Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy się boją powstania tej szkoły

Rafał Bieńkowski [email protected]
Archiwum
W oficjalnych rozmowach jednak nikt nic nie wie. Słyszeli tylko o istnieniu "grupy inicjującej".

O planach utworzenia prywatnego gimnazjum przy Zespole Szkół nr 1 pisaliśmy już przed tygodniem. Jeśli taka placówka powstanie, będzie ona na pewno poważnym konkurentem dla istniejących szkół publicznych.

Nikt nic nie wie

- Jeśli tak się stanie, będzie to dla nas impuls do jeszcze lepszej pracy, aby być realnym konkurentem dla takiej placówki - mówi Ireneusz Kaczyński, wicedyrektor w Publicznym Gimnazjum nr 3.
Z dużo większym niepokojem do pojawiających się informacji podchodzi jednak Dariusz Latarowski, dyrektor PG nr 1.

- Docierają do mnie informacje bardzo nieoficjalne - mówi - ale rzeczywiście pojawienie się takiej szkoły może mieć wpływ na podbieranie nam uczniów. Wiem tylko tyle, że jest pewna grupa inicjująca. Wiem tylko to, co Grzegorz Curyło (przewodniczący rady miasta i dyrektor ZS nr 1 - przyp. red) powiedział na sesji.

A przypomnijmy, że dyrektor w obecności radnych zarzekał się, że nie wie, kto planuje utworzenie szkoły przy jego liceum, chociaż o sprawie słyszał.

Działania za kulisami?

Oficjalny wniosek nie wpłynął jak dotąd do urzędu miasta. Plotki wyraźnie rozzłościły jednak burmistrza.
- Dowiedziałem się o tym od jednej z dyrektorek, której nauczycielka była namawiana przez kogoś do wysłania dziecka do niepublicznej szkoły - mówi Adam Kiełczewski. - Jeśli ktoś chce, to ma prawo utworzyć takie gimnazjum, ale nie rozumiem, dlaczego jest to robione za kulisami.

Jeśli prywatne gimnazjum rzeczywiście powstanie, miasto straci sporą sumę pieniędzy z tytuły subwencji oświatowej, która idzie przecież za uczniem.

Zakładając, że przy Zespole Szkół nr 1 powstałaby jedna grupa np. na 30 osób, do miejskiej kasy rocznie wpływałoby grubo ponad 200 tys. zł mniej.

Konkurencja dobrze robi

Żadne oficjalne pismo nie trafiło również na biurko starosty powiatu, a to ten urząd jest tzw. organem rejestrującym nową placówkę. Jarosław Augustowski powiedział nam, że o niczym takim oficjalnie nie wie, ale jego zdaniem "wszystko, co wzmocni konkurencyjność w oświacie, jest dobrym rozwiązaniem".

- W przeszłości często pojawiały się takie plany, ale nigdy nic z nich nie wynikało. Nie wiem dlaczego tak się działo. Grajewo wciąż jest białą plamą, jeśli chodzi o placówki niepubliczne - dodaje starosta grajewski.

Dla dyrektorów istniejących gimnazjów powstanie niepublicznego konkurenta będzie złą wiadomością. Tym bardziej, że niż demograficzny jest największym problemem, z jakim prędzej czy później przyjdzie im się zmierzyć.

Potencjalnego ucznia skusić do danej szkoły może jednak w dużej mierze poziom nauczania prezentowany przez szkoły.

- Moim zdaniem nasze gimnazja prezentują wysoki poziom, co widać po wynikach egzaminów gimnazjalnych - uważa Dariusz Latarowski.

Szkoły wciąż nie schodzą z tapety

Informacje o prywatnej szkole to kolejny wstrząs, jaki dotknął grajewską oświatę. Przez prawie rok na korytarzach gimnazjów i podstawówek gorąco dyskutowano tylko o łączeniach placówek w zespoły, co stało się zresztą faktem kilka miesięcy temu.

Wygląda na to, że ta gałąź lokalnej polityki wciąż przez długi czas będzie tematem najgorętszych rozmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna