Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko o asie polskiego lotnictwa

Ireneusz Sewastianowicz
Pochodził z podsuwalskiej Olszanki. Zasłynął jako jeden z najwybitniejszych alianckich lotników podczas II wojny światowej. Walczył w Europie i Azji. Od przyszłego tygodnia w Muzeum Okręgowym można będzie oglądać wystawę poświęconą gen. pilotowi Witoldowi Urbanowiczowi.

Placówka, związane z nim eksponaty, zaczęła gromadzić już w latach 90. Większość z nich podarowała rodzina Urbanowicza. Tak trafiły do Suwałk m. in. tropikalna kurtka mundurowa z naszywkami pilota RAF-u, krzyże Virtuti Militari i Walecznych oraz odznaka legendarnego Dywizjonu 303. Nie zabrakło też pamiątek osobistych - dokumentów czy fotografii. W zbiorach znajduje się również generalski mundur bohatera bitwy o Anglię.

Miał być nauczycielem

Witold Urbanowicz urodził się 30 marca 1908 r. w Olszance w rodzinie, w której żywa była pamięć o powstańczych zrywach przeciw rosyjskiemu zaborcy.
Późniejszy as myśliwski uczył się m.in. w suwalskim seminarium nauczycielskim. Przyszłość swoją wiązał jednak z mundurem. Chciał być kawalerzystą. Zmienił zdanie, gdy w Warszawie obejrzał lotniczy pokaz.

Skończył "Szkołę Orląt" w Dęblinie i Wyższą Szkołę Pilotażu w Grudziądzu. Został zastępcą dowódcy 111. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki. W 1936 r., podczas lotu patrolowego w pobliżu wschodniej granicy, strącił sowiecki samolot szpiegowski. Międzynarodowy incydent zatuszowano, ale Urbanowicza czekało "zesłanie". Aż do września 1939 r. był instruktorem w Dęblinie.

Po wybuchu wojny, zgodnie z rozkazem, przeprowadził podchorążych do Rumunii. Wrócił do Polski, próbował dotrzeć do broniącej się jeszcze Warszawy. Schwytany przez czerwonoarmistów, zdołał uciec. Ponownie Rumunia, następnie przedzieranie się okrężną trasą do Francji. Na początku 1940 r. Anglia i przydział do RAF. Pierwsze powietrzne zwycięstwo odniósł 8 sierpnia 1940 r. nad kanałem La Manche. Od 8 września 1940 r. Witold Urbanowicz był dowódcą Dywizjonu 303.
Najbardziej spektakularne sukcesy zanotował 27 i 30 września 1940 r., kiedy strącał po cztery niemieckie maszyny dziennie.

Atlantyk i Pacyfik

Po bitwie o Anglię Urbanowicz awansował na dowódcę 1. Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Później trafił do Waszyngtonu jako lotniczy attache w polskiej ambasadzie. Nie ukrywał, że nie odpowiada mu ta funkcja. Chciał nadal latać i walczyć.

Za Atlantykiem ożenił się z Polką, którą znał jeszcze sprzed wojny. Znudzony dyplomatycznymi obowiązkami, bez wahania przyjął propozycję wstąpienia do amerykańskiego ochotniczego dywizjonu "Latających Tygrysów", który walczył z Japończykami. Tak trafił do Chin.

Nad Chinami były dowódca Dywizjonu 303 zestrzelił co najmniej trzy japońskie samoloty. Wcześniej strącił, według różnych źródeł, piętnaście lub szesnaście niemieckich maszyn. Z takim bilansem uplasował się w ścisłej czołówce alianckich asów myślistwa.

Wymuszona emigracja

Ten epizod nie jest do końca udokumentowany. Prawdopodobnie tuż po wojnie Witold Urbanowicz na krótko pojawił się w Polsce. Musiał uciekać na Zachód w obawie przed aresztowaniem przez UB. W ten sposób uniknął losu wielu innych bohaterów bitwy o Anglię, którzy lata spędzili w komunistycznych więzieniach.
Były dowódca Dywizjonu 303 osiadł w Nowym Jorku. Pracował na podrzędnych posadach urzędniczych, z trudem zarabiał na utrzymanie żony i syna. - Był zgorzkniały. Tęsknił za krajem - twierdził później syn, który robił karierę jako amerykański bankowiec.

Dość późno Witold Urbanowicz odkrył w sobie potrzebę pisania. Paradoks, że w Polsce, do której nie mógł wrócić, ukazały się jego cztery wspomnieniowe książki: "Świt zwycięstwa", "Ogień nad Chinami", "Myśliwcy" i "Początek jutra". Wszystkie spotkały się z zainteresowaniem czytelników.

W kraju po raz pierwszy pojawił się w 1991 r. Zwiedził wówczas dęblińską "Szkołę Orląt", z którą związał swoją młodość. Później odwiedzał Polskę jeszcze kilkakrotnie. Uroczyście wręczono mu nominację generalską.
Zmarł 17 sierpnia 1996 r. w Nowym Jorku, tam też został pochowany. Jest patronem ulicy w Chinach i ronda w Suwałkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna