www.seks.w.mieście

Krzysztof Ostrowski założył stronę grajewo.com jeszcze na początku lat 90.
- Hobbystycznie to zrobiłem, ucząc się projektowania stron - wyjaśnia. - Wielu ludzi się przez ten portal poznało. Potem dodałem ogłoszenia i mieszkańcy wpisują tam, co chcą. To w końcu ich strona.
Administrator nie widzi nic niestosownego w tym, że obok nazwy miasta, w którym mieszka, a także herbu, pojawiają się erotyczne propozycje. W "Kontrowersjach" ktoś rozważa, gdzie w mieście jest dom publiczny, a inny wkleja zdjęcie nagiej panienki na barze, w wulgarnej pozycji.
- Dlaczego nie? Skoro mieszkańców to interesuje - nie traci rezonu Ostrowski.
Marek Maliszewski, administrator prywatnego portalu www.4lomza.pl inaczej podchodzi do kwestii skojarzeń z rodzinnym miastem.
- To niestosowne - twierdzi. - Miasto nie może budzić takich skojarzeń. My przyjęliśmy pewne zasady w tej kwestii i wszystkie ogłoszenia, które uważamy jako dwuznaczne, po prostu nigdy się nie ukazują. A ludzie różnie kombinują, żeby obejść przepisy.
Rok temu w Internecie ukazała się strona, w której nazwie znalazły się obok siebie Łomża i seks. Urząd Miejski natychmiast zareagował.
- Kiedy dostaliśmy taki sygnał, od razu skonsultowaliśmy się z prawnikiem co robić, a informatyk zaczął szukać tej strony - opowiada Jarosław Koszewski, administrator oficjalnej strony miasta. - Nie udało nam się namierzyć takiej witryny, więc cała sprawa rozeszła się po kościach. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że można nie zareagować na takie - świadome lub nieświadome - nadużycie. Po tej historii zarezerwowaliśmy kolejne domeny, aby nikt nas nie ubiegł i nie tworzył podobnych stron. Ale możliwości jest tak wiele, że nie sposób wszystkie przewidzieć.
Urząd Miasta na wszelki wypadek nawiązał kontakty z Naukową i Akademicką Siecią Komputerową, która doradza samorządom m.in. jak chronić własne interesy przed hakerami.