Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie siły na bój o finał pucharu

Miłosz Karbowski [email protected]
Michał Hryszko (z prawej) w poprzednim sezonie sięgnął po Okręgowy Puchar Polski z ŁKS-em 1926 Łomża. Ma szansę powtórzyć ten wyczyn w barwach Olimpii.
Michał Hryszko (z prawej) w poprzednim sezonie sięgnął po Okręgowy Puchar Polski z ŁKS-em 1926 Łomża. Ma szansę powtórzyć ten wyczyn w barwach Olimpii. A. Chomicz
W półfinałach Okręgowego Pucharu Polski zagrają cztery czołowe drużyny woj. podlaskiego.

Zostali naprawdę najmocniejsi. Trzy czołowe ekipy III ligi i lider IV ligi. Szlagierowo zapowiada się mecz Olimpii Zambrów z Dębem Dąbrowa Białostocka. W drugim półfinale ŁKS 1926 Łomża podejmie Wissę Szczuczyn. Oba spotkania dziś o godz. 17. Każda z drużyn chce dać z siebie wszystko, by wejść do finału, choć nie każda dysponuje pełnym składem.

- To może być dobre widowisko, ale poczekajmy na to, co się wydarzy. Czasem, gdy nawet spotykają się świetne drużyny wychodzi mecz, którego nie da się oglądać - mówi jeden z trenerów Dębu, Bartosz Jurkowski. - Oczywiście traktujemy tą konfrontacje bardzo poważnie. Wyjdą na boisko nasi najlepsi piłkarze. Postaramy się narzucić rywalom swój styl gry.

I Dąb, i Olimpię w weekend czekają trudne ligowe spotkania. “Dębowi" podejmą w niedzielę ŁKS 1926, a zambrowianie w sobotę goszczą na boisku Huragana Morąg. Trenerzy obu drużyn woleliby więc uniknąć dogrywki i karnych.

- Do boju rzucamy wszystko, “co się rusza". Nie ma żadnego oszczędzania i tym bardziej wolałbym, by mecz zakończył się w 90 minut - mówi trener Olimpii Krzysztof Zalewski. - Spotkają się dwie czołowe drużyny III ligi, które dobrze grają piłką i myślę, że będzie więcej takiej gry niż ostrej walki.

Wiosną obie ekipy spisują się świetnie, mają młodych, ambitnych trenerów, byłych piłkarzy Jagiellonii Białystok. Zalewski sam zapewne wyjdzie na boisko, podobnie jak Jacek Markiewicz - jeden z dwóch szkoleniowców Dębu. Mecz w Zambrowie naprawdę warto zobaczyć.

W Łomży zdecydowanym faworytem są gospodarze. ŁKS 1926 błyszczy formą w III lidze, a na dodatek Wissa Szczuczyn przyjedzie na mecz dramatycznie osłabiona. Z powodów kontuzji i chorób prawdopodobnie nie zagrają: Marcin Dworzanczyk, Jakub Golak, Igor Berezowski, Mateusz Nikitin, Maciej Kurcewicz i Mateusz Rostek. To w większości kluczowi zawodnicy zespołu. - Ciężko będzie wystawić jedenastkę. Szkoda, że taka sytuacja przytrafiła się na tym etapie rozgrywek - wzdycha trener Wissy, Janusz Limberger.

ŁKS wystąpi w niemal najsilniejszym składzie. Rzecz jasna zabraknie kontuzjowanych do końca sezonu Pawła Galińskiego i Łukasza Adamskiego (czytaj obok).

- W stosunku do meczu z Warmią zajdą może 2-3 zmiany. Ale nawet jeśli kogoś będę chciał oszczędzić, usiądzie na ławce rezerwowych by, w razie potrzeby, pomóc drużynie. Na pewno wystawimy mocniejszy skład niż w poprzedniej rundzie przeciw Cresovii Siemiatycze - mówi trener łomżan, obrońców trofeum, Marcin Mroczkowski.

Do składu ŁKS-u wraca po kontuzji Albert Rydzewski, a po pauzie za kartki Marcin Gałązka. Prawdopodobnie jeden z nich zastąpi w środku pola narzekającego na ból pachwiny Karola Drągowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna