobach Jana Zdanowicza, Wacława Marciszela, Franciszka Karczew-skiego, Jana Łazarskiego, Sylwestra Ratkiewicza i Alfonsa Gniedziejki. Inicjatywa ustawienia tych pomników wyszła od władz suchowolskiej gminy.

- Niech pamięć o tych, co zginęli, będzie wiecznie żywa - powiedział Jerzy Omielan, burmistrz Suchowoli.
Grobami AK-owców zaopiekują się uczniowie Szkoły Podstawowej w Chodorówce Nowej.