Wszyscy zabiorą głos o szczepieniach dzieci

Wniosek o przeprowadzenie konsultacji wśród mieszkańców Białegostoku będzie skierowany w przyszłym tygodniu. - Chcemy zapytać rodziców czy dziadków, czy chcą, aby ich pociechy chodziły do żłobków i przedszkoli z dziećmi niezaszczepionymi - mówi Maciej Biernacki, radny PO. - Mamy nadzieję, że wywołamy dyskusję na ten temat i zwiększy się świadomość społeczna. Bo problem narasta.

Wykonawstwo szczepień obowiązkowych wśród podlaskich i białostockich dzieci pogarsza się z roku na rok. Jak wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, w 2014 r. w Białymstoku i powiecie białostockim od odry, świnki i różyczki zaszczepiono tylko 73,6 proc. dzieci w 2. roku życia - najmniej w całym województwie. W sumie od obowiązkowego zaszczepienia swoich uchyliło się 282 Podlasian. Dla porównania w 2013 r. - 200, a w 2012-56.

Coraz mniejsze wykonawstwo szczepień to głównie efekt działań ruchów antyszczepionkowych. Nagłaśniają one przypadki odczynów niepożądanych po podaniu szczepionek.

- Narażanie własnego dziecka na możliwość wystąpienia choroby w przyszłości jest karygodne - zaznacza Marek Chojnowski, lekarz i radny PO. - Z punktu widzenia nauki opinia, że szczepionki nie pomagają a szkodzą, jest pozbawione sensu i irracjonalne. Pozbawianie szczepienia naraża zdrowie i życie nie tylko takiego dziecka, ale i jego otoczenie.

Dlatego radni chcą zapytać mieszkańców miasta, czy są za tym, aby dzieci nieszczepione, będące potencjalnym zagrożeniem dla innych maluchów, mogły chodzić do żłobków i przedszkoli. - Możemy ograniczyć możliwość uczęszczania takich dzieci do miejskich instytucji, przyjmując uchwałę w sprawie kryteriów obowiązujących na drugim etapie postępowania rekrutacyjnego - mówi Biernacki.